Asiu, masz poczytny wątek to może trochę powiem z własnych obserwacji o podlewaniu traw
Miskanty kooochają wodę

I pół kubła (przy Toszkowych ustaleniach, że kubeł to 10l) to takie podlewanie jak ksiądz kropidłem. Kilkuletnie miskanty mają bardzo zwarty system korzeniowy-porównuję je do wysuszonego kawałka drewna i aby ten pieniek drewna poczuł wodę, potrzebuje jednorazowo 40-50 l wody. Piszę to orientacyjnie ponieważ nie podlewam konewką miskantów. U mnie pod miskanty rozkładam wąż i przez kilkanaście minut woda leci w korzeń- dosłownie końcówkę węża wkładam w środek miskanta i dopóki nie pływa woda po powierzchni to nie przekładam pod następne.
W drugim ogrodzie na wiosnę posadziłam dzielone Variegatusy, które podlewałam tak jak wszystkie rośliny w tamtym ogrodzie czyli zraszacz od góry. I te Variegatusy tak rosły bez szału, a już są tam dwa miesiące...Od tygodnia dostają wodę z węża w korzeń i widać ewidentną różnicę
Wiadomo, że nie od samej wody od razu wyskoczą, wazne jest stanowisko i gleba ale o tym to już Toszka tak często pisze, że raczej wszyscy powinni pamiętać
