Podaje nazwę rozy to Märchenzauber. Obydwie są ładne. Oliwia ma trochę zwisajace kwiaty, March.... Ma pędy bardzo sztywne i na jednym pędzie ma dużo pąków przez co kwitnie dłużej. Kwiaty są dużo większe. Oliwia jest delikatniejsza.
Ależ dopieszczony ogród. Wszystko już pocięłaś? Ja wczoraj dopiero zaczęłam i tak się wkurzyłam na moje nożyce, że aż nowe zamówiłam. Teraz czekam aż przyjdą i dopiero wtedy będzie dalsze cięcie
Dziękuję Sylwio sama nie wierzę, że mam taki ogród, a było to, co na pierwszych stronach. Niedoskonały jest, ale cieszy mnie niezmiernie
Wczoraj M przyciął tuje (zaczal się trochę angażować, jupi!). Wyczyściłam, ale nie wszystkie. Okropna robota. Zostały mi te na zdjęciach niżej, przy berberysach już wyczyszczone i sypnelam im nawozu (dopiero).
Akcja cisy zakończona!Druga strona frontu obsadzona. Kocimięty i szałwie przycięte. Urlop czas start!
Lidko, postępy brukarzy jak poniżej. Krawężniki do opaski zrobione, donica przy schodach też.Z samą kostką ruszają od garażu ku bramie. W planie oryginalnie miały być jeszcze dodatkowe obwódki/paski z ciemniejszej kostki wzdłuż każdego obrzeża. Nie wiem jakieś zaćmienie chyba miałam że się na to zgodziłam...zadzwoniliśmy do hurtowni żeby wymienić palety z ciemną kostką na ten wiodący kolor i tym sposobem panowie mają mniej kombinowania i docinania a ja jestem cala happy, że ten kolor idzie po całości powierzchni, bo już miałam załamkę że będą mnie wkurzać te paski i do emerytury będę musiała na to patrzeć..
Bardzo się cieszę, że mnie odwiedziłaś. To zdjęcie robiłam na instagram, tam uczę się robić zdjęcia w Kobiecej foto szkole. W każdy wtorek mamy wyzwanie fotograficzne i zadany temat na który robimy zdjęcia. Wtedy był kolor czerwony i ja tak ugryzłam ten temat. Sama sobie zrobiłam to zdjęcie, a później go obrobiłam. Pomimo zbliżania się do sześćdziesiątki ciągle czegoś się uczę, a fotografia to jedno z moich hobby.
Dziękuję Jak byłam kiedyś z synem na targu, to odruchowo skręciłam w alejkę z roślinami, a syn do mnie mówi, żebym z tamtąd wyszła bo jeszcze mi się coś spodoba i kupię i tylko będzie problem, bo nie mam gdzie wsadzić. Czasem coś kupię i sadzę do większej doniczki i czekam aż się gdzieś zwolni miejsce na rabatce. Miałam ograniczać ilość roślin a dorobiłam sobie całkiem dużą rabatę za altaną i to tam ma powstać hortensjowy las.
Jutro pograbię, powyciągam resztki siatki, uzupełnie ziemie przy kostce od strony trawnika i zacznę zakrywać rabatę kartonami i korą.
Potem już bez pośpiechu będę sadzić.
Też kocham róże, ale wtedy gdy kwitną, bo wiosną to podczas cięcia lecą gromy i pierony. Teraz je czyszczę z przekwitniętych kwiatów i te kolce doprowadzają mnie do szewskiej pasji. Podczas kwitnienia dochodzę do nich wącham, oglądam i zachwycam się nimi.
Przed chwilą ciasto zjadłam więc już rogali już nie dam rady. Pewnie bardzo dobre.
Ja robię średnio od 8-10 tys kroków. Ważne aby się ruszać.
Jadę ok godz 18 na wieś teraz siedzę z wnukami eM wyszedł z nimi na dwór więc piszę.
Wybita jestem z cotygodniowego rytmu.
U nas chmury przechodzą, ale opadów mało.
******
Ta róża to Veilchenblau, ona nie powtarza kwitnienia. Mimo tego bardzo ją lubię, kwitnie jak fontanna na zeszłorocznych pędach.
Obecnie też tyle robię kroków, ale ja nie mam wielu obowiązków w domu. Wnuki jak mają przyjechać, muszą mnie wcześniej uprzedzić, żebym nie była zmęczona chodzeniem, lub pracami ogrodniczymi. dziś mam mniej kroków, ale zaraz idę na polowanie na ślimaki, więc na pewno dobiję kroków.
Masz dużo racji, ogrody angielskie są zawsze modne. Rety mój mąż jak ma skosić trawnik 2 razy w tygodniu to dostaje szału i zawsze pyta, czy nie nawoziłam go bo rośnie jak zwariowany.