Agnieszka! Dobrze to ujęłaś Zmagam się z nią co najmniej od 3-4 lat. Najpierw zaczęłam się jej przyglądać, potem podjęłam decyzję, że koniecznie muszę coś z nią zrobić. Wreszcie wycięcie orzecha i usunięcie kilku krzaków porzeczek i malin, przekopanie, wyplewienie (chwastów cały przegląd od podagrycznika, przez ziarnopłon i skrzyp) No i długie zastanawianie się co z nią zrobić - w tym czy robić murek oporowy i czym obsadzić...Skarpa została podzielona, gdyż byłaby za szeroka a poza tym chciałam mieć możliwość "spacerowania". Powstał murek podtrzymujący jej górną część. Mam nadzieję że w tym sezonie zrobię ścieżkę i może powstanie drugi murek już u podstawy dolnej części
Obsadzanie robiłam na przełomie października i listopada. Było to wyjątkowo szybkie sadzenie raz, że bałam się że w każdej chwili może nastąpić załamanie pogody, dwa roślinki były zadołowane w większości na tej skarpie i po wyciągnięciu ich zaczynały mi marnieć a czasu na działanie ogrodowe po powrocie z pracy było niewiele
Niestety nie mam szerszych kadrów niż te które wstawiłam wcześniej. U samej góry wsadziłam miskanty ML (mają latem robić za taki zwiewny żywopłot lekko osłaniający od niepożądanych ciekawskich oczu ). Potem hortensje (w jednej części VF a w drugiej Limki i Polar Bear i jakieś tam jeszcze) Plamami wsadziłam jeżówki i niebieskie ostróżki. Poniżej rozchodniki. Blisko murku są bukszpany (1 już tam rósł więc ładny, reszta wyciągnięta z dość sporej obwódki, więc na razie rozczochrane i dość chude - będę cięła w kulki)Obok i poniżej kulek wsadziłam krótkimi odcinkami hakonki (chcę aby zwieszał się z murku) i czerwone żurawki. W tą część skarpy poszło sporo cebulowych - sadziłam raczej też plamami po kilkanaście (jedynie czosnki są bardziej rozrzucone po całej skarpie).
Na skarpie rosła już kalina koralowa (prowadzę ją na pieńku) - nie miałam sumienia ją wykopywać ale i pomysłu co z niż zrobić. Został też bez Palibin - 2 lata temu przesadzany więc też na razie został.
Wydaje mi się że zasadziłam za gęsto i za dużo Ale ja już tak mam, że sadzę gęsto a potem przesadzam, tnę - ale nie lubię jak widać gołą ziemię a i chciejstw jest zbyt dużo
Wiosną będzie trochę cebulowych (jak je nie zeżrą nornice, bo ostatnio mam inwazję jakiś ziemnych gryzoni
Latem już coś będzie widać, czy to ma jakikolwiek sens o ile wszystko się przyjmie i przetrzyma zimę. Myślę, że bez poprawek się nie obejdzie
Powiem Ci, że przez chwilę chodził mi taki pomysł po głowie aby całą skarpę obsadzić różnej wielkości kulkami buksowymi i utopić je w hakonkach (kocham tę trawę i chyba z wzajemnością ). Buksy dają efekt całoroczny. Hakonki startują dość wcześnie (kwiecień) a potem długo ładnie wyglądają nawet zimą
W czerwcu wrzucałam kilka fotek podpatrzonej skarpy chyba zupełnie bezobsługowej.
Możesz zerknąć tutaj w połowie wpisanych postów
Grażynko, pytałaś u mnie o drzewko, które ma teraz liście. To kalina sztywnolistna, zimozielona.
U nas dzisiaj -2 i trochę śniegu. Tak jak u Ciebie cieniutka kołderka. Pozdrawiam.
Cos dzisiaj powiadomienia szwankują - dostaję połowę:/.
Madziu, chciałaś nigrę - ona jest dużo większa niż kanzan.
Ale jeśli grujecznik nie (dałam go, bo był na Twojej liście) to może zamiast nigry dać w róg amanogawę? Ona jest kolumnowa i na pewno hortek nie zacieni.
Ja wyczytałam, że kalina na pniu dojdzie do 1m średnicy - nie powinna zasłonić okna.
Latem będzie po prostu zielona i dobrze - za główną atrakcję będą wtedy robiły byliny
Mało tego przypomniało mi się jeszcze, że eMuś odwodnienie jakieś robił dość płytko od studzienki tej po prawo, do tej po lewo przy wjeździe, więc nie wiem, czy tam jakieś większe drzewko jak kalina dam radę wsadzić?
Czekam na Iwonkę plisss
Bo jak Wy dwie się spykniecie, to zawsze coś budującego wyniknie
Mam Palibina - jest absolutnie do polecenia. Pachnie oszałamiająco. Ale moim zdanie jego największą zaletą są bardzo dekoracyjne liście i piękny pokrój - on cały sezon jest bardzo dekoracyjny, nie tylko jak kwitnie, jak reszta lilaków. I ładnie się przebarwia na żółto jesienią. I nie łapie grzyba jak reszta lilaków
Na bazie pinów, listy roślin i rysunku, narysowałam swoją koncepcję. Nie bijcie za mocno
1 - szałwie
2 - miskanty
3 - hortensje
4 - rozplenice
5 - bodziszek rozanne
6 - hakone all gold
7 - rozchodnik
8 - lawenda
ciemnozielone kółka to stożki i kulki.
pod żywopłotem zostało trochę wolnego miejsca - można tam albo dodać miskantów, albo jarzmianki/parzydła/zawilce honorine jobert
drzewa - dwie różne wiśnie nie; albo obie takie same, albo przy bramie ta kanzan, a w rogu grujecznik (biorę z listy)
rozchodniki i lawendy przeniosłam na bardziej słoneczną część rabaty. Pod ogrodzeniem zostawiłam rośliny, które potrzebują mniej słońca, ale też trzeba się będzie liczyć, że za kilka lat szałwie czy rozplenice trzeba będzie może wymienić.
Pod oknem róże - jak chciałaś
kalina na pniu zasłania rynnę
o palibinie też chyba kiedyś wspominałaś.
pomyślałam o wszystkim, tylko zapomniałam, że przy samym wejściu jest skarpa. Czy była? Już nie pamiętam
Teraz dopiero doczytałam wcześniejszą dyskusję o wąskich rabatkach
Zasadniczo zgadzam się z dziewczynami: lepsza rabata szersza niż węższa.
Ucz się na moich doświadczeniach
Jak robiłam plan swojego ogrodu, to jeszcze nie miałam doświadczenia z obsadzaniem rabat. Wydawało mi się, że 2m szerokości to hektar miejsca i zmieszczę tam wielkie jaśminowce i jeszcze piwonie przed nimi
W rzeczywistości okazało się, że 2m to nawet na przyzwoitą bylinową rabatę nie starcza, nie wspominając już o sadzeniu krzewów ozdobnych. Co ładniejszy dereń czy kalina osiąga 3m średnicy
Oczywiście, mam na myśli takie bardziej tradycyjne, różnorodne rabaty. Jeżeli byś chciała iść w minimalistyczne nasadzenia na wzór Oli Leon czy Nawigatorki, to węższe rabaty dadzą radę.
Wspomniałaś, że martwi Cię oś widokowa od podjazdu do domku narzędziowego. Faktycznie wygląda na długą i wąską.
Natomiast tam obok masz chyba wejście boczne do domu? Czy nie dałoby się tego wejścia połączyć z podjazdem i zrobić coś takiego:
Wiesz, w tym miejscu, o które Ci chodzi, to jest jeszcze kulka bukszpanowa. Niewidoczna, bo szałwie i floksy ją pożarły, ale urośnie.
Palibin lub kalina też się pewnie pojawi, ale najpierw zapoznam się z nimi w tym sezonie. Ciekawa jestem, czy palibin faktycznie tak pachnie jak obiecują
A widzisz Rzeczywiście podobnie To może wystarczyłoby tą kruszynę przesunąć w to miejsce, czy zależy Ci na przysłonięciu rynny? Bo jeśli miałaby zostać na swoim miejscu, to już kolumnowe nie pasuje, ale szczepiony palibin mógłby się tam odnaleźć
W samym rogu, tak żeby właśnie z tej perspektywy zasłaniała rynnę, rośnie już sobie kruszyna fine line. Bardzo wąski, kolumnowy krzewik. W tej chwili go nie widać, jest niższy niż floks ale docelowo będzie miał niecałe 2m.
W tym roku rozważałam jeszcze nad wsadzeniem właśnie w to miejsce, gdzie piszesz jakiegoś krzaczka szczepionego na pniu. Na tapecie był palibin i kalina compacta. Mam tak mały ogród, że muszę sadzić piętrowo. Ale ostatecznie te poszły w inne miejsca, a tutaj jeszcze czekam z decyzją
Barbula długo brzydka? Kiedy, gdzie? Tak się zastanawiam i prawdę mówiąc jeszcze nie widziałam brzydkiej barbuli....
Która Kalina duża i łapiąca mszyce? Bo kalin jest dużo i takie generalizowanie i wsadzanie wszystkich odmian do jednej szufladki jest nie fair.
O zapachu derenia potwierdzić nie mogę. Przechodząc wiele razy obok całej armady kwitnących egzemplarzy a czasami stojąc wśród nich, jeszcze ani razu nie wyczułam tego zapachu, a nos mam wrażliwy.
Jestem przeciwna minimalizmowi Zanim zrezygnujesz, posadź te rośliny, które chcesz i się sama przekonaj. Wiele roślin w każdym ogrodzie rośnie zupełnie inaczej. Inna ziemia, stanowisko, nasłonecznienie, nawożenie i woda. To wszystko ma wpływ. Nie daj się zwariować
Różankę i kwaśną oprócz traw będzie spajać kolor zielony. Poza tym będziesz mieć przecież jakiś żywopłot, wszędzie taki sam. Ten tez juz spaja. U Kondzia w ogrodzie każdy pokój ogrodowy jest inny, a mimo to nie masz wrażenia, że jest niespójnie.
Na różance możesz posadzić wiele bylin. Mam Ci wyposać odmiany? Trawy sadź nie za wysokie, żeby nie konkurowały z różami.
Głowa do góry, będzie dobrze Sadź rośliny i nabieraj doświadczeń, własnych. Nie słuchaj narzekań, bo może te narzekania wynikają z własnych błędów ogrodniczych.
Pochodziłam trochę po O, bo wszędzie szał planowania, poczytałam - no i chyba niewiele z moich pierwotnie proponowanych roślin zostanie - ostrokrzew woli kwaśniej, kalina duża i łapie mszyce, barbula długo brzydka. Do tego gdzieś przeczytałam, że dereń jadalny w czasie kwitnienia wydziela mało sympatyczny zapach mokrej psiej sierści. Nooo, załamka. Z resztą mogę się pożegnać, ale dereń musi być.
W końcu chyba pójdę w minimalizm i posadzę tam tylko róże, cisowe wykrzykniki i poduchy oraz trawy. Na wiosnę cebulowe pod trawy, trochę bylin niebiesko-fioletowych jako towarzystwo dla róż.
Absolutnie nie wiem, co mogłoby spajać wizualnie różankę i kwaśną. Poddaję się
Hmmmm wygrywa chyba fiolet, ale róż mu ustępuję raptem paroma egzemplarzami mniej
Co do czerwonego to kiedyś miałam fazę anty-czerwoną i co było czerwone u mnie to pooddawałam rodzince, znajomym, więc z tym kolorem może być problem, bo mam mało gatunkow czerwonych Tulipany czerwone się ostały, co rosły od początku w tym ogrodzie, jest i azalia japońska czerwona i w sezonie to tyle chyba Potem na jesieni się robi trochę bardziej w tym odcieniu bo ognik ma czerwone owoce, perukowiec na czerwono się przebarwia, kalina