Ot i wyższa technika Najgorzej jak się stoi z preparatem i miarką w ręku, a w głowie nagle pustka
Pozdrawiam!
Mała łyżeczka ma ponoć 5ml, więc całą małą na 5l konewkę wody.
Aga, to nie jest tak, że nie lubię lawendy - jest piękna, ale akurat w moich warunkach glebowych źle rośnie, za to do Twoich wapieni - idealna
I błagam, przestańcie już z tymi "idealnymi" topiarami, bo jak mi coś nie tak pójdzie z cięciem, to będę musiała wątek zamknąć ze wstydu
Pszczółko, jeśli operujesz łyżkami stołowymi, to łyżka na 15l wody - czyli moje wiadro (te czarne wiadra np. z castoramy, mają 15l).
Adiuwant to właśnie po to, żeby się lepiej przylepiło.
Leć z promanalem, bo to u nas ostatni dzwonek. Oprócz cisów możesz też inne zimozielone.
Odmierzam te ml miarką od syropu, albo kuchenną.
Aguś, mój Mikser codziennie przeżywa jakich to on nie ma kolegów Jasia i Antosia
A Ciocia to nawet wie jak Francesco ma na nazwisko, a ty Mamo nie wiedziałaś!
Och jaka wspaniała poczeba zaistniała! Mam nadzieję, że nie wykręcasz się w ten szelmowski sposób od przyjazdu
A z tym przeliczaniem to Marzenka znów przesadziła Potas to nie substancje do próby tuberkulinowej (muszę wygooglać co to takiego ? ), aptekarska/lekarska/pielęgniarska dokładność niepotrzebna
Z tą zawartością cieczy w cieczy to ja podołam, ale z gram na 2% stężenia przejść to wyzsza szkoła jazdy do tej pory wspominam jak ja z miarką i pojemnikiemna ciecz, to patrzę na miarke, to na pojemnik. Wreszcie olśnienie jeśli nie Wieloszka kto pomoze? I mam nadzieję, ze nadal ma tego sma'a z proporcjami bo wiosna znow trzeba oprysk zrobić
Ewuniu, nic się nie martw - pomożemy Poza tym - pamiętasz sobotnią dyskusję - nawet księgowe mają z tym problem, a to przecież czysta matematyka
Najprościej zapamiętać to w ten sposób: jak na etykiecie jakiegoś środka jest napisane, żeby sporządzić roztwór 0,1%, to dodajemy 10ml środka do 10 litrów wody. Do oprysków dolistnych zawsze daję adiuwant - Superam (5ml na 10l wody). W razie czego zawsze możesz mailować lub smsować
Zgadza się, niestety, co już napisałam Sebkowi Więc czemu doła załapałaś? Powinnaś być szczęśliwsza, mi charakterek często gęsto przeszkadza, zwłaszcza w ogrodzie
Pozdrawiam
Przepraszam, ale nie cierpię takich fachowców, choćby mieli najbardziej złote rączki na świecie
No i gdzie fotki róż, co już dotarły? Wielkie sadzenie w weekend będzie - jak Ty wytrzymasz do soboty?
Zawitko, dużo mam tych kulek, więc jest na czym rękę ćwiczyć, ale bez przesady z tą doskonałością
Pozdrawiam!
Irenko, dobrze że tylko ciut, bo dzięki temu każda z nas ma inny, niepowtarzalny ogród. Chociaż mój z pewnością dużo łatwiej powtórzyć, Twoją mnogość bylin nie byłabym w stanie skopiować
Już widzę lepiej się czujesz, skoro masz siłę pisać
No... zaczyna się orka Mam nadzieję, że fotki róż są u Ciebie? Bo idę oglądać.
Sebek, wyuczony czy wykonywany ? Zresztą zawód nieważny, a zamiłowanie do geometrii częściej przeszkadza w życiu niż pomaga
Polinko, to prawda, że łyso wiosną bez miskantów, ale i tak je uwielbiam przez pozostałą część roku Poza tym mają jedną ogromną zaletę: dobrze u mnie rosną i nie chorują.
Och ten dąb - jest piękny, to prawda, ale tak dominujący, że wszystko w ogrodzie przy nim mizernie wygląda... Ale i tak nie wyobrażam sobie widoku z okna bez niego