Pracy zdecydowanie mniej, ale czasem może pojawić się więcej siewek z tego tytułu.
Spróbuj. Najwyżej za rok wytniesz.
U mnie floksy z reguły są zdrowe i nie dostają mączniaka, więc nie ma sensu wycinać. Muszę stamtąd wykopać 2 floksy. Całe szczęście sąsiadka ma na nie chęć.
Obok posadziłam budleję, ale musi urosnąc. Mam nadzieje, że dopełni kompozycji.
Miałam taki sam krzew budlei pod wynajmowanym oknem w Niemczech, oczywiście już rozrośnięty. Wyglądał pięknie
Wróciłam z wojaży wczoraj w nocy.
Pobyt był rewelacyjny, pogoda dopisał, bo nie było za gorąco, nie padało, ale powrót dał się we znaki.
Wracałyśmy w deszczu, ale padało tylko od Łodzi do Warszawy. Akurat jak przesiadałyśmy się do swoich samochodów lunęło. Jechałam do domu 1,5 godziny cała mokra. Chociaz w Łomiankach już nie padało w ogóle.
Porobiłam kilka zdjęć, bo jak wiecie nie lubię strasznie zdjęć ze swojego aparatu, ale relację zostawiam na zimę.
Powiem tylko, że ogródki niemieckie mało mi się podobały. Nasze są ładniejsze. Może akurat trafiłyśmy na takie? Odwiedziłam w sumie tylko 7 prywatnych ogrodów.
Szkoda, że u nas nie ma takiej idei.
Znalazłam. To są te gołe pnie z zielonymi czuprynami przy płocie. Czupryny zostały na dwa lata, tuje wypuściły gałązki i potem przycieliśmy górę.
Można to jednak było zrobić tak jak Sylwia mówiła - przyciąć do granicy zielonego, potem znowu i znowu. Im częściej przycinasz tym lepiej rosną. Żywotniki takie po prostu. Światło dojdzie do środka i się zazielenią.
MarKra, zobacz jak moje tuje odrosły. Nie mają w ogóle suchego.
Były przycięte niezgodnie ze sztuką, były zupełnie gołe, tylko na górze zostawiłam zielone. Nie wiem, czy znajdę zdjęcia, ale mam to w wątku na pierwszych stronach. Przed przycięciem miały półtora metra szerokości, totalnie suche w środku, wysokie na prawie 4m, zaniedbane.
To miejsce mnie wciąż dobija.
Miały tu rosnąć jeżówki, rozchodniki i hortensje ale jeżówki zjadły mi ślimaki, hortensje ledwo zipią a rozchodniki powoli zanikają. Nawet wsadzone rok temu krwawniki prawie znikły. Coś z tym miejscem jest nie tak. Rośnie tu sosna i buk i pewnie dlatego jest tu tak ciężko.
A zaraz obok mam busz
Muszę wykopać te hortensje i rozchodniki oraz to co zostało z krwawników i wsadzić od nowa lub skomponować inne zestawienie. Pomyślałam o hostach i werbenach. Te hosty które u mnie rosną są nie do zdarcia więc je rozsadzę.
To tylko zdjęcia zrobione tuż przy domu, w którym mieszkaliśmy, bo widać, że gospodyni podobnie jak nam tutaj, w duszy gra- na miarę ich warunków klimatycznych- w każdym zakątku jakaś doniczusia wspaniali, serdeczni ludzie!
Kochana, dziękuję, że zaglądasz! Ja właśnie jestem w dwudniowej trasie z południa Chorwacji do domu. Ciekawa jestem bardzo, w jakim stanie ogród zastanę- dam znać!
A tymczasem taka piękna juka przy naszym domku zaczynała kwitnąć:
Bugenwilla zaś już skończyła swój największy szoł:
Oleandry też już po swoim najlepszym czasie:
Ja jestem za wersją minimalistyczną, czyli:
Twój bok domu - ambrowiec roztrzepany i trzy ambrowce kolumnowe. Jakbyś nie chciał kolumnowych tam to Amanogawy.
Rabata narożna u brata - kupić 3 drzewa w narożniku i wtedy duża część rabaty jest doświetlona lepiej bez cienia, dać jakieś kształtem korony podobne do brzóz. Opcja druga 3 drzewa tylko od lewej strony rozciągnięte na całą rabatę (wtedy forma kulista) bez czwartego, czyli górna część rabaty bez drzewa za to za jakąś wyższą trawą lub może krzewem?
Brzozy spoko. U siebie na długości 18 metrów je rozstrzeliłam na dwa końce (1 + grupka 3), a środek doświetlony dla hortensji plus bylin zostawiłam. Za każdym razem jak ktoś planuje brzozową rabatę to sporo głosów jest o tym jak ograniczają one wybór roślin towarzyszących tym „pijaczkom wody”.