Dziś znowu przespałam popołudnie.
Pod wieczór podlewałam donice i rodki.
Pomidorkom zżółkły liście więc muszę zasilić je nawozem. Mam magiczną siłę.
Truskawki w donicach mają owoce a matka Chrzestna tego eksperymentu-Muszelka- nieobecna ;(
Dzielone mocno miscanty i w dodatku zmarznięte odbijają ale są wyraźnie słabsze niż te nieruszane kępy. Też dostaną papu.
Oskubałam platanowi suche zeszłoroczne liście i oba odbija po mrozie. Tulipanowiec też i też mu dam papu.
Klon jesionolistny chyba ma mączniaka bo ma białe plamy. Musze popsikać czymś.
Znalazłam 2szt werbeny - dopiero wychodzą.
I mam siewki wymarzonej maruny.
Taki raport z ogrodu.
Jutro M robi obiad a ja ogródkuję.
Jakieś małe tetriski będą.