Grillownia
zmiana dawnego placu zabaw naszych dzieci (które nie wiadomo kiedy zdążyły dorosnąć) trwała cały zeszły sezon. Musieliśmy usunąć domek, wyciąć kilka świerków serbskich, które podczas wichury przechyliły się niebezpiecznie i wyrównać teren.
Mój mąż zrobił gabiony, grilla, ułożył płyty i kostkę brukową, zużyliśmy materiały, które poniewierały się po ogrodzie po budowie patia i dokupiliśmy kostkę z wyprzedaży

.
Moim zadaniem było obsadzenie tego miejsca roślinami, wybór padł na hortensje bukietowe, śliwowiśnie, bluszcze (które w przyszłości mają pokryć ziemię i gabiony), żółwiki, rutewki, rozchodniki olbrzymie, cisy oraz ożanki. Wszystkie są na razie młodziutkimi roślinkami, ale myślę, że w tym sezonie będą widoczne
Na środku stoi stół, który czeka na krzesła i fotele, ale już teraz to kolejne ulubione miejsce na wypicie porannej kawki, bo o poranku (w naszym przypadku to godzina dziewiąta) jest tu cudownie słonecznie, a towarzyszy nam okoliczne ptasie towarzystwo.