No też się tego boję, bo trochę ziemi tam wlezie...
Jeśli chodzi o nasadzenia to w tym roku skromnie, bo już późno żeby zaszaleć w tym temacie. W jednej truskawki i poziomki, w drugiej pomidorki, które rosną mi na parapecie, a do kolejnych groszek, sałata, rzodkiewka, kilka ogórków, koperek i może coś tam jeszcze - kupię sadzonki na targu.
Na punkcie kompostu też mam fioła, kompostownik jeszcze nie gotowy, pozbijane poszczególne ścianki, czekamy na farbę do malowania, będzie dwukomorowy, bo na więcej nie miałam miejsca. Do pierwszej komory pójdzie nieprzerobiony kompost, który dotychczas gromadziłam na pryzmie, do nowej wrzucę kupiony, bo swój zużyłam przy sadzeniu grabów.
To bedziecie mieli zabawy z napełnianiem... Nie zazdroszczę. Cieszę się, że mam to już z głowy.
A co planujesz sadzić? Ja tak właśnie się zastanawiam co wsadzić i jak rozmieścić.
Kompostownik już gotowy? Pochwalisz się? Ja mam fioła na punkcie kompostu. Mąż się ze mnie śmieje, że ryje tam jak kret. Zaczął doceniać jak zobaczył co tak naprawdę powstaje z tych wszystkich liści, chwastów, kuchennych odpadków itp.
Moje wczoraj też były oddzielnymi belami. Ale już wcześniej zostały przycięte. Przez ostatnie dni szlifowałam je i malowałam. Wczoram z eMem je skręciliśmy. Wreszcie. Ale najwięcej się naszarpałam z ich ustawianiem/poziomowanie
I oczywiście z napełnaianiem.
Jutro wpadnę do Ciebie na podziwianie kompostownika.
Dzień 2.
Od rana obijałam skrzynie od srodka czymś podobnym do agrowłókniny (tylko mocniejszym) żeby ziemia nie wylatywała pod skrzyniami, które "wisiały" w powietrzu.
Potem zaczęła się jazda z taczką. Patyki, liście, zeszłoroczny kompost i dwuletni. Niestety dystans kompostownik-warzywnik to 80m, wiec nogi wlazły mi w tyłek.
Na koniec jeszcze "kilka" kursów z kamieniami, płukanie, układanie, rozsypywanie. I wygląda to tak:
Padam. Ale cieszę się jak dziecko bo nie licząc męskiego "wkładu" w postaci przycięcia bel i potem ich skręcenia zrobiłam wszystko własnymi ręcami.
Dokładnie tak jak piszesz Ewo. A co do energi juz po wczorajszych szaleństwach osłabła kręgosłup boli, teraz sie regeneruje i ładuje akumulatorki, bo po weekendzie musze bajzlownik uporządkować i lrzezrzucił kompostownik (znaczy sie zgwałcić M aby to zrobił)
Zana i Asisko forum inspiruje nas do zmian na lepsze. Na poczatku miałam doła jak sie patrzyłam na ogród Danusi a teraz koncentruje sie na tym aby stwierdzić co moge przenieśc do mojego ogrodu, czym sie moge zainspirować. I nie ukrywam, ze ogród z roku na rok coraz bardziej mi sie podoba. Obserwuje, ze wszystkie ogrody z upływem czasu pięknieją na forum. Dlatego dziekuję Danusi za to , ze stworzyła taka społeczność, dzieki ktorej nam się chce. Nasza misja jest: stworzyc najpiekniejsze ogrody w Europie
Dzisiaj, a właściwie już wczoraj było pierwsze koszenie trawy. Część skosiłam ja, resztę M. Ponieważ musimy poprawić kompostownik eM zaimpregnował kilka desek, a ja zrobiłam kanciki.
Kurcze, właśnie te proporcje mi nie dają spokoju. Gdy chodzę po ogrodzie to i te 8m wydaje mi się mało a na planie wygląda, że trawnika przymało. Ale znowu to tylko cześć ogrodu. Niżej na planie za tą zakręcającą drogą do drewutni, przy tarasie też wszędzie niemal trawa. Napisałam do Danusi o radę, ale zabiegana, rozchwytywana, nie znalazła dla mnie czasu No to dalej myślę...
Macham z avatarka do Ciebie No właśnie wyspy raczej bym już w tej części nie chciała robić, bo takie esik przed drogą ma powstać i z tarasu będzie robił za wyspę. Hmmm...drugi głos na rzecz powiększenia trawnika. Dziękuję i dalej myślę
Witam Cię Iza ciepło i wiosennie na moim wątku. Jak się cieszę, że głośno myślisz. Pomoc potrzebna bardzo! Oj, nie do końca zrozumiałam Twoje słowa. Według Ciebie też powinnam zmniejszyć obszar rabat i dołożyć trawnika czy zostawić? Wiadomo, że nie od razu w rok, czy dwa będę miała rabaty wypełnione, ale sukcesywnie, z Waszą pomocą przy rozplanowaniu będę je budować. Na tych obszarach pod rabaty chciałabym umiejscowić kila drzew (Glediczja, śliwa wiśniowa Pissardi, choiny, metasekwoja, które kiedyś w końcu przecież urosną i może okazać się wtedy, że 8m wcale nie jest tak dużo...Też tak sobie głośno myślę...Cholercia. Marga witaj :* Dziękuję za opinię. Masz rabata 10m ze ścieżką. Super! A mogłabyś pokazać? Zaglądałam do Ciebie, ale po zdjęciach tak trudno dojść, co, ile i gdzie. Właśnie czegoś takiego nie wykluczam, że między drzewami będzie można chodzić.
Tak, mam w głowie, gdzie co ma być, ale jeszcze tego nie umieściłam na planie, bo skupiłam się na wytyczeniu granic trawnika.
Będzie kompostownik (prawy, górny róg planu, za drzewkami owocowymi) Chcę go kiedyś oddzielić jakimiś chaszczami, albo pergolą, teren grillowy to przy tarasie, który mam wielki, więc w omawianej części ogrodu nie ma potrzeby. Marzy mi się malutka altanka na bazie 6kątu. Może kiedyś ją postawię na tej wsuniętej prawej części trawnika. Trampolin, placów zabaw, basenów nie planuję. Dziecko odchowane Może kiedyś jakieś szemrające oczko wodne, ale to też przy tarasie... Na prawo od tarasu kiedyś powstanie taki dziedziniec wykostkowany z miejscami na nasadzenia, z drewutnią i domkiem na narzędzia w kształcie litery L. Ale to też odległa przyszłość i dotyczy innej części ogrodu.
Ależ ja mam plany...Może nigdy nie do zrealizowania, gdy kasy nie będzie... Anula Zajrzałam do Juzi. No właśnie coś pod ten styl za mną chodzi. No właśnie drzewa mają rosnąć, to może te 8m będzie na styk...może, może, może...
A co do planu, jaki machnęłam. Papier wszystko przyjmie. Niby mam ułatwione zadanie, bo pusto i równo i nic, tylko planować. A właśnie najczęściej ja taki praktyk, jak Ty jestem. Nasadzenia przy domu, które pokazałam podczas prezentacji tego, co już mam, właśnie tak się odbywały. Sadziłam, dosadzałam, przesuwałam, okopywałam. Teraz chciałabym tego uniknąć.
Cieszę się jak gwizdek, że urządziłyście ze mną burzę mózgów. Jeszcze sobie trochę w głowie pogotuję, tyczenie ostateczne zacznę od poniedziałku. Mam do odchwaszczać wokół domu i na tym się skupię.
Dobra, kawa dawno wypita, pora się ruszyć. Będę zaglądać.
Niezły projekt! Lubię takie faliste linie rabat. Mi nie przeszkadza, że jest mało trawnika w Twoim projekcie. Jeżeli dla Ciebie i rodzinki sprawdzi się taki trawnik to ok. Czy zastanawiałaś się już gdzie postawisz (jeśli oczywiście planujesz) kompostownik, basen, trampolinę, plac zabaw, miejsce na grila lub ognisko, itp. Może wrysuj sobie te elementy w projekt.
Dziewczyny pisały Ci o optymalnej szerokości rabaty. Moja w najszerszym miejscu ma 10m i trzeba było zaplanować ścieżki w środku, natomiast tam gdzie jest 4m szerokości są tylko nasadzenia.
Mirelko to jest baaaardzo stara odmiana hortensji bukietowej - nazywają ją krzaczasta. Przycinam ją tak wysoko, bo ma zasłaniać kompostownik. Można ciąć niżej i wtedy taka wysoka nie urośnie. Wybarwia się kwiat z białego na zielono.
Kompostownik malina Ja mam drewniany z palet, dwie komory i już wywalam za niego bo miejsca nie ma. Myślę jeszcze o 2 szt plastikowych
Kompostu nigdy za dużo haha
No i Małgosia wszystkim wyjaśniła i co ja będę język strzępić. Ziemia jeszcze bardzo mokra pomimo, że cały tydzień już nie pada. Kompostownik zapełnia się w zawrotnym tempie.
A ja na dziś walczyć przestałam, Grześ właśnie kosi trawkę i pomimo, ze nie wszystko gotowe i zrobione odpuszczam, bo na tabletach jadę. W przyszłym tygodniu też jest czas.
Witaj, masz trudną sytuację... Trochę znam to, z czym walczysz, bo ja też zabierałam się za przedogródek po mojej cioci, przedtem jeszcze prababci ... teren po budowie domu, w ziemi też było wszystko. No bojlera może nie znalazłam ale kawały cegieł, guziki, ubrania, mnóóóstwo kamieni, żelastwa, jedną dość sporą metalową miednicę ... Miałam trzy wiaderka (takie po farbach z malowania pokojów są super - mieszczą akurat tyle, ile jesteś w stanie potem unieść, żeby wywalić do kontenera czy na kompostownik) - jedno na kamienie, drugie na wszelkie odpady, trzecie na chwasty, cebulki itp. i tak sobie kopałam, najpierw sztychówką, potem wszystko motyką, w międzyczasie czyściłam ze śmieci i na koniec grabiłam i wyrównałam. Nie miałam tego dużo, więc dałam radę sama. Więc jeśli też masz działać w pojedynkę to może wyznacz sobie jakąś niewielką strefę i zrób najpierw tam porządek, jak będziesz mogła już tam sadzić i patrzeć jak rośnie to da Ci to energię i motywację do ogarnięcia dalszego obszaru. Albo zaproś w którąś sobotę do ogrodu znajomych młodych silnych chłopaków, każdego ze sztychówką, nagotuj im bigosu, upiecz ciacho i pozwól im się wykazać Babeczki fakt silne potrafią być jak trzeba, no ale faceci jednak siły fizycznej mają więcej. Czemu z tego nie skorzystać Powodzenia Ci życzę! Będę kibicować