memory zlapałam obręczami bo się rozlazły
jezówki u mnie odmianowe juz wycięłam bo brzydkie były tylko te zwyklaki jakoś wyglądają
a brzozy i u mnie liście już zrzucają - nie tylko u ciebie
rdestów nie mam żadnych chociaż sie przymierzałam kupiłam zamiast nich przywrotnik który u mnie zupełnie poległ
idę poczytać o tych rdestach może nabędę
pięknie masz! powtórzę bo tak jest!
rany ....ta nowa rabata jest zjawiskowa ....nie mogę się napatrzeć -cudo stworzyłaś -uwielbiam ją
szkoda,że zabierasz brzozy ,ale rozumiem aspekt korzeniowy ......a może jakieś inne małe drzewka typu derenie jakieś ,albo świdośliwy -coś co by dawało wyższy akcent ,a nie zabierało bylinom dobroci posadzisz ?
na ten wąski kawałek po wrzosowisku na pewno sama coś wymyślisz najlepiej
Nie uwierzysz, co się stało! Pamiętasz, jak kiedyś dałaś mi nasiona Knautii, a ja ciemna je wypieliłam :/
Otóż dzisiaj patrzę, a za brzozami jedna knautia sobie rośnie! Szok!
Te okrywowe mają mnóstwo pąków ale czy się rozwiną? Słonka nam potrzeba, dziś siąpi i 10 stopni.
Dziękuję Basiu, Grujeczniki i tulipanowce to boją się tylko majowych przymrozków, potem odbijają nowymi liśćmi.
Brzozy zostawię w spokoju Będą rosły albo nie, może jak trzeba będzie to kupię bardziej odpowiednie na mokre stanowiska
Zobacz, dziś byliśmy pod Braniewem.
Dorosły tulipanowiec Edward Gursztyn w ich szkółce. Szczepiony na jakieś 150?
Niedawno sadzone rdesty Golden arrow zakwitły pierwszym kwiatkiem w moim ulubionym kolorze- fuksji ,piekny kolor lisci i kwiatów ....już uwielbiam te rdesty
Asiu tempo mam coraz wolniejsze. Coraz więcej błędów z przeszłości zaczyna mnie prześladować. A pomysłów brak.
Mogłam ten remont zrobić z większą odwagą... a tak doklejanki, jakieś drobne poprawki. Niby lepiej, lżej, ładniej, ale nadal prowizorka.
Dlatego podziwiam rozmach zmian u ciebie. Pamiętam, jak zaczynałaś od jałowca przy froncie Super, że poszłaś na całość. Zazdraszczam płaskiego, dużego terenu, możesz poszaleć.
U mnie działka niby duża, ale tak głupio rozplanowana, tyle przestrzeni po bokach domu i na froncie... w zasadzie do niczego. Z tyloma górkami, teraz nie do rozplantowania.
Startować od nowa, z obecną wiedzą a siłami sprzed lat ... marzenie
No nic walczymy, narzekanie nic nie wnosi.
Tego fragmentu ogrodu szczerze nie lubię.
Ostatnia sterta kamieni do wywiezienia. Jodła mocno z góry przycięta, do formowania. Pod rodkami jakaś obwódka się prosi.
Niestety jakieś trzy lata temu, pojawił się tam problem z zastoinami wody po każdej ulewie.
Po ostatnich deszczach chyba przez tydzień woda tak stała.
Nie mamy pomysłu, jak się tego pozbyć.
Myślę, czy nie wynająć małej koparki i cały ten pas przekopać z piaskiem i żwirkiem na tyle głęboko, na ile się da.
Zaczynamy usuwać "drobnicę" jaka tam rośnie. Pod sekator poszły 4 bordowe berberysy, 2 tawuły szare, 2 ogromne jałowce płożące, 2 lilaki, chorująca jodła kalifornijska.
Kratka z różą już wykopana czeka na wyniesienie.
Wsadziłam kilka tuj jako przedłużenie żywopłotu od drewutni.
Ogromne dwie brzozy od sąsiada nieco starszą
Marzę, by mnie olśniło, jak ograć tę przestrzeń.
Musi być wygodnie i jak najmniej obsługowo. Tamtędy tylko przechodzimy za dom.
Okien z domu tu niewiele, garaż, łazienka, biuro. Pokój syna na piętrze, ale z góry jakoś wszytko lepiej wygląda.
Ładniej jest dopiero bliżej drewutni, za zakrętem domu. Tam z okien mam taki już fajny widok