Dziewczyny dzięki ze zaglądacie. Na O zerkam w wolnej chwili, bo faktycznie ciężki miałam tydzień. Koleżanka ma urlop więc trzeba ogarnąć swoją pracę i jej, poza,tym ci roku walczę z brakiem asertywności i tym razem też nic nie wyszło. Niw umiałam odmówić koleżance z innego oddziału i wzięłam na 2 tyg jej obowiązki. Jak na złość w czwartek musiałam wziąć urlop bo miałam pogrzeb w rodzinie. Na działce walka z intruzami, niestety przegrywam. Dzisiaj jestem na działce, skosiłam trawę, popieliłam troche i ...zaczął padać deszcz. Jedyny plus jest taki, że zajrzałam na O. Ale z roboty nici... Właśnie dzisiaj chciałam dokończyć placyk wokół ławeczki.
Dziewczyny pod "placyk" nic nie dawałam, ani maty ani piasku. Po prostu odchwaściłam, wyrównałam i zaczęłam układać te puzzle. W krecika się zmieniłam na znak protestu. Dzisiaj juz przesadziły te potwory. Wlazły w kolejną rabatę i zryły ją niesamowicie. Dobrze im u mnie bo nie chcą iść na inne działki. Upodobały sobie właśnie moją, chyba wiedziały ze jestem mało asertywna...
Oto robota potworów
Pomidory w warzywniku pną się w góre ale owoce marne... jakoś nie są rewelacyjne ale to chyba taki rok... i rozgrzebane kolejne miejsce Kuba walczy z tym korzeniem od 3 dni i nowa rabata przy tarasie... i też nowe miejsce ze zdobyczną fontanną
Dziewczyny fajnie, że zaglądacie Dzięki... nie mam kiedy ani zdjeć zrobić ani popracować konkretniej w ogrodzie. Wszędzie bałagan bo głowę mam pełną pomysłów tylko czasem siły brak
Taaaaaaaaa.... Padało równo i spokojnie wczoraj od 20:00 do 20:10. Marchewkę z warzywnika wyrąbywałam.
Czytałam dzisiaj artykuł o tym, że z uwagi na zmiany klimatyczne rolnicy będą zmuszeni do rezygnacji z upraw ozimych (zimy są zbyt łagodne), a naukowcy- genetycy już pracują nad nasionami znoszącymi susze. Problem będzie z owocami, bo pszczoły mają inny cykl aktywności niż przewidywany cykl wegetacji roślin. Oś ziemi się odchyliła z powodu topnienia Grenlandii. Strach się bać.
Wczoraj wracałam od Mamy drogą przez las. Pobocza usłane liśćmi jak jesienią. W ogrodzie też jakoś tak jesiennie się robi.
Uwielbiam rozchodniki Thunderhead. W każdej fazie.
Też mam z siewu niskie dalie, co ładniejsza przetrzymuję, tylko w następnych latach wyrastają wyższe.
Miałam o ciemnych liściach i coś zaginęły takie z siewu, w następnym wysieje o kolorowych liściach.
a teraz szukałam starych zdjęć właśnie dla Ciebie samych białych i wielkich. nie mogę znaleźć sa gdzieś na pendray.
coś zawsze mnie kusi sadzę je w dużych grupach, nie mam miejsca przy siatkach ogrodzeniowych są żywopłoty.
To powrót do lat dziewczęcych kiedy jeździło się i widoki w zagrodach przydomowych ogródkach dalie olbrzymy wyglądały głowami za siatką, ja chłonęłam taki widok.
Mama nie chciała mieć w ogrodzie bo się wywracały, łamały.
a jakie masz jeszcze pomponiki z siewu.
mam ciemną w tym roku średniej wysokości Letta ciemna śliwka od Legutki.
Gabrysiu...,
przesadzanie i ta susza masz rację przesądziły ...szkoda klona, cóż stało się i ja pożegnałam się z dwoma klonami...najbardziej mi szkoda klona pensylwańskiego.
Drzew nigdy nie przesadzam, bo to zawsze jest ryzyko, czasami się udaje, albo trzeba mieć do tego rękę
Po klona najlepiej wybierz się do Krzywaczki, po co szukać dalej, moje żelazne typy:
Acer dissectum 'Garnet', Acer palmatum 'BloodGood', Acer palmatum 'Sherwood Flame', Acer palmatum 'Atropurpureum'/mój się męczy, ale przez jałowca