Dzień dobry, coś się dzieje z moim żywopłotem z Grabu… Od kilku dni zauważyłem, że żółknie od środka od pnia… Dodaje kilka zdjęć pomocniczych… Bardzo proszę o pomoc…
Jeszcze trochę fotek dobrze, że zrobiłam rano. O 16 przeszła ulewa i solidnie popadało. Róże do ostały w kość inne rośliny też, ale deszcz potrzebny więc nie jęczę, że rośliny leżą od ciężaru wody.
Róża która ma pąki w kształcie kulek jak u piwonii.
Tak wcześnie nigdy nie kwitły
Piękny jest. Szyszki stoją na sztorc dł 15 cm. Kwitnie po raz pierwszy od 8 lat.
Kasya, czasem takie zniszczenia robią dzikie gołębie.
Masz przepiękne róże.
Czytałam, że szukasz zawilców. Szkoda, że wcześniej nie wiedziałam.
Moje tak sie rozrosły, że wyrzucam.
Może chcesz przyjechać po nie?
Z bliska: bez czarny Black Lace Eva, róża Alden Biesen, ciemiernik i rozplenica nn. Muszę trochę porozsadzać towarzystwo, bo za ciasno nie wierzyłam, że ten bez się tak rozrośnie.
Aniu 3 koty w ogóle nie są zainteresowane, ale psica już tak, trzeba ją kontrolować, ale wtedy mewa przechodzi na drugą stronę oczka w popłochu.
Bordowa róża ma rzeczywiście płatki jakby aksamitne, a pachnie obłędnie, może mamy taką samą odmianę?
Justyśka, ale wiesz, że one wymagają wykopania na zimę? Czyli kwitły Ci 3 sezony bez wykopywania??
Zuzanko - dziękuję
Zakup clematisa o wdzięcznej nazwie Błękitny Anioł zawdzięczam Koleżankom ogrodowiskowym, bardzo go lubię, drugi rok i się zagęszcza pomimo 2 pędów:
Polish Spirit
clematis Proteus mam go wiele lat, po przesadzeniu i zmaltretowaniu przez grad zmarniał co nieco, ale ma się ku życiu, niezbyt fotogeniczny w obecnej chwili.
Piękna odmiana z którą miałam w zeszłym roku problem nie przetrwała - wielkokwiatowy Little Mermaid
Powojnik Dr. Ruppel wielkokwiatowy rośnie długi pęd ok 2m ale kwiatów na razie brak.
Jolu do połowy dnia słonecznie, potem w cieniu drzewa, dostał granulek przed posadzeniem, a niedawno miksturkę z drożdży. Zagłębiłam w ziemi boczne odrosty licząc na rozmnóżki
Jejku, "tyle kwiecia"- piszesz, a mnie się wydaje, że tak ich mało. W poprzednich latach czerwiec był wyjątkowo szczodry, jeśli chodzi o kwiaty i może dlatego ten rok wydaje mi się jakąś posuchą kolorystyczną.
Ładne są, szybko urosły. One mają u mnie tylko wodę z nieba, ale rosną w takim miejscu, że nie mają słońca non stop i sucho na pewno nie mają. U mnie ziemia piaszczysto-gliniasta, na różance bogata o dobrocie
Bożenko, jak pisałam, uwielbiam irysy. Nie przypuszczałam, że aż tak.
Zawsze uważałam je za babcine, ale nagle wsiąkłam.
Sylwia, powoli te kolory łagodnieją. Największy spektakl mam własnie w czerwcu. Potem wszystko się uspakaja, żeby znowu jesienią wybuchnąc.
Ale kolorowe kwiaty mam cały sezon.