Łoj, po wakacjach to nie wiadomo, w co ręce włożyć w ogrodzie

. Zaczęłam na ostro - od cięcie

. Pod sekator poszły kłosowce, przetacznik, szałwia, kocimiętka. Przycięłam po kwitnieniu budleje i róże, wycięłam przekwitnięte jeżówki. Potem przyszła kolej na cięcie sanitarne -
zamączniakowane pysznogłowki i również krwiściąg. Oczywiście, dezynfekcja sekatora na bieżąco

. No i powalczyłam trochę z kompostem, bo nowego materiału sobie nacięłam

, a miejsca niet. Oj, po kompoście widać, ze susza była w tym roku... Ale jest nadzieja, ma padać.