Gdzie jesteś » Forum » Ochrona przed chorobami i szkodnikami » Różaneczniki - choroby i szkodniki

Pokaż wątki Pokaż posty

Różaneczniki - choroby i szkodniki

haley_reston 20:19, 09 cze 2015

Dołączył: 02 cze 2015
Posty: 5
Nie nawozilam :/ tyle co ziemia do rododlendronow. Co mam robić? Już po kwiatach?
lilarosa napisał(a)
Magjo,
Baardzo się cieszę, że powróciłaś na Forum
Przeczytałam z uwagą wszystkie (chyba) Twoje rady ... i przybiegam ze swoim pytaniem. Otóż wiosną posadziłam sporo różaneczników i azalii (około setki). Niektóre wcześniej, inne nieco później - przygotowanie gleby zajęło mi sporo czasu, więc i sam proces sadzenia się przedłużył. Zauważyłam, że niektóre młode przyrosty - może z uwagi na mocne słońce ostatnimi dniami - są słabiej wykształcone, jakby uszkodzone. Dodam, że w te upały grasują mszyce, które potraktowałam Mospilanem, być może jest to efekt ich działań W każdym razie moje pytanie dotyczy tego, czy mogę spokojnie poobrywać część z tych młodych pędów bez szkody dla rośliny?
Czy młodym pędom liściowym bardziej szkodzą mszyce czy oprysk - ewentualnie może polecisz jakiś "ekologiczny" zamiennik chemii w tym przypadku? Dodam, ze mszyc jest baaardzo dużo i bezczelnie używają sobie, na wszystkim, co im smakuje
Aha: RH wody z pewnością nie brakuje, innych rzeczy też, odmiany polecane przez Bogdzię, jako tolerujące słońce, aczkolwiek wiadomo, że co za dużo, to ....

Z góry bardzo Ci dziękuję za odpowiedź.
Hania
haley_reston 22:20, 09 cze 2015

Dołączył: 02 cze 2015
Posty: 5
Dziewczyny pomóżcie co mam robić jak je pielęgnować czy da się jeszcze je od ratować? Czy już się do niczego nie nadają? Boże... Dupa ze mnie a nie ogrodnik. Co nie posadze to pada
magja_ 01:09, 10 cze 2015


Dołączył: 17 cze 2011
Posty: 788
Ł o matko... a ja tylko zajrzałam w długi weekend... nie dam rady pisać jak kiedyś... ;(

Ale skoro już zajrzałem to Haniu... nie dałaś zdjęcia, panikujesz że marnieją, a ja podsunę Ci inną przyczynę - mszyce raczej liści RH nie zniekształcają... no może plaga by mogła... RH zwykle same pozbywają się mszycy - pisałam dawniej, wodą można zmyć, pryskać tylko jak dużo, oszczędzać zdrowie i forsę
Zwróćcie uwagę na różnice temp. w tym roku pomiędzy nocą i dniem i dość chłodne poxnomajowe nocki. To temp. potrafi zniekształcić liść w fazie pąka i potem się taki kraczlaty rozwija. Zgaduje jedynie.

Przy 100 krzakach - kwasomierz konieczny. Reszta wcześniej opisana.

____________________
magja_ 01:13, 10 cze 2015


Dołączył: 17 cze 2011
Posty: 788
Pszczelarnia napisał(a)
Wiem, że to nie na temat w wątku ale muszę/chcę serdecznie pozdrowić Magję.


ja też... i pszczółki również , też tak chcę że muszę
Widziałam Cię Ewo w telewizorze, znam więc Twój głos...

Serdeczności
____________________
magja_ 01:26, 10 cze 2015


Dołączył: 17 cze 2011
Posty: 788
kachat napisał(a)
A ja bym bardzo chciała zobaczyć fotki różaneczników Magiji z danymi, ile krzewy mają lat i w czym sadzone Każdy ma inny przepis na idealne podłoże, sama eksperymentuję teraz, chętnie do bazy danych dodałabym i magijowe rodki.


Były na forum - nie pamiętam gdzie.

Sadzone w torf, obornik i czarnoziem z łąki - wymerdane lekko z moją słabizną ogrodowa. Cześć w sam torf -dawni temu- już się rozłożył i siedzą w piachu z duuuuzą ilością bałaganu na korzeniach (nigdy im nie sprzątam). Te przy życiu trzymają tylko nawozy - powoli przesadzam.

Edytuje mi jakiś słownik tekst, edytuje błędnie!!!- nie będę poprawiać, przepraszam.
____________________
magja_ 01:31, 10 cze 2015


Dołączył: 17 cze 2011
Posty: 788
yolka napisał(a)
Magjo, sąsiadko z Kujaw - mozliwe, że bardzo bliska sąsiadka, do granicy z Wlkp. mam ok 25 km, cieszę się, że jesteś, będę mieć pytanie, zaraz ide zrobić fotkę. Kocham rododendrony


Ja siedzę 12 km pod stolicą Tą właściwą W Wielkopolsce rodzona jak byłam nastolatka to co sobotę wymiatałam piach z ulicy przy domu - ten przy krawężniku, dacie wiarę? Przeniosłam się na Kujawy - do bałaganiarzy
____________________
magja_ 01:36, 10 cze 2015


Dołączył: 17 cze 2011
Posty: 788
yolka napisał(a)
Magjo prosze o radę, mroźny wiatr w grudniu przypalił liście czy grzyb. W sumie ten krze rośnie jak dziki, ma dużo długich przyrostów, kwitnie jak szalony, ale plamy na lisciach powatarzają sie co roku, w tym wyjątkowo dużo. Miejsce nieosłoniete bo ogród młody, ale mam nadzieje, że jednak to mróz a nie grzyb.






Raczej to słońce zimowe mu szkodzi... możliwe? Jak nogi w zmarzniętej ziemi siedzą to słońce czuprynę może przypalić. Grzybki wiosenne to na słabeuszach się pojawiają i to plamy pstrokate są a nie na brzegach liści.

____________________
magja_ 01:39, 10 cze 2015


Dołączył: 17 cze 2011
Posty: 788
Toszka napisał(a)
Często zapominamy, że skład mieszanki pod rodka trzeba koniecznie uzależnić od typu i ph gleby macierzystej w ogrodzie. Jak ktoś ma kwaśną glebę to nie musi panikować, że po roku ph dołka dramatycznie się podniesie i cała "kwasowość" zostanie wypłukana deszczami i podlewaniem. Jeśli ph gleby macierzystej jest ok np. 7 to już trzeba bardziej się postarać i myśleć przyszłościowo. Ja na ten przykład odziedziczyłam przez 40lat wypracowane ph 8,5-9 (nawiasem mówiąc leciwy, "ustabilizowany" w swoich nawykach użytkownik jest Mistrzem w tej materii). Moich rodków i ukochanych azalii nie nawożę już 5 rok żadnymi sztucznymi nawozami. Bo i po co? Obornik, zbutwiałe bukowe i dębowe liście, igliwie, przekompostowana drobna kora+kompost... czego więcej do szczęścia potrzeba ?
U Malej na zdjęciu zobaczyłam ładną trawkę... wnioski nasuwają się same, że do lasu trzeba dojechać... że kwaśnej gleby to tam raczej nie ma.

Suche igliwie wbrew pozorom bardzo ładnie, w jeden sezon butwieje i... zakwasza. Oczywiście musi być zmieszane z podłożem.

Kachat, na tamtym forum poczytaj posty Marka -Rose Marka. Dużo się nauczysz.

Producenci zalecają torf, bo w uprawie towarowej ten jest najtańszy...+ sowita garść nawozów... jak padnie, to klient wróci i kupi nowe
A nam zależy przecież na rodku rosnącym latami... może dla wnuków
____________________
magja_ 01:47, 10 cze 2015


Dołączył: 17 cze 2011
Posty: 788
Otóż totuż... To duży sukces jeśli można się obyć bez sztucznego nawożenia.

Ale mineralnych nawozów nie ma też co demonizować. Z głową używane wzmacniają szybko i skutecznie. Hybrydy ogrodowe to nie to co RH z natury - wymagania mają jednak większe. Ja to jestem umiarkowany środek. Często młode prowadzi się z użyciem nawozów, większe już dają radę na materii organicznej. Trzeba próbować.

____________________
lilarosa 08:45, 10 cze 2015


Dołączył: 23 mar 2015
Posty: 49
Magjo,
Bardzo dziękuję za odpowiedź - myślę, że trafiłaś z tymi wahaniami temp. w nocy - problem ze zniekształconymi pąkami dotyczył właściwie pierwszych przyrostów, które pojawiły się jakieś 2-3 tyg. temu. Nie zrobiłam zdjęcia a teraz to już trochę "po ptokach" ... bo co gorsze przyrosty po prostu pourywałam. Powinny wyrosnąć nowe, a nawet w większej ilości
Kwasomierz oczywiście mam, dostałam w prezencie ur. taki wypasiony
Pilnuję kwasu w glebie jak oka w głowie

Mszyce wczoraj zlałam wodą, faktycznie nie robią dziur, to nie opuchlaki

Pozdrawiam Cię baaardzo serdecznie!
____________________
Hania _ "Muszę poznać dwie lub trzy gąsienice, jeśli chcę zawrzeć znajomość z motylem." A. de Saint-Exupéry
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies