Dziękuję Wam Wszystkim za wsparcie i miłe słowa, dodają mi otuchy i wiary, że może w końcu coś drgnie w mojej sprawie. Póki co dostałam pismo raczej nie nastrajające, że kategorycznie na zmianę się miasto nie godzi i że oni mi nic nie zabrali, a fakt że tam zainwestowałam to już moja prywatna sprawa. Według miasta studium wcale nie musi być zgodne z nowym planem co wedle polskiego prawa jest pewnikiem. Oni zostawili klin ochronny cieku wodnego(którego w zasadzie nie ma) tylko ten klin dziwnym sposobem na jednych działkach jest, a na innych to już nie... śmierdzi na odległość ta sprawa.
Jestem u Was w ogrodach jak tylko mi czas pozwala. Ostatnio z nim krucho, bo nam padło ogrzewanie w domu, ale już opanowaliśmy temat i znów mam ciepełko

Udało mi się też trochę ogarnąć ogród przed zimą. Wycięłam wszystkie byliny i posprzątałam rabaty. Jednak moje starania na nic się nie przydały, bo dzisiaj już wszystko jest romantycznie

zasypane górą liści z wierzb. M się odgraża, że je wytnie...niech tylko spróbuje!
Przepraszam, że nie odpowiedziałam każdemu z osobna, mam nadzieję że się nie pogniewacie!
Witam też nowych gości! Bardzo się cieszę, że do mnie trafiliście, zapraszam. Muszę trochę zresetować umysł i do Was wrócę!
Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za ciepłe myśli i słowa!!
Zostawiam WAM późno listopadowy ogród
po sprzątaniu
i dzisiaj