Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum

Znalezione posty dla frazy "brzozy"

Wzgórze chaosu 10:40, 15 lip 2021


Dołączył: 13 cze 2017
Posty: 5457
Do góry
Krakus napisał(a)
WOW...ja też z tych co wszystko sam łopata kopie bo koparek to za bardzo nie ma jak wpuszczać traktuje to jako darmową siłkę i pewnie Twoje chłopaki podobnie podeszli do sprawy

szkoda brzózek..pisałaś że strach mieć wielkie drzewa koło domu a ja tylko takie mam ;p dobrze że brzozy kawałek od domu posadzone...

Mój mąż ma problem z kręgosłupem, ale przez fakt, że tylu fachowców nam odmówiło a umówiony nie pojawił się wcale, dostał takiej adrenaliny, że dał radę No i synowie dużo pomogli.
Mieliśmy koparkę, malutką. Przyjechał do nas pan, który u Sylwii pracował po powodzi. Załamał się jak zobaczył, gdzie ma wjechać
Wycięliśmy ogromną kosodrzewinę i świerk conica. Koparką przejechał przez murek na dół. Gorzej było z powrotem... To nasze wzgórze to jakaś porażka.

Super, że ty możesz sam działać, nie ma to jak praca własna
Dużych drzew się boję, szczęśliwie nie mam w pobliżu już żadnych.
Nie wiem, czy pamiętasz moją historię z bukiem pendula. Po wietrze złamał się u podstawy, miał zgniliznę pnia
Na wszystko trzeba mieć oko.




Wzgórze chaosu 10:03, 15 lip 2021


Dołączył: 13 cze 2017
Posty: 5457
Do góry
Roocika napisał(a)
Iwonka, czytam o brzózkach, bardzo współczuję Znam ten ból, kupisz, posadzisz nie nie rośnie, człowiek się wkurza ale nic nie można zrobić.
U mnie uschły dwie brzozy Jedna też ma jakąś ranę ale chyba po wycinaniu gałęzi, muszę się przyjrzeć.
Pozdrawiam


W ogrodzie jak w życiu... W starym ogrodzie tym bardziej
Trzeba mieć oko na wszystko. Dobrze, że frajdę sprawia mi skubanie kory z brzózek.
Może uda się ocalić towarzystwo. A jak nie to trudno.

Twoich brzózek też bardzo szkoda, wiesz co mogło być przyczyną uschnięcia?
Ja swoje trzy w sezonie jesienno zimowym przesuszyłam. Powinnam podlewać a nie liczyć na deszcz czy śnieg, których nie było zbyt wiele.

U mnie brzózki to nie jedyne straty w ogrodzie. Jest ich więcej
Wzgórze chaosu 10:01, 15 lip 2021


Dołączył: 29 sie 2013
Posty: 1424
Do góry
WOW...ja też z tych co wszystko sam łopata kopie bo koparek to za bardzo nie ma jak wpuszczać traktuje to jako darmową silkę i pewnie Twoje chłopaki podobnie podeszli do sprawy

szkoda brzózek..pisałaś że strach mieć wielkie drzewa koło domu a ja tylko takie mam ;p dobrze że brzozy kawałek od domu posadzone...
Wzgórze chaosu 08:33, 15 lip 2021


Dołączył: 14 gru 2017
Posty: 8729
Do góry
Iwonka, czytam o brzózkach, bardzo współczuję Znam ten ból, kupisz, posadzisz nie nie rośnie, człowiek się wkurza ale nic nie można zrobić.
U mnie uschły dwie brzozy Jedna też ma jakąś ranę ale chyba po wycinaniu gałęzi, muszę się przyjrzeć.
Pozdrawiam
Wzgórze chaosu 07:47, 15 lip 2021


Dołączył: 13 cze 2017
Posty: 5457
Do góry
jolanka napisał(a)
Trociniarka to niestety katastrofa dla brzozy. Jesienią musiałam wykopać 2 drzewka i spalić a wcześniej jeszcze jedną Youngii. Na to nie ma lekarstwa. W jednej ze szkółek właściciel podpowiedział mi sposób, który stosowali u siebie ale tylko gdy nie było tego dużo - smarowanie a właściwie zalepianie towotem każdej dziurki. Można też strzykawką lać do środka każdej dziurki środki owadobójcze i liczyć, że padną ale…. Jak pieniek jest jeszcze cienki to przy większym nalocie raczej nie ma szans.
Wiosną oblepiałam przy samej ziemi pozostałe brzozy taką taśma lepiącą bo one wędrują z ziemi. No wredostwo to jest


Szkoda, że nie wiedziałam, że brzozy to takie kłopotliwe drzewa.
Na chwilę obecną mam 9 Doorenbosów. Kupowane trójkami, z różnych źródeł, w innym przedziale czasowym.

Najlepiej mają się trzy pierwsze z 2017 roku. Przestudiowałam pnie, szczęśliwie piękne
W pierwszych latach miały problem ze zwijaniem liści przez tzw. zwijacza brzozowca. Próbowałam pryskać mospilanem.
Szybko odpuściłam, lanie chemią nie należy do moich ulubionych zajęć.
Teraz, gdy brzozy są starsze, zwijanie liści jest marginalne.


Kolejna trójka to jesień 2019, sadzone przy altanie.
Troszkę przesuszyłam je po posadzeniu i z wiosną straciły parę ładnych gałęzi.
Na chwilę obecną tylko jedna jest zdrowa, ta najbliżej altany.



Środkowa ma kilka dziurek przy samej podstawie. Od strony ścieżki wygląda dobrze, problem jest od strony południowej.
Pod stara kora nic nie było widać, dopiero po wyczyszczeniu zobaczyłam co się dzieje...
Z dziurek sączy się płyn.


Trzecia z tych brzózek ma szkodnika nieco wyżej, na jakichś 40 cm od dołu.



Ostatnia partia brzózek rośnie na nowej rabacie od lata zeszłego roku.
Środkowa, jak widać po złamaniu w miejscu działania trocinarki, zyskała nowy kształt



Myślałam, że dwie dwie pozostałe są ok. Niestety po zerwaniu starej kory są korytarze gdzieś na 150 cm wysokości.

Będę próbować wstrzykiwać w dziurki mospilan, potem zalepię towotem i zobaczę jak się sytuacja rozwinie...
Po chwilowym szoku szczerze mówiąc mam luz w tym temacie. Szkoda tylko kasy i pracy związanej z sadzeniem. Co będzie czas pokaże...
Pomysł z plastrowaniem wykorzystam na wiosnę, o ile będzie co plastrować

Ogród wśród brzóz 21:42, 13 lip 2021

Dołączył: 12 lut 2021
Posty: 6
Do góry
Dziękuję. Ogródek jest mały - cała działka ma 600m2 z czego większość zajmuje dom. Na prezentowanym zdjęciu jest magnolia galaxy (jeszcze mała). Po drugiej stronie 3 brzozy doorenbos a niedaleko grujecznik plus przy warzywniku brzoskwinia. Na pewno będą jeszcze drzewa w ogrodzie, ale tutaj to raczej mi się nie duże...
Ogród na wzgórzu, czasem trochę pod górkę 19:59, 12 lip 2021


Dołączył: 16 sie 2016
Posty: 12755
Do góry
żadnych, dobrze polalo, ptaki juz swiergola, a drozdek siadl na czubku brzozy i nadaje
Ogród z zegarem 22:31, 11 lip 2021


Dołączył: 17 gru 2020
Posty: 15745
Do góry
Judith, Martka, chyba trochę pokoloruję tą altankę. Najwyżej na pergolach dam po jednym kolorze

Asiu, u nas od piątku nie padało, ale właśnie się „błyska” więc może niedługo przyjdzie jakaś burza. Może nie będzie tak żle i grzybków nie będzie u Ciebie. W końcu przecież nie jest chyba bardzo wilgotno.

Zuza, deszcz tak, może padać i co drugi dzień. Tylko że zazwyczaj towarzyszą mu różne zjawiska, niekoniecznie pozytywne.

Aneta, dziękuję. Do nadrabiania dużo nie ma . W najbliższych dniach porobię jakieś fotki. Juki szaleją .

Alicjo, również dziękuję . Całe szczęście obyło się bez strat. Tylko dwa drzewka mi podmyło trochę. Ale już stoją w pionie .

Sylwia, trochę obawiałam się właśnie o te brzozy, to je widać na zdjęciach, robią mi za tło . Ale nic się nie stało. Chociaż kilka z nich jest trochę pochylonych ...
Małymi krokami-Ogród Wioli 10:38, 11 lip 2021


Dołączył: 05 lut 2013
Posty: 21738
Do góry
Kasya napisał(a)
Relaks gwarantowany w takim miejscu, spokój i porzadek


To prawda jeszcze niech brzozy szybko rosną i dadzą cień
Ogród z zegarem 00:48, 11 lip 2021


Dołączył: 14 sty 2021
Posty: 12231
Do góry
Agatorek napisał(a)
Lidka, ja podczas ostatniej burzy stałam na zewnątrz i patrzyłam się (jak jakaś nienormalna ) na uginające się brzozy. Dopóki eM nie wrócił do domu .

W tym roku raczej nie skończę wszystkich nowych rabatek. Chciałabym „tylko” posadzić jeszcze to, co już mam w doniczkach, czyli klony palmowe, derenie, trawy (tych jeszcze muszę dokupić), jakieś mniejsze bylinki, pojedyncze drzewka (i drzewo, bo jeden wiąz ma pewnie koło 3 metrów i gruby pień - kupiony był w wielkiej donicy).
Oprócz traw pewnie skuszę się jeszcze na róże. No cóż, zachorowałam . Na pewno będą przy altance. I pewnie na altance, bo chciałabym dać tam pnące odmiany.

Puste miejsca na rabatach będę pewnie wypełniać powoli w przyszłym roku. Wszystko zależy od tego, w jakim tempie będę działać w tym sezonie. No i oczywiście od pogody. W zeszłym roku ostatnie rośliny sadziłam na koniec listopada (!), wszystkie się przyjęły. Tylko jedna tuja (nie pamietam nazwy, taka złota kulista) mi uschła (ale dopiero teraz).

W tym tygodniu tylko pieliłam. O mamo...ile zielska wywiozłam... a i jeszcze zostały mi oczka przed domem (ten mój największy busz ) do oczyszczenia. Tam mniej pracy z chwastami, ale za to mam tam sporo juk jeszcze i ich suchych liści do usunięcia. Może w przyszłym tygodniu się tym zajmę, jak znajdę czas i melodię na taką pracę.

Moje zwierzaki zawsze ze mną, za mną lub przede mną chodzą, jak robię zdjęcia. Takie modelki i modele .
Szkoda Twojej psinki . 14 lat to już chyba starość, w sumie zależy to od rasy. Jak mieszkałam w Warszawie, w bloku, to miałam yorka miniaturkę. Dożyła 17 lat. I też mi było smutno.

Buziaczek


Moja sonia to kundelka schroniskowa taka do kolan. Miała raka. Ropomacicze 2 razy. Zapalenie pęcherza 2 razy teraz 3 i ma guz na sledzionie. Wiec ciężko.
Za slabe nerki na operacje.
Ogród z zegarem 00:42, 11 lip 2021


Dołączył: 17 gru 2020
Posty: 15745
Do góry
Lidka, ja podczas ostatniej burzy stałam na zewnątrz i patrzyłam się (jak jakaś nienormalna ) na uginające się brzozy. Dopóki eM nie wrócił do domu .

W tym roku raczej nie skończę wszystkich nowych rabatek. Chciałabym „tylko” posadzić jeszcze to, co już mam w doniczkach, czyli klony palmowe, derenie, trawy (tych jeszcze muszę dokupić), jakieś mniejsze bylinki, pojedyncze drzewka (i drzewo, bo jeden wiąz ma pewnie koło 3 metrów i gruby pień - kupiony był w wielkiej donicy).
Oprócz traw pewnie skuszę się jeszcze na róże. No cóż, zachorowałam . Na pewno będą przy altance. I pewnie na altance, bo chciałabym dać tam pnące odmiany.

Puste miejsca na rabatach będę pewnie wypełniać powoli w przyszłym roku. Wszystko zależy od tego, w jakim tempie będę działać w tym sezonie. No i oczywiście od pogody. W zeszłym roku ostatnie rośliny sadziłam na koniec listopada (!), wszystkie się przyjęły. Tylko jedna tuja (nie pamietam nazwy, taka złota kulista) mi uschła (ale dopiero teraz).

W tym tygodniu tylko pieliłam. O mamo...ile zielska wywiozłam... a i jeszcze zostały mi oczka przed domem (ten mój największy busz ) do oczyszczenia. Tam mniej pracy z chwastami, ale za to mam tam sporo juk jeszcze i ich suchych liści do usunięcia. Może w przyszłym tygodniu się tym zajmę, jak znajdę czas i melodię na taką pracę.

Moje zwierzaki zawsze ze mną, za mną lub przede mną chodzą, jak robię zdjęcia. Takie modelki i modele .
Szkoda Twojej psinki . 14 lat to już chyba starość, w sumie zależy to od rasy. Jak mieszkałam w Warszawie, w bloku, to miałam yorka miniaturkę. Dożyła 17 lat. I też mi było smutno.

Buziaczek
W Kruklandii 22:44, 10 lip 2021


Dołączył: 09 gru 2011
Posty: 42298
Do góry
Jeżówki nieśmiało zaczynają.



Podcięte brzozy.



I na koniec Anabellki. Zaczęły tylko te po lewej stronie ławki. Z drugiej strony jeszcze się ociągają to nawet ich nie fociłam
Ranczo Szmaragdowa Dolina II 20:15, 10 lip 2021


Dołączył: 20 kwi 2015
Posty: 88417
Do góry
ElzbietaFranka napisał(a)
Jakbym mieszkała na takim terenie jak Ty też.bym miała wszystko zalane o 18 burza, wichura brzozy się slanialy do ziemi przez 1 godzinę lało jak z cebra. Oczka suche przepełnione. Msłe ryby pływały w żwirze. Chwilę ustało następna zawróciła i znowu. Teraz przed chwilą nie śpię bo pewnie krąży ta sama chmura lało jeszcze gorzej. Dobrze że ciemno bo nic nie widać. Tylko gruchocze o okna dachowe. Na szczęście bez gradu. Wczoraj nie lało a tak każdy dzień.

Takie lato upalne i mokre z dużą ilością burz.

Mam nadzieję, że większych zniszczeń niż przepełnione oczka nie macie. Widziałam w TV co się działo w krajuOkropna ta pogoda w tym roku
W samym słońcu 13:43, 10 lip 2021


Dołączył: 19 mar 2015
Posty: 6601
Do góry
Może któraś z Was jak zajrzyjcie to powiecie mi co to za odmiana brzozy?
Ranczo Szmaragdowa Dolina II 02:42, 10 lip 2021

Dołączył: 12 cze 2018
Posty: 1270
Do góry
ElzbietaFranka napisał(a)
wichura brzozy się slanialy do ziemi przez 1 godzinę lało jak z cebra.


U mnie podobnie, tylko na szczęście trwało to krótko, teraz już spokojnie. Drzewa targane deszczem i wiatrem gięły się, patrzyłam z obawą ,że się połamią, a ja zewsząd otoczona jestem wielkimi drzewami. Mąż w tą nawałnicę wracał samochodem do domu , próbował jeszcze zrobić zakupy, w Dobroniu brak prądu, sklepy nieczynne, po drodze połamane drzewa.
Ranczo Szmaragdowa Dolina II 01:23, 10 lip 2021


Dołączył: 14 kwi 2016
Posty: 15061
Do góry
Jakbym mieszkała na takim terenie jak Ty też.bym miała wszystko zalane o 18 burza, wichura brzozy się slanialy do ziemi przez 1 godzinę lało jak z cebra. Oczka suche przepełnione. Msłe ryby pływały w żwirze. Chwilę ustało następna zawróciła i znowu. Teraz przed chwilą nie śpię bo pewnie krąży ta sama chmura lało jeszcze gorzej. Dobrze że ciemno bo nic nie widać. Tylko gruchocze o okna dachowe. Na szczęście bez gradu. Wczoraj nie lało a tak każdy dzień.

Takie lato upalne i mokre z dużą ilością burz.
Ogród długi 20:10, 09 lip 2021


Dołączył: 25 gru 2017
Posty: 10715
Do góry
Asiu, taki stelaż do płaczącej brzozy to widziałam. Był z prętów stalowych, na stałe. Fajnie wyglądało to.
Widzę zmiany, zmiany.
Cień na tarasie może zrobić np dereń jadalny. Mam taki, rośnie szybko, jest dużym, rozłożystym drzewem, wiosną kwitnie najwcześniej, wcześniej niż forsycja. Potem ma ładne, limonkowe listki, jesienia czerwono pomarańczowe owoce idealne na nalewkę dereniówkę. Może mąż się ucieszy i złagodnieje w sprawie kurnika?Nie wiem czy gdzieś w pobliżu nie powinien być drugi egzemplarz. Nie jestem pewna czy jest potrzebny jeśli chciałoby się mieć owoce.
Mogę zrobić zdjęcie.
Mirkowy ogród (początki) 20:11, 08 lip 2021


Dołączył: 01 lip 2012
Posty: 12329
Do góry
Juzia napisał(a)


No ładna!
Moje pod brzozami ledwo już zipią

Moje też w plecach mają brzozy i sosny i radzą sobie dobrze raz tylko je podlewałam od wiosny a nawoziłam dwa razy plus gnojówka z pokrzyw raz.
Zobacz
W Kruklandii 17:57, 08 lip 2021


Dołączył: 09 gru 2011
Posty: 42298
Do góry
Martka napisał(a)


Brawo, Juzia, kawał roboty i w tych warunkach... faktycznie pogoda taka, że nie ma kiedy ciąć. Fotka pociętych będzie może jakaś? Ja też się muszę zabrać za cięcie. Moja sąsiadka twierdzi, że to się robi dopiero we wrześniu. Chyba nie jest to lepszy termin od lipcowego, jak myślisz?


Nie ma co focić Świerki wyglądają prawie tak samo... oprócz tego, że mają jeden czubek zamiast dwóch lub trzech
Brzozy tylko widać, że ruszane to może jutro jakieś fotki będą.
Dzisiaj już siwo od chmur i straszy lekkim deszczem co chwila, ale burza przyjść jakoś nie chce.

Ja wszystko tnę do końca sierpnia najpóźniej. Później to już tylko byliny i tawuły lub pęcherznice ewentualnie. Moim zdaniem wrzesień to już za późno na zimozielone.
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies