Jak Ty masz tu ładnie zagospodarowane
Muszę głębiej podrążyć te drzewka kolumnowe warte zachodu. Mam bardzo mało miejsca i może go szkoda na coś co nie da satysfakcji. Może lepiej posadzić krzewy owocowe. Temat na zimową rozkminkę.
Nieźle popracowane, gratuluję
Ostatnio kilka razy zawoziliśmy do Eko....y w Ł....... (na wysypisko) cały samochód gałęzi i innej drobnicy zielonej nie nadającej się na domowy kompostownik...i powiem Ci szczerze, że przeraziłam się tam na miejscu, co idzie na kompost i np. na ekogroszek...Zgroza!
Mam swój kompostownik i tak jak Ty daję do niego tylko to, co później pójdzie pod warzywa...i on właśnie nie ma zapachu...
Super, że masz miejsce na kompostownik. Jak robiliśmy rabaty osiedlowe to rozkminialiśmy czy brać kompost z Szadółek, bo wiadomo ludzie wszystko wrzucają z ogrodu, ale podobno technologia takiej kompostowni i wyższa temperatura pozwala rozłożyć materiał organiczny, patogeny pewnie też. Ostatecznie z powodu braku transportu, zamówiliśmy czarnoziem, zmieszany chyba z obornikiem,
bo dawał czadu przy rozsypywaniu
Nieźle się urobiłaś, tak to już jest, że w ogrodzie człowiek w jakiś trans wpada, w domu by ci się nie chciało tyle robić Dobrze, że porobione a ty teraz odpoczywaj, żebyś się nie pochorowała.
Asiu, ja biorę kompost z Szadółek systematycznie.
Nie mamy daleko do kompostowni i kiedy pojawia sie moj Malzonek to wjezdzamy tam na moment.
Rozkladamy w bagazniku plandeke, mam grube worki po ziemi, lopatę pozyczamy na miejscu.
Pakujemy jednorazowo jakies 200-300kg
Przy cenie dla mieszkańca Gdanska (cos 30pln za tone) nie ma co wybrzydzać.
Staram sie zawsze miec troche tego zlota ogrodnika i mieszam go z rodzimym gruntem podczas sadzenia czegokolwiek w mojej gliniance.
Ten kompost jest przyzwoity. Malo ma zanieczyszczeń typu szklo czy folia.
Nie ma tez bardzo intensywnego zapachu. Kiedy jest suchy to prawie w ogole nie ma zapachu.
Na poczatku zakładania ogrodu zamówiłam sobie taki kompost „przemysłowy” i ten było czuc długo (szczególnie kiedy zmókł)
Wiosna chyba sobie zamówię transport i niech mi przywiozą tego z 5-6 ton. Wyściółkuję wszystkie rabaty i skarpę.
Wiem tez, ze w naszej okolicy, w Otominie, można kupić kompost. Ten nie bedzie z zakladu utylizacyjnego ale nie bralam go.
Moj tez bezzapachowy.
Po prostu nie wrzucam do niego rzeczy, które mogłyby zmieni się w cuchnącą breję.
Jest odkryty i tuz przy plocie z sąsiadem.
Sasiad ma malutka działkę (to zabudowa typowo miejsko-szeregowa) i nie zamierzałam mu pod nosem ustawiać źródła smrodu.
Z tego powodu nie produkuję tez domowych gnojówek.
Nasza kompostownia jest przyzwoita i maja te wszystkie certyfikaty zapewniające, ze ich kompost nadaje się do produkcji roślin uprawnych ale…
No własnie. Na parę krzakow pomidorków, fasolkę szparagową i pietruszkę to mogę zrobić swój kompost.
Natomiast trawnik i r@baty dostają kompost z kompostowni.
Sprawdza się zdecydowanie.
Rośnie ba tym kompoście wszystko jak na drożdżach.
Poza tym mam takie miejsca, które ściółkowałam kompostem już że 3-4 razy.
Mogę tam beż problemu wbić łopatę. Dżdżownic sporo i wykonują dobrą robotę. Mieszają glinę z kompostem.
Nie wiem czy się oficjalnie witałam, ale byłam tu na pewno
Pamiętam te cudne schody z kamienia na skarpie
A teraz czytam u Rumianki, że jesteś z tej samej strony Trójmiasta co ja, tej bez śniegu