W Holandii u Marieke Nolsen. Pracownia florystyczna, ogród przy domu jak bombonierka w tonacji żółto-białej i ogród na kwiat cięty. Też byłam pod wrażeniem. I bardzo się zainspirowałam.
Mira zrobiła fajną relację. Ja zaś w sierpniowym The english Garden widzę na str. 20 artykuł. Dalie też są. I informacja o festiwalu daliowym 15-16 września 2018 r.
Po lewej. 11 sztuk. Jeszcze nie skończyłam budować konstrukcji bambusowej tymczasowej. Rosną od 4 i 3 sezonów. Dolne piętro prawie już się wykształciło, trzeba bardzo pilnować tego wykształcania. Przez pomyłkę obcięłam jedną gałąź (zaczyna się od wys. 170 - 180 cm)
Rajskich nie przerabiam: 'Red Sentinel' się do tego nie nadaje; a te, co się nadają nie mają jeszcze tylu owoców, by coś z nimi robić. Chyba nie napełniłabym słoiczka.
'Golden Hornet' to chwalona wszędzie mistrzyni obfitości, nawet prowadzona oszczędnie na sznurach (zdj. u siostry).
Być może, że przeszłyśmy obok siebie nie wiedząc o tym. Szkoda, mogłyśmy poznać się w realu. W Kazimierzu byłam bardzo dawno temu, ta wyprawa odwlekała się kilka lat. Stwierdziłam, że jak się teraz nie wybiorę, to będzie co raz trudniej. Bardzo rozczarowałam się ogromnym galimatiasem na starym rynku. Kramy z jajkami, warzywami, stojące samochody dostawcze nie dodają uroku temu pięknemu miejscu. Uważam, że takie jarmaczenie powinno być przeniesione w bardziej ustronne miejsce. Kazimierz to bardzo klimatyczna miejscowość, poza tym bardzo modna od kilku lat, jednak te pojazdy i kramy sprawiają wrażenie strasznego galimatiasu. Trudno się wczuć w klimat tego miejsca. Za to galerie pełne różnych fajnych przydasiów, brałabym wszystko. Malarstwo to też coś co lubię, więc z miłą chęcią zaglądałam w różne miejsca.
Domy w pięknym stylu, nawet nowa bardzo nowoczesna szkoła pięknie wpisuje się w klimat tego miejsca.
Pozdrawiam
Można było też przenieść się w bajkowy świat, ale chętnych nie było.