Nie wyobrażam sobie ogrodu bez warzywnika, u mnie od lat pozycja obowiązkowa. Pochłania mnóstwo mojej uwagi i pracy ale warto, zapasy wystarczają również na zimę.
Za mróweczki dziękuję, żeby nie było że mam lekko u mnie wysyp mszycy. W tym sezonie walczę również z sarnami, zającami, karczownikami i oczywiście mszycą bukszpanową.
Warto sadzić różne odmiany czosnków, jedne już przekwitły, inne w pełni kwitnienia a reszta w blokach startowych.
To jest jarzmianka?? liscie ma fajne, ale mocno nietypowe.
Fajnie, ze napisalas, ze kwitna co roku. Te wieloletnie maja raczej srednie opinie, jesli chodzi o przezywalnosc. Moze zaryzykuje po takiej rekomendacji i wpisze na liste, super
Doczytalam, ze martwisz sie nierownymi sciezkami. No wez, do Twojego bajkowego ogrodu idealnie proste to nawet nie pasuja! Nierowne, czyli nawet przechylone sie fajnie wpisza, wez tylko pod uwage, zeby nie stala na sciezkach woda, wszystko inne bez znaczenia, bedzie pieknie. Jak zawsze, wiec to zadna nowosc
Wiem że potrafią bo u rodziców mieliśmy szpaler malutki na pół łydki. Urósł przez lata do kolan aż pewnego roku całkiem wyłysiał. Teraz jest do ramion. Także bukszpany potrafią się odrodzić tylko kto chce porzez 5 lat patrzeć na łyse. U mnie na szczęście nie zjadły jeszcze wszystkiego, przytnę w lipcu po opryskach.
Dzięki za info. Każde się przyda. Może dobrze jest stosować różne środki naprzemiennie.
Trochę skosiłam. Zjadłam i chyba muszę kontynuować zbieranie potworów.
Jednak postanowiłam po czyszczeniu ciąć bukszpany. I zaczęłam postrzyżyny, oczywiście zrobiłam przy okazji kilkaaście nowych sadzonek żeby ktoś nie myślał że mnie ta ćma zraziła do bukszpanów. One u mnie dobrze rosną w mokrym podłożu.
Kolejny sezon u mnie takie dziwo. Hortensja Polar Bear, kwitnie wielkimi białymi kulami, mam kilkanaście sztuk. Jedna z nich co roku robi psikusa i wypuszcza takie dziwne kwiatki... Potem kwitnie normalnie. O co chodzi?
Mam taką nadzieję...pomidorki do śniadanka prosto z krzaczka...to jest to na co czekam.W te upały muszę podlewać trzy razy w ciągu dnia...dziś w słońcu +44...ale szał.
Sałaty zazdroszczę,ale u mnie to tylko ślimaki zdążyły...ja zawsze po.
Moja wiem, że późno zaczęła, ale teraz rok w rok kwitnie, odurzająco pachnie. Nie ma kwaśnej ziemi, tylko kupę gruzu popowodziowego i tyle, nawozu nigdy nie dawałam, ona jak już odpali, to rośnie, nie myśl o nich, to cię zaskoczą.
U mnie sucho, to wyrywanie chwastów mija się póki co, z celem. Walczyłam z azaliami, dałam im kory, ale mi zabrakło, robię kant chodnika, bo potem oprysk na chwasty i cięcie...tego mam od groma. Tempo wolne, bo źle znoszę upały, nie to co kiedyśbuziaki i dzięki