Ewuś wyjałem rośliny z balii (ocynk) i przeniosłem do takiej plastikowej budowlanej. Wszystko ekstra tylko szałwia mi się bardzo rozkorzeniła, dałem ją sąsiadowi co ma staw. A w przyszłym roku szałwię posadze w osobnej balii a w tej z fontanną inne rośliny. Może coś dokupię
Kasiu, Aurelio
Dzięki w imieniu chryzantem
Planowałam parę lat temu kupić trochę takich zimujących, ale chciałam niskie.
I nie trafiłam, wszystkie miały być właśnie takimi krzaczorami
Rozczarowana wybrałam najniższe jakie były, pierwszą zimę przeżyły, następnej już nie
Tak wygląda teraz kwitnący rojnikowiec.
Niezawodna szałwia omączona.
I brunnera, też sobie kwitnie.
Moje rośliny wkładam na zimę do plastikowych wiader z wodą i stawiam w cieniu, osłonięte przed wiatrem za szopką ogrodnika. Wszystkie mrozoodporne przeżyły ostatnią zimę. Moje ucinam dopiero, jak części zielone zwiędną. Myślę, że tak jak kombinujesz to dobrze, jedynie trzymałabym je w wodzie a nie tylko mokrych gazetach.
Ewo jutro chcę zlikwidować na zimę swoją balię.
Myślę zęby do pustej balii obłożyć steropianem i owinąć korzenie gazetami mokrymi, chociaż jak widzę to szałwia ma wielgachne korzeniska. Całość schowam do szopki i co jakiś czas będę te gazety namaczał. Czy to dobrze, czy poucinać pousychane rośliny teraz?
Taaa, marketing na maxa… Ciekawe zatem, co pokażą moje chryzantemki za rok - nie wykluczam przycinania/uszczykiwania.
Tak sobie myślę, czy przypadkiem moje jabłonki ozdobne nie dostały takiego dopalacza w szkółce - bo przyjechały do mnie w ub. roku obsypane jabłuszkami. Sadziłam jesienią, a w tym roku nie zakwitły ani jednym kwiatkiem. No chyba, że zajęły się po po prostu korzenieniem, a kwiaty będą w przyszłym...
Nie, nie mają, prócz rozczarowania w drugim roku nabywcy, ze np. niziutka szałwia na wiosnę stała się szałwią gigant.
Są środki rozkrzewiające, skarlające, zwiększające ilość kwiatów, hamujące przyrost bocznych pędów etc. Biochemia poszła na przód. Widzę to po swoim rodku wyhodowanym z białego bąbelka - ma 5 rok i jeszcze nie ma kwiatów.... a gdyby tak był w rękach szkółkarza to już w drugim sezonie stałby na półce sklepowej rozkrzewiony i usypany kwiatami
No tu ja ci tu piszę jak na spowiedzi co mam
z traw: sesleria jesienna, śmiałek darniowy Bronzeschleier, proso Shenandoah, Liriope muscari
a reszta to: szałwia lekarska Berggarten, kuklik chilijski Bell Bank (rewelacyjny), rutewka, parzydło leśne Zweiweltenkind, bodziszek Patricia, jeżówka Fatal Attraction, kłosowiec Blue Fortune, rozchodniki, gaura Whirling Butterflies, pysznogłówka Marshall's delight, żurawki marmolade, bergenie, brunnery, zawilec jesienny Whirwind, serduszka, ciemierniki, orliki i róże
tylko nie myśl, że ja tak z głowy sypię tymi oto nazwami pamięć mam dobrą, ale krótką dobrze, że notatki robię.... ufff, chyba wszystko się udało wypisać... buźka
Megi - z ubiorkiem mogę się tylko domyśleć, nigdy nie miałam - kwitnie wiosną, więc dzieli się jesienią. Czy jeszcze teraz? - ja bym chyba zrobiła tak: odcięłabym po obwodzie fragmenty kępy i posadziła. W razie, gdyby się nie ukorzeniły, zawsze masz roślinę macierzystą i możesz zrobić sadzonki wierzchołkowe.
Szałwia to roślina z żelaza i stali, myślę, że możesz przesadzić.