Kielichowiec rośnie wolno. Tego mam od roku i się nie bardzo zmienił na wysokość a bardziej przybrał na gęstości ale to może być złudne. Może ruszyć po dobrym ukorzenieniu czyli za jakiś rok. Z moich obserwacji ogródkowych wychodzi, że w 3 roku rośliny potrafią ruszyć bardzo mocno z kopyta. Mam też kielichowca wonnego i ten jest już 4 lata u mnie. Niewiele się zmienia. Lekko koryguję mu kształt cięciem. Odmiana Aphrodite jest 100 razy od wonnego ładniejsza. Ale też i docelowo krzaczek większy.
Szałwię przycinam na końcu i ona potem znowu kwitnie Ona bardzo długo jest taka fajna. Lubię ją bardzo mimo wylegiwania na rabacie.
Wakacje już są. Nawet wcześniej niż miały być bo uchwalili zakończenie roku przed Bożym Ciałem a nie po jak miało być pierwotnie.
Bardzo ładne masz to pudełeczko Kielichowiec cudny. Czy on szybko u Ciebie rośnie?
No i ta szałwia Plumosa. Kwitnie non stop bez przycinania, czy ją jednak przycinasz?
Właśnie też się zdziwiłam, że w PL już ferie. U nas wakacje od połowy lipca.
Mysmy ja juz reanimowali, uzupelenilismy wypelnienia itd. Prawie cala byla kiedys pomalowana na bialo, bo sobie pierwsi wlasciciele cos w rodzaju taniej przybudowki zrobili, w latach 40-50ych,ktora pozniej rozebrano. Myslelismy by odczyscic z farby, bo taka byla ostatnia czesc, ale tam jest zbyt ciemno na zwykla ceglana sciane. Ale moze kiedys zmienimy zdanie, na razie lepiej wyglada na zywo niz na zdjeciach. Mamy w planach zmiane elewacji domu, bo jest mocno paskudna, ale na razie finanse i takie tam
A zawilce kup, razem z szalwia okregowa, tylko ona dosc wysoka.
Ja też miałam dziś ogromny kłopot żeby wstać. Ale jakoś się zwlekłam.
Kupiłam w zeszłym roku tę szałwię i mi nie przyjęła się. Chyba. W niedzielę to miejsce pieliłam i jej nie było.... chyba że ten jeden niezidentyfikowany pęd szałwii... no nic. W każdym razie, nawet jak jest, to jeszcze nie kwitnie. Polecę dziś jej poszukać
Jeszcze jesteś w domu? Pada u nas? Bo w Śródmieściu całkiem ładnie deszczyk sobie poczyna
Kasiu super pomysł! Mnie się podoba szałwia z sesleria ale wydaje mi się że róże możnaby podsadzic jakimiś carexami i punktowo wsadzić szałwię/liatry...
A może mniej wymagające (dla mnie róże są boskie ale przerażające i strasznie się boję je sadzić) hortensje bukietowe, trawy i jeżówki?
ja dużo później kończę dzień i wstaję o 6-tej. Przynajmniej powinnam. Dobrze, że mam możliwość pójścia do pracy o dowolnej praktycznie porze. Bo dziś nie wstałam
Zakwitła szałwia na słonecznej. Przenosiłam Caradonnę i siewki. Albo mam siewki innej szałwi, albo caradonna nie powtarza dokładnie cech. Łodyżki siewek nie są podbite fioletowym kolorem. W pobliżu miałam jeszcze szałwię Marcus, ale ona niziutka. Mogą być też Compacta Deep Blue.
Na razie oznaczyłam Caradonnę, resztę trzeba będzie przesadzić.
Rzucik ogólny na słoneczny przechowalnik
I mniejsze "wycinki"
Nie wiedziałam, że mszyce uwielbiają przegorzany
Na razie się nim zachwycam, choć dziewczyny dziwiły się, że kupuję
Matko, skąd TY masz takiego pięknego bodziszka, hmm?? I dlaczego ja go nie mam? Świetny jest! Jakbyś gdzieś widziała to od razu mi kup albo wołaj gdzie
No i szałwia ze stipą - rewelacja. U mnie jakoś szałwia niebieska wyginęła..
Biała mi została.
PS. możesz przyjechać kiedy chcesz..
tylko zadzwoń do mnie
Buziaki
Aniu szałwia ładnie kwitnie i nawet po przekwitnięciu ładnie wygląda. Mam jeszcze taką szałwię różową i ta się rozkłada na boki strasznie. W tym roku przesadziłam w nowe miejsce i zobaczę czy coś się zmieniło.
Grzesiu wysiewają się. Ja mam siewki od Ani Małej Mi, posadziłam w ubiegłym roku, na stronie 48 jest zdjęcie chwilę po ich posadzeniu. U siebie jeszcze siewek nie miałam. Ania mówiła, żeby po przekwitnięciu ścinać kwiatostan, to wtedy z bocznych pędów wypuszczają kolejne i kwitnienie trwa długo.
Każdy ma jakieś uwarunkowania, które są wadą w pewnych okolicznościach, a w innych zaletą. Jeszcze nie mam tyle kompostu, żeby wszędzie dawać, ale produkuję. Za to pod tą skorupą wilgoć jest, więc jak byliny są rozrośnięte i słońce nie ma dostępu do gołej ziemi, to takich efektów nie ma.
Jak kiedyś policzyłam ile ton piasku musiałabym nawieźć żeby rozluźnić ziemię, a jeszcze przekopać to wszystko, to dałam sobie spokój. Robię po kawałeczku i sadzę rośliny, które dobrze znoszą takie warunki.
A okoliczności przyrody mi też się podobają.
Nie ma problemu, choć nie wiem czy uda się pomóc.
na pierwszym to różowa szałwia, tylko na zdjęciu wyszła na ciemną
Drugie i ostatnie to jarzmianka tylko nie znam odmiany bo dostałam ją od kogoś, już teraz nie pamiętam kurcze od kogo
Przed ostatnie zdjęcie przedstawia żurawkę, ale też nazwy nie podam bo mam już ją od bardzo dawna, właściwie od początku, moja ulubiona, niezwykle długo i obficie kwitnie.
Mirko teść pospawał wszystko u siebie i na działkę przywieźliśmy gotowe elementy do skręcenia. Potem wycięte były kawałki styropianu z ocieplenia, żeby przykęcić konstrukcję do ściany. Po przymiarce teść ze szwagrem wywiercili świdrem dziury i zabetonowali tam pręty z gwintem. Na koniec całość poskręcali i wyglądało to tak. Tam po bokach konstrukcji przyspawane są płaskowniki z nawierconymi otworami do przykręcenia desek.
Później teść od spodu poprzykręcał deski wkrętami do drewna. Pilnował, żeby na podeście były ok 2mm odstępy między deskami dla spływu wody.
Aniu bodziszki super się rozrastają. Jak chcesz sadzonek to ci dam. Szałwie z samosiewu i widziałam kolejne siewki, więc będzie ich więcej.
Gosiu moja też podjedzona była, ale bardziej im smakowało co innego. Najgorzej z młodymi siewkami. Jeszcze teraz mam na balkonie szałwię z nasionek od Basi, bałam się ją wysadzać do gruntu właśnie ze względu na ślimaki, a potem były upały i tak dalej siedzi na balkonie. Zresztą inne roślinki też.
Dorotko zapraszam na fotel - wygodniejszy Schody fajnie wyszły. Trochę pracy teściowi dołożyłam przez to, że chciałam na dwie strony, ale wzdłuż ściany przechodzimy do schodów prowadzących na taras i nie chciałam, żeby ktoś skacząc na skróty nogę skręcił. Wymyśliłam, że z lewej strony posadzę ligustr cięty w prostokąt, nie wyższy jak podest, tak by zakrywał tą dziurę pod schodami.
Ula ja mam już kilka rodzajów bodziszków. Niebieskie wysokie i drugie podobne ciut niższe, bodziszki kantabryjskie różowe przy różach, bodziszki korzeniaste, też różowe i najmniejsze ze wszytkich dobre jako niski zadarniacz, bodziszki Max Frei biały i różowy, te mają bardziej powcinane listki , z tym że biały jest bardziej rozlazły. I w tym roku doszedł jeszcze bodziszek żałobny od Anitki. Świetne do zadarniają, bo chwastów mało co przepuszczają, na wiosnę jedynie oplewić. Ja obsadzam teraz wokół krzewów, żeby było łatwiej kosić.
Basiu u mnie też leżą, ale ten rok taki jest. Po deszczach bujneło wszytko jak nigdy. Te Max Frei też mi się podobają. Rozmnażam.
Tak sucho było w sobotę. Nie we wszystkich miejscach na szczęście. Taka skorupa z wierzchu.
Lepnica dla Ani. To siewki z jednej sadzonki, a jeszcze zupełne maluchy nie kwitną. I ostrogowce z twoich siewek.