Elu, powojniki z mojego krótkiego doświadczenia to jednak trochę chorują. Ale Viticella najmniej

. Co jakiś czas trzeba jakiś pęd suchy z oklapniętymi pąkami usuwać. Aż zal. Mam kilka wielkokwiatowych:
Jan Paweł II - słabo kwitnie, dawniej kwitł lepiej ale też nie tak obficie jak Viticella.
Ville de Lyon- średnio u mnie kwitnie
Pink Fantasy- trochę lepiej kwitnie
Patricja Ann Fretwell Pafar- średnio kwitnie
Dr Ruppel- w zeszłym roku ładnie kwitł, w tym marnie
Nelly Moser- średnio kwitnie
Kilka lat temu te moje wielkokwiatowe czyli najstarsze wykopałam i zrobiłam dokładnie takie doły jak p Sz. Marczyński poleca. Bo albo będą kwitły albo nie, same gołe pędy nie są żadna ozdobą. Poprawiło się trochę ale one rosną pod płotem z wysokimi tujami i tuje osuszają dokładnie im ziemię(korzenie ich przeszły pod podmurówką). Mąż odgrodził jeszcze blachą ale coś jeszcze nie tak. W zeszłym roku dosadziłam tam Polish Spirit i jak na razie kwitnie i radzi sobie lepiej niż te wielkokwiatowe.
Te podpory wolnostojące to po prostu przęsło ogrodzeniowe, takie zwykłe kupione w OB.. 250 x 170cm, chyba po 50 zł. Tylko co 41-42cm lekko nacięte, zagięte w 4 boki i końce zespawane. Z 2 przęseł wychodzi o ile pamiętam 3 podpory o bokach ok 42x42 i wys 170cm. na dole mąż dospawał bolce, do wbijania w ziemię. na razie bardzo dobrze się sprawują, są ocynkowane więc nie rdzewieją. Ale mamy je dopiero drugi rok. Pozdrawiam

.