j anie pomyślałam by na czymś postawic kompostownik,a tez mam tylko jeden narazie,i juz widzę ze za mało,z jesieni nie przegniło mi w nim-opornie idzie nie wiem dlaczego
Czy to nie dziurki na dnie tego kompostownika?
Lepiej postaw kompostownik na czyms aby od spodu przez te dziurki powietrze dochodzilo.
Jeszcze o,piwoniach. Mam trzy piwonie ani razu nie kwitly od trzech lat. W jesieni przesadzilam dalam duzo o ornika, gdyz piwonie sa bardzo zarloczne.
Acha, piwonia nie kwitnie jak jest gleboko posadzona wyczytalam w zeszlym roku.
W kazdym razie tez czekam na kwiatostany.
Co chwile wracam - liscie trawy mozna wrzucac do kompostownika, ale musisz ja pociac na tzw sieczke, bo dlugie źdzbla traw dluzej beda sie rozkladac i przekladaj innymi zrzutkami.
Wczoraj złożyłam swój pierwszy w życiu kompostownik samodzielnie Oto on, jest mały, bo będzie służył tylko do wyrzucania odpadków kuchennych i ogrodowych z przedogródka (jak wreszcie powstanie):
Zastanawiam się czy nie wstawić na dno 4 skrzynek plastikowych po owocach, żeby się kompost przesiewał i był dopływ tlenu od dołu, na razie mam tylko jedną skrzynkę :
Marzy mi się szklarnia, ale to duuuży wydatek, a nawet nie wiem czy będę używać...
Mijesce wybrałam - nawet jeszcze w części ogrodzonej od psa Kiedyś pokazywałam przeniesiony kompostownik - to będzie obok niego (właściwie przed) - kierunki świata się zgadzają .
testować będę z eM - musi mi to złożyć - i może zakochałby się w uprawie pomidorów? byłoby super
Ja siedziałam całą zimę na forum, więc postaram się pomóc koleżance w tej niedoli:
- Kawa wybiera drzewka;
- Nettka się pochorowała;
- Natka zabiera się do robienia placyku pod ognisko z wędzarnią w komplecie;
- Asik próbuje zasłonić kompostownik;
- Ania_t w swoim wątku natłukła 700 stron i posadziła 7 róż, stwierdziła że tym sposobem daleko nie zajdzie, więc założyła nowy wątek i ma nadzieję że teraz proporcje się odwrócą;
- Ania Ch głównie narzekała na pogodę;
- Makusia zasnęła na zimę i obudziła się z ręką może nie w nocniku, ale w misce;
- Anbu napawa się miśkami;
- Asia Skarbonkowa próbuje przyciąć cisa;
- najwięcej podziałała Margerytka, która z grubsza ma pomysł na całą działkę; ale jak po zimie wyszła do ogrodu, to się wystraszyła i teraz cicho siedzi;
- ja w wielkich bólach wymyśliłam nasadzenia na całych trzech rabatkach (oczywiście busz i chaos) i teraz zastanawiam się, od czego zacząć Wielkie Przesadzanie;
U mnie kot sąsiadów upodobał sobie mój kompostownik i wyleguje się na nim całe dnie widocznie mu zapach odpowiada, współczuję tylko sąsiadowi jak mu się potem na kanapę kładzie hahhaha
A ja dziś trochę powyglądałam przez okno, trochę poczytałam Ogrodowisko, pooglądałam obrazki i efekt tego jest taki, że mi przyszedł do głowy kolejny plan - nasadzenie szpalerowo-żywopłotowe przy ostatnim niezagospodarowanym fragmencie płotu od strony południowej - ok. 30 szt hortensji strong anabell
Bożenka z Hortensjady pisała, że jeśliby je odpowiednio napoić, to słońce im nie straszne. W grupie powinny wyglądać nieźle. Nie są wysokie więc nie będą zasłaniać krajobrazu, ale i tak zatrzymają wzrok. Będą blisko siatki więc się oprą, można będzie je też łatwo usztywnić, przeciągając drut lub sznurek przez siatkę. Miałyby wypełnić całą widoczną na zdjęciu przestrzeń od serbów z lewej strony, aż po kompostownik.
Taki oto planik niedzielny ... a jak wyjdzie - zobaczymy
Plan na najbliższy tydzień uporządkowanie rabatek i rozsypanie kompostu.
Jeden gotowy do opróżnienia a drugi kompostownik już pełny i mus coś z tym zrobić.
Marzy mi się taka pogoda.
Cholewcia niby wiem z tym rąbaniem a jednak goop[ia ja... Ech na razie parzę dokąd zejdzie a bardzo wolno to idzie, więc moze to gdzieś na górze... Oczko to u mnie spora ozdoba..
Tu widać ile zeszło - widać folię na brzegu
Co do drugiego lasku to Ci nie odpuszczę i kijem pogonie jak mnie w tym roku nie odwiedzisz - w końcu to Twój był pomysł
W oczku nie wolno rąbać lodu, bo można uszkodzić folię i źle dla ryb....
Widok odsłonił Ci się nie fajny i rozumiem co czujesz.. bo my też wyrąbaliśmy kilka usychających i chorych jodeł i wielkiego klona. Odsłoniły się widoki sąsiednich domów, wyrwy w nasadzeniu.. masakra.. Nawet foty nie robię, bo szlag mnie trafia. Ale moje były chore i stwierdziliśmy, ze nie ma sensu tego ratować, bo z roku na rok gorzej, lepiej posadzić nowe. Wiec mam 5 lat z dziurami i widokami sąsiednich domów.. Ale nasze były chore i to była smutna konieczność.. A ludziska tną bo tną.... na opał, na handel, by nie śmieciło.. tną bo i m wolno. I pomyśleć, że zawsze byłam za tym by w swoim ogródku można było wyciąć to co niepotrzebne.. nie wzięłam pod uwagę, że nie każdy dba o otoczenie.
Oj chyba tę epistołe wkleję i u siebie... bo nie raz odniosę sie do tych moich dziur w nasadzeniach
Może zastrzelisz ale i tak zapytam A nie przewidujesz jeszcze jednego graba? W donicę pod grabami i mniej więcej między jedną a drugą sztuką? Bo dywan z tego czy tamtego to już szczegół jak te cebulowe co je w radości rozdeptywałaś ale te graby nie wyglądają jak drzewo wielopniowe... Wiem że bliżej się nie dało bo obserwowałam akcję "sadzenie" to i gabaryty bryły korzeniowej wiem jakie były Wy to jednak niezwyciężeni jesteście Zazdroszczę ci tego zapału, bo mnie dzisiaj leń jakiś dopadł. Co prawda kilkanaście taczek bylin i tak poszło na kompostownik, ale i tak jakoś leniwe to wszystko dzisiaj było
Pomysły często biorą mi się z przypadku - tak jak tu, miało być inaczej - miał być tu dalej kompostownik lecz poprawiony, na szczęście po zdjęciu kratek okazało sie że piekne są tu drzewa i szkoda takiego miejsca marnować...
Dziś kupiłam matę i powstało ładne tło dla lasku
I jak to wygląda od strony domu
Tak mi pozazdrościłaś że dopiero dziś mogłam wyjść do ogrodu więc ogrom prac że nawet planów nie robię bo co zrobię to i tak dobrze.
Doszłam jak to robić z rabatami z liśćmi. Tak myslę że idealnie byłoby wygrabić jednak rabaty - delikatnie i na wierzch rozrzucić piękny kompościk i wtedy byłoby cacy i bez picu ale za to powsatłaby piękna ściółka.
Dochodzę też do wniosku że najwięcej pracy mam z ziemią - stale kierunek kompost - albo coś tak wywalić, stale by pasowało przegmyrać no i stale potrzebne mi pełne taczki kompostu - a czasu zajmuje mi to bardzo dużo.
Ale co tam dziś było super- pogoda dla mnie idealna bez wiatru bez słonka i dość zimno - mogę tak grabić to tu to tam
Dobra, pytam bo nie wiem. Tosiu jak będziesz miała chwilę to proszę oświeć mnie/nas
Mój kompostownik po prawdzie jeszcze pusty ale lada dzień eM rozwali stary plastik i przerzuci wszystko do nowej, pierwszej komory
Na All można kupić dżdżownice kalifornijskie. Czy jak wpuścimy takie pracusie do kompostownika i one niby całą ciężka robotę w nim odwalają, to też trzeba przerzucać ten kompost - chyba nie?
W ogóle warto kupować takie żarłoki (dżdżownice) w moim przypadku, czy lepiej niech ten kompost sam sobie się robi - przy moim i eMa przerzucaniu, oczywiście widłami
Czy ja mylę pojęcia, komposty?