Dzięki
omijam to, co nie do pokazania ale moja letnia hortensjowa rabata już mi się podoba. Wymaga dosadzenia jeszcze: kilku postemonów, żółtych kłosowców na tyły ( muszę sobie wysiać z nasion) i lawendy z przodu ( też w rozmnażalniku siedzą).
Inne miejsca to u mnie kolejna 5-latka prac. Ogarniam naraz 3 obszerne miejsca. W tym roku pobijam ilości robionych sadzonek. Wczoraj dodałam 30 szt tawuły Princess Gold.
Łączka lawendowa ta odmiana bardziej mi się podoba bo rośnie zwarta.
A u mnie z nowości - akcja skarpa c.d. Postanowiłam do irgi i tawuły dosadzić kosodrzewinę. Od dawna o tym myślałam, aż w końcu wczoraj zmaterializowałam te myśli Zakupiłam kosodrzewinę, sztuk 12.
Po posadzeniu okazało się, że potrzebuje jeszcze 15, hehe
No jak widać, obliczenia nie są moją najlepszą stroną
Jeszcze myślę, czy koloru skarpie nie dodać, wrzucając punktowo pomiędzy ciemnozieloną irgę i kosodrzewinę białą Meidiland lub Aspirin rose. Albo Matador, o intensywnym czerwonym kolorze, ale nie wiem czy mnie ten czerwony później drażnił nie będzie
Z moich przesadzonych są tawuły, tuja danica, magnolia stellata (z B. z zeszłego roku, ładnie przyrosła), szałwie różowe, wiśnia japońska...
Z kupionych, seslerie jesienne, rozplenice hameln, perovskie little spire,
A i wetknęłam jeszcze trytomy z zielinym kwiatem (zapomniała nazwę)...
Na wąskiej części są gaury i kostrzewa sina.
To tyle chyba
Z opaski zrezygnowałam, mąż kazał nie zawracać sobie głowy
Pomiędzy rabatami dość wąskimi, zlikwiduj 1 trawnik. Posadź bujne rośliny na murku, zasłonią murek (najlepiej część zwisających np. irga Mooncreper, trzmielina Fortunego.
Kurde zapomniałam to myślę, że lilaki, pęcherznice,tawuły i śnieguliczki tylko zostają , bo rozumiem, że berberysy odpadają ze wzgl. na dziecia, a dereni nie będziesz kiedy miała ciąć, o jeszcze żylistki są fajne....prawda jednak jest taka, że w zasadzie tylko lilaki z tej listy można by puścić bez cięcia. Wszystko inne wymaga korekty raz w roku.
To ja tylko cichutko napiszę, że:
-tarnina ma kolce i wypuszcza mnóstwo odrostów- da nieformowany szczelny żywopłot, ale w razie W bez ciężkiego sprzętu nie da się go zmienić
-kolorowe pęcherznice w masie dadzą dość pstrokate tło (jaskrawożółte i bordowe). Nadmiar bordowego w pochmurne dni może sprawiać ponure wrażenie. Z mego niewielkiego doświadczenia wnioskuję, że najlepsze jest tło zielone, a inne kolory sprawdzają się jako akcenty.
-rugosa też daje odrosty korzeniowe i żeby nie łysiała od dołu trzeba by ją sanitarnie odmładzać co jakiś czas (wycinać najstarsze pędy); kolce ma solidne- osobiście wolałabym cięcie formowanego żywopłotu
A lilaki, kaliny, derenie jadalne, jaśminowce, tawuły szare i nippońskie? Za czy przeciw?
Pytałaś o żywopłoty u mnie ja mam posadzone pod siatka tuje( różne, naprzemiennie ze szmaragdem, coby zimą osłaniało, ale żeby nie raziły na ich tle posadziłam sporo lilaków, klonów, buków i grabów, docelowo dołem będą tuje górą drzewa, przed drzewami mam posadzone, pęcherznice, tawuły, kaliny i niskie jałowce, znowu na zimę by pustki nie było. A na górze mam świerki, brzozy, sosny, wierzby, buki graby, magnolie i jeszcze sporo innych w tym dwie lipy i leszczyny. Już zauważa się, że jest zimą cieplej niż na początku choć rośliny mojego wzrostu są.
nie rozpoznaje odmiany ale wygląda bardzo ładnie
u mnie podobna sytuacja - do Jasminy (bardziej energetyczny róz w środku kwiatu, blady na zewnatrz) dosadziłam juz nie pamietam jaką odmianę powojnika, ale miała byc niebieska. I mam jasny róż. Pasuje bardzo ładnie tonacją do płatków ale szczerze mówiąc ledwo dostrzegam je w tej Jasmince. I nie wiem co z tym fantem zrobic, bo skoro juz mi sie zadomowił (po okresie niepowodzeń z powojnikami), to żal mi go ruszać. Tym bardziej, że ma w nogach tawuły japońskie i trudno tam grzebać. W ubiegłym roku gdy Jasmina słabiej kwitła i była mniejsza to jeszcze był widoczny, ale w tym juz nie bardzo Moze po przekwitnieciu Jasminy zrobi robotę.
Aniu, też się cieszę My zawsze będziemy miały o czym porozmawiać. To dzięki temu forum miałyśmy okazję się poznać. I fajnie, że grupa lubelska jest tak zgrana, same sympatyczne dziewczyny, a jakie fotogeniczne
Niesamowite, że miałyśmy okazję być tam I na dodatek w jakim doborowym towarzystwie! Banan długo jeszcze nie schodził mi z twarzy, a i teraz jak sobie przypomnę....
Zdzwonimy się Aga koniecznie.
Dzięki Anula. Cieszę się bardzo, że podzielasz moje zdanie co do tych "nieatrakcyjnych" drzew Pewnie gdyby nie one nie kupiłabym tej działki. Po prostu mnie zachwyciły od samego początku i nigdy nie żałowałam, że ich nie wycięłam, jak większość mi radziła. Ptaki też są szczęśliwe
Witaj Grzesiu Dziękuję bardzo za tak miłe słowa (nie jestem pewna czy zasłużone) i normalnie nie wiem co powiedzieć....eeeee....zawstydziłam się
Dzięki Aniu że zajrzałaś Kopytnik żyje, już wsadzony, ma się dobrze i jest cały zieloniutki. Uwielbiam go. Jeszcze raz dzięki za niego.
Mówisz i masz, Aniu. Tylko Wam odpisze .
Ja jeszcze mam duużo miejsca do zagospodarowania Niektóre fragmenty czekają na położenie kanalizacji, inne kostki, a inne na przypływ chęci inwestorki Część roślinek dopiero rośnie sobie w rozmnażalniku.
Oj, ale tak, masz rację. Roboty jest sporo z takim areałem.
Pozdrawiam
Dziękuję Dorotko Dawno Cię nie widziałam.
A dzięki, dzięki Iwonko. Ja również pozdrawiam i wstyd mi, że tak rzadko u Ciebie coś piszę.
Hej Aga Ty też masz już fajnie. Rozrastają nam się roślinki coraz bardziej z roku na rok i jest już na czym oko zawiesić.
Pozdrawiam serdecznie
Fajnie Bogusiu, że do mnie zajrzałaś i że Ci się podoba. Szkoda, że nie mogłaś być na ostatnim spotkaniu, bo to była niezapomniana niedziela
Pozdrawiam serdecznie i Ciebie i Waldiego
A wędrują, wędrują i nie tylko po Polsce, ale i po moim ogrodzie Strasznie je lubię i za ich urok i za to ile pożytku dają wszystkim bzyczkom i motylkom. Dziękuję za pochwały Aniu, ty też masz pięknie. Byłam, widziałam, ale pewnie jak to ja, wpisu nie zostawiłam.
Dzieciaki w kółko takie upaćkane. Pralka już nie wyrabia z praniem.
Buziaki ślę
Miło mi, że moje nasadzenia kogoś być może zainspirowały Tawuły baaardzo polecam. To chyba najmniej kłopotliwa roślina w ogrodzie i na dodatek daje się łatwo rozmnażać z uciętych gałązek.
Tulipanków nasadzę tam na jesieni więcej, bo fajne są.
Dzieki Kamilko Trawnik jest duży, to fakt, ale trochę zaniedbany i niestety nie podlewany w te upały. Wertykulacja też mi nie poszła tej wiosny (w połowie odpuściłam sobie).
Lawendę cięłam jesienią. Pokombinuję z nią na sadzonki.
Co do żwiru, to muszę się sprawdzić, bo nie pamiętam.
Może by więc z tym żwirem pokombinować i część zabrać, dosypując w wybrane miejsca, co by było te 7-10 cm, a w odsłoniętych miejscach zdobić dodatkowe rabaty? Zależy mi jednak na tym, by główne ścieżki zostały tam, gdzie są. Może jakieś wskazówki, to bym zaczęła, żeby przed pracami ziemnymi przygotować.
Pytałam wcześniej o wymianę ziemi pod rośliny. Czy na całości rabaty, czy punktowo, bo tego tez strasznie się boję.
Fajny pomysł z tymi oknami żywopłotowymi.
A lawendę na wiosnę przycinałaś?
Teraz możesz lawendowe dłuższe gałązki połozyć na ziemi (bez odcinania), przymocować w ziemi, w małym dołku np. szpilką do namiotu, lub innym drucikiem, obsypać to miejsce ziemią, połozyć kamień nieduzy (dla pamięci i obciążenia). Na jesień już ukorzeni się gałązka, którą odcinasz od matki i masz sadzonkę.
Bardzo duzo krzaczków (np. tawuły, berberysy, azalie etc tak mozna mnozyć)
Jaki to żwir? Granitowy, marmurowy...jaki?
Ze żwirem cię zmartwię (ale jest i też plus wielki w minusie owym) - aby był skuteczną warstwą musi być 7-10cm. Dwa centymetry to korę się daje. Jesli w tak cienką warstwę kamienia wpadną liście, igły, podczas pielenia ziemia będzie się osypywać to zaraz będzie pseudożwirowa bonanza zapiaszczona i brudna.
Czyli abyś uzyskała w miarę skuteczną żwirową płaszczyznę to dobrze by było podjąć decyzję, gdzie zlikwidować, a gdzie dosypać, tak by spełniało swoją funkcję. Zgrabić wystarczy, a to co zostanie mozna przekopać i krzywdy wielkiej nie będzie. Ważne by tylko wiedzieć jaki to kamień, bo z tym wiąże się ph.
Powiem szczerze, że jak dla mnie sadzenie roslin w żwirze to masochizm w czystej postaci (ciągłe czyszczenie i wybieranie liści, igieł etc) połączony z wyrafinowanym sadyzmem, bo nasady roslin są zasypane kamieniami, a korzenie obciążone z odciętym dopływem powietrza.
Maczkę przez internet musisz zamówić -uprzedzam, że jest bardzo cięzka, a worki małe zaskakująco. Korę kupuj bez dziurawienia budżetu - po kilka worków i składuj.
Kompost musisz zacząć robić sama. Znajdź miejsce i tam zbieraj wszystkie chwasty (bez nasion), trawę z koszenia, liście, odpadki kuchenne, ścinki z cięcia roslin etc. Kompost to olbrzymia oszczędność finansowa i to jest prawdziwy humus bogaty w próchnicę. Tego nie kupisz. Np. komora zrobiona z palety to ok. metr sześcienny żyznego podłoża, a to oszczędzone pieniądze na co najmniej 20 worków torfowego podłoża w sklepie. A torf żadnych wartości w ogrodzie nie ma...wręcz szkodzi zmieniając się w nienasiąkliwą frakcję pylistą.
Odnośnie wyboru drzew - ja bym jeszcze nie spieszyła się. Tak na prawdę nie wiesz co ci się podoba. Osobiście bym postawiła na drzewa atrakcyjne cały rok, czyli kwitnaco-owocujące (raj zimą dla ptaków). Jarząby, ozdobne wiśnie, śliwy, głogi (starannie wybrane).
W żywopłocie mozna pokusic się o stworzenie /wycięcie "okien" z widokiem na dolinę.
Edit.
sosny w tej glebie nie maja jak rosnąć. Trzeba przygotować mieszankę. Tak samo pod tuje.