Gdzie jesteś » Forum » Ochrona przed chorobami i szkodnikami » Różaneczniki - choroby i szkodniki

Pokaż wątki Pokaż posty

Różaneczniki - choroby i szkodniki

kachat 13:05, 28 maj 2015


Dołączył: 15 cze 2012
Posty: 2244
Hej Po pierwsze, to nie można dawać tak jak zrobiłaś ziemi na wierzch - czyli torf pod spodem a na wierzchu zwykła ziemia ogrodowa. Korzenie rododendronów rosną praktycznie po powierzchni ziemi, bardzo płytko, nie lubią jak cokolwiek cięższego na nich leży, lubią mieć dużo powietrza. Więc gleba powinna być wymieniona całościowo na głębokość przynajmniej 30cm. Rodek powinien być wsadzony bardzo płytko, z korzeniami niczym nie przysypanymi na poziomie gruntu lub lekko ponad nim. Na wierzch można lekko sypnąć igliwiem albo korą.

PH łatwo zmierzyć płynem Helliga do kupienia chyba w każdym ogrodniczym - kosztuje ok. 15-20zł i starcza na długo.

Krzaczek wygląda na niedożywiony. Ma jasne, smętne liście, plamy... Niedożywienie może wynikać z za małej ilości składników odżywczych w glebie, albo ze złego pH, przez które krzaczek nie jest w stanie wchłaniać pokarmu z podłoża, albo z nadmiaru pewnych związków, które blokują wchłanianie innych. Np. nadmiar potasu blokuje pobieranie magnezu i powoduje żółknięcie dolnych liści, niedobór fosforu z kolei powoduje czerwienienie liści.

Wydaje mi się, że rodek rośnie w zbyt jasnym miejscu, ma za dużo słońca. Świadczą o tym zbyt jasne liście i niektóre plamy w środkowej części blaszek liściowych - zupełnie jak od poparzenia słonecznego.

Ja bym na twoim miejscu najpierw zbadała pH i w zależności od tego, co wyjdzie, wymieniła podłoże lub nie (jeśli pH będzie wyższe niż ok. 5-5,5 to lepiej wymienić). Przesadziłabym rodka w ciemniejsze miejsce, bo tutaj mu chyba nie jest za dobrze. Jeśli został przenawożony, to dobrze by było go mocniej podlewać aby wymyć nadmiar składników. Możesz go wspomóc i lekko spryskać nawozem dolistnym.
____________________
Mój chaos leśny, czyli pomoc potrzebna!
mala 15:43, 28 maj 2015

Dołączył: 28 maj 2015
Posty: 42
Spryskałam go nawozem dolistnym dwa razy (substral magiczna siła) i po drugim oprysku pojawiły się na nim małe brązowe kropki. Nie wiem dlaczego. Popytam w sklepach o ten płyn. Kupię jak najszybciej to możliwe i zbadam ph ziemi i odezwę się spowrotem. To fakt rośnie on w szczerym słońcu. W zeszłym roku radził sobie idealnie. W okresie aklimatyzacji jak go świeżo posadziłam miał poparzenie na dwóch listkach ale później się już nie pojawiało. Tam gdzie on rośnie to akurat słońce jest od godziny 13:00 do jakoś po 18:00. Tam gdzie go posadziłam to akurat rośnie drzewo sąsiadów to do tej 13:00 daje mu cień. Mam taki ogród, że nie za bardzo mam możliwość wygospodarowania więcej cienia i odrobinę słońca dla niego. Na praktycznie całej działce ciągle mam słońce. W jednym miejscu na małym fragmencie mam cały czas cień a to też dla niego nie dobrze. Chyba będę musiała coś pomyśleć o jakimś zacienieniu dla niego.
Dziękuję bardzo za odpowiedź. Odezwę się jak najszybciej dam radę kupić ten płyn a w sobotę na pewno poluzuję mu tą ziemię na wierzchu.
Toszka 00:07, 29 maj 2015


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
Mala, a czym nawozisz trawnik?
Dla mnie twój rodek wykazuje zasolenie (po ludzku mówiąc przenawożenie)
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
mala 09:30, 29 maj 2015

Dołączył: 28 maj 2015
Posty: 42
Trawnika niczym nie nawożę. Jedynie to tylko raz albo dwa razy rododendrona podlałam odrobiną nawozu rozpuszczonego w 10 litrach wody z kranu (wlałam na wilgotne podłoże)i dwa razy zrobiłam oprysk. Tak mi zalecali na innym forum bo uważali, że był nie dożywiony. Podlewałam go co dwa dni wodą z kranu z kwaskiem cytrynowym i tak przez dwa tyg teraz podlewam z kwaskiem jak mi się przypomni czyli gdzieś tak raz na dwa tygodnie ale teraz uzbierało mi się dużo deszczówki więc już nie leje wody z kranu. To miało pomóc mu pobierać składniki z gleby gdyby jednak się okazało, że to kwestia złego ph ale on zamiast się poprawiać to się pogarsza wygląda co raz gorzej a nie chcę go stracić czytałam też, że warto trzymać rodki w grupie. W czerwcu znów będę w Arboretum i chcę dokupić 1-2 sztukę i posadzić koło niego ale nie wiem czy ma to sens jeśli z jednym sobie nie daję rady


Tak wyglądał w lutym gdy po raz pierwszy szukałam dla niego ratunku:



Toszka 11:00, 29 maj 2015


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
Problem polega na tym, że rododendron do życia potrzebuje butwiejącej materii organicznej (torf tego nie zapewnia), a lanie nawozami i środkami chemicznymi pogarsza sytuację i skutkuje złym zbilansowaniem któregoś z pierwiastków. Sprawę poprawi przygotowanie perfekcyjnego podłoża oraz ph. Nie stanie się to z dnia na dzień, bynajmniej. Stanowisko powinno być szerokie i tak też powinna być przygotowana ziemia do sadzenia. Jeśli dołek był za mały (w szerokości), to już po kilku miesiącach ph będzie rosło na skutek wymywania z gleby naokoło.

warto byś zmierzyła ph spod trawnika, z metr, dwa dalej. Może okazać się, że przy tak małym stanowisku dla rodka trud na tym etapie jest daremny, a co najmniej krótkotrwały i ph macierzystej gleby podnosi ph w dołku rodka.

Doskonałe przygotowanie ziemi pod roślinę to gwarancja jej zdrowia. Jeśli to się zaniedba, to szkoda pieniędzy i roślin.
Zalecono ci lanie kwaskiem, a nikt nie zalecił ci sprawdzenia ph? To podstawa sukcesu w uprawie kwaśnolubnych roślin.

Przygotuj dużo szersze stanowisko, kup kilka worków ziemi dla rododendronów, zmieszaj z butwiejącymi liśćmi, igliwiem i przekompostowanym obornikiem (najlepiej końskim).
Życzę ci powodzenia
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
mala 12:08, 29 maj 2015

Dołączył: 28 maj 2015
Posty: 42
oooo matko....a skąd ja mam to wszystko wziąć ? o ile ziemię dostanę z łatwością w sklepie to z tymi liśćmi, igliwiem i przekompostowanym obornikiem będzie ogromny problem :/

Jeśli wezmę się za wymianę podłoża po 10 czerwca a on będzie na pewno dalej kwitł zaszkodzę mu? wpłynie to jakoś na kwitnięcie? Wiem, że rododendrony ogólnie nie są roślinami, którym przesadzanie szkodzi ale co kiedy on w tym czasie kwitnie?
iwka 12:18, 29 maj 2015


Dołączył: 21 lis 2012
Posty: 13363
Wybierz się na wycieczkę do lasu
co do przesadzania to chyba wielkiej różnicy mu nie zrobi te kilka dni i tak zaraz przekwitnie
____________________
Iwona Od nowa... :) Jak mam czas, to leżę i odpoczywam, jak nie mam, to tylko leżę.
mala 12:31, 29 maj 2015

Dołączył: 28 maj 2015
Posty: 42
Nie no zaraz to mam nadzieję, że nie bo zaczął kwitnąć gdzieś od soboty dopiero. Mam iść do lasu? Czyli nie ma znaczenia jakie liście i jakie igliwie? Gdzieś czytałam, że mogą być tylko liście dębu i igliwie sosny? A może być obornik nie przekompostowany? Kolega mi uświadomił, że nie daleko nas jest stadnina koni i tam zapytam tylko nie wiem czy będą mieli przekompostowany
iwka 12:46, 29 maj 2015


Dołączył: 21 lis 2012
Posty: 13363
Nieprzekompostowanym obornikiem to go spalisz na amen.
____________________
Iwona Od nowa... :) Jak mam czas, to leżę i odpoczywam, jak nie mam, to tylko leżę.
Toszka 13:20, 29 maj 2015


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
mala napisał(a)
oooo matko....a skąd ja mam to wszystko wziąć ? o ile ziemię dostanę z łatwością w sklepie to z tymi liśćmi, igliwiem i przekompostowanym obornikiem będzie ogromny problem :/

Jeśli wezmę się za wymianę podłoża po 10 czerwca a on będzie na pewno dalej kwitł zaszkodzę mu? wpłynie to jakoś na kwitnięcie? Wiem, że rododendrony ogólnie nie są roślinami, którym przesadzanie szkodzi ale co kiedy on w tym czasie kwitnie?


Mala, ogrodnik musi wykazać się wielką cierpliwością, uporem, zawziętością i miłością do roślin.
Bardzo chcesz mieć więcej rodków - to się postaraj
Pod jeden krzak dołek (z przygotowanym podłożem) powinien wynosić metr na metr i na ok 40-50cm głęboki. Warto się raz a porządnie wysilić, a potem latami podziwiać i puchnąć z dumy
Żadna, powtarzam żadna roślina (nawet chwasty jeśli byś postanowiła je uprawiać) bez doskonale, indywidualnie przygotowanego dołka nie będzie zdrowo rosnąć latami. Rok, dwa, góra trzy i roślina zaczyna chorować, marnieć... sypią się rozpaczliwe pytania, prośby o pomoc, lanie chemii... a przyczyna tkwi w dołku, o którym już często zapominamy po kilku latach.

Przesadzać możesz śmiało - dopiero co przesadzałam swojego, a był w fazie "puchnących" pąków kwiatowych... i kwitnie.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies