Rzeczywiście można się pośmiać. Też ich wiosną nie lubię, dokładnie wyglądają jak chwaściory
Mówię że masz zbyt idealnie, mama chciała zadbać o ten stan
Bardzo miło że wpadłaś szkoda że w tym czasie miałam załatwienia i musiałaś kawę pić sama. A była długa skoro doczytałaś o ukorzenionych patyczkach. Generalnie przez zeszły tydzień upałów i 2 deszczowe dni mam spiętrzone prace ogrodowe. I Ty pewnie podobnie. Na dodatek owoce lecące, liście to priorytet przed koszeniem.
Czyli dobrze myślę, że muszę sadzić hortensje. Nie mam z nimi żadnych problemów. Dollary mają koło 5 lat i wreszcie dostały swobodną przestrzeń do rośnięcia. Za rok może będą gęściejsze choć nie narzekam bo i tak są ładne po wiosenej przeprowadzce.
Anabelek nie mam Agatko tzn małą sadzonkę w ogrodzie u Bogusi jeszcze z tej odmiany Strong co ma się nie pokładać. Szykuję dla niej dopiero miejsce pod domem od frontu. Jeszcze 3 lata oczekiwań zanim będą u mnie tak naprawdę Anabelki. Nie do końca jestem pewna czy będą u mnie zimowały.
Mam tyle planów ogrodowych a mocy przerobowych brak. To jest ból Może jak się ochłodzi znów mały kawałek popcham do przodu. Sama nie wiem. Czasem tak się męczę a potem przychodzi właściwy czas i nagle wyprowadzam to co przez pół roku straszyło.
A co do traw to w tym sezonie po nieudanym dzieleniu rozplenicy traw nie ruszam do wiosny. Miło że chwilę byłaś, fotką odwzajemniam odwiedziny