W tym sęk, że inne też nie przyjdą. Rozkładająca się przy pomocy destruentów materia organiczna nie jest odpowiednim środowiskiem do życia dla dżdżownic żyjących w glebie.
Dżdżownice kalifornijskie zasiedlają kompostowniki na całym świecie. W środkowej Polsce też.
No nie przyjdą, ale czy w środkowej Polsce musimy posiłkować się kalifornijskimi? Dżdżownice to wolne robaki i niech tak zostanie: mają przyjść kiedy jest robota dla nich i opuścić kompostownik kiedy przyjdzie na to czas
I tak, zdecydowanie plastik w ogrodzie to nie moja estetyka
Proszę cię Waldek... Jak to jest estetycznie wyglądający pojemnik to ja jestem święty Mikołaj Albo po prostu mamy inne poczucie estetyki
Renia, mocznik w naszym ogrodniczym jest za 20 parę złotych 5 kilo. 0,5 kg na 10 litrów wody. Przynajmniej ja mam takie proporcje do opryskiwania teraz drzew owocowych i podłoża pod nimi. Takich samych proporcji możesz użyć do polewania liści. Bez tego liście bedą rozkładać się długo a taka próchnica będzie uboga w azot bo same suche liście mają niesprzyjające rozkładowi proporcje węgla do azotu. W normalnym kompoście dodajesz zamiast tego jakieś tam części zielone i jest git. Jednak jeśli chcesz mieć z samych liści to dobrze byłoby czegoś dodać
Jeśli zdecydujesz się na taki kompostowy "kosz na śmieci" to możesz kupić dżdżownic ale jeśli kompostownik będzie otwarty to one same przyjdą. Na zachętę rzucisz fusów z kawy albo starego słodkiego kompotu a na zimę trochę kartonu i nie będziesz musiała ich kupować . To, że w końcu opuszczają pryzmę to też jest normalne, zrobiły co miały zrobić i poszły wrócą jak pojawi się świeża materia
Powodzenia Będzie pani zadowolona.
Edytowałam, bo zżarło mi jedno zero
Nie, jednak dobre proporcje podałam na początku
Aby otrzymać taki miodzik
kompostownik należy zapełnić przynajmniej dziesięciokrotnością jego pojemności. Najlepiej zrobić to podczas jednego sezonu wegetacyjnego. Sami musimy określić w przybliżeniu, ile odpadów z ogrodu i gospodarstwa domowego jesteśmy w stanie wyprodukować przez rok.
nie jesteś sama, ja też dopiero w tym roku zrobiłam kompostownik, mam nadzieję, że w przyszłym już coś będzie
co do popiołu to tylko drzewny się chyba nadaje a mocznik kupisz w ogrodniczym, ja sobie kupiłam, częścią przelałam liście w workach a resztę rozrobię i kopmost podleję
Ale jednak ktoś to robi? A pokazywałaś u siebie swój kompostownik? ... i od kiedy go masz? Edytko melasę kupię jak będę robić waldkową herbatkę - dostępna w sklepach eko ale podobno i w dobrze zaopatrzonych sieciówkach, w necie
Rozplenice dostałam od Kindzi,na wiosnę ją podzielę
Winogrona tnę jesienią i w lipcu ,bo tak robi moja sąsiadka a ja ją podglądam ,jesienią gałązki mogę spalić a liście dać na kompostownik.
Winogron jest posadzony koło granicy sąsiada i mamy wspólne owoce,a latem nas nie zaglądamy sobie na stół,tam ustawiamy huśtawkę,teraz jest schowana.
Tak wygląda po cięciu ,nie wiem czy to fachowo,ale miałam dwa duże wiadra owoców.
Jeśli chodzi o nornice to u mnie ich nie ma,jest dużo dzikich kotów,może dlatego .
Dzisiejszy dzionek znów deszczowy, ale zrobiliśmy ten plotek przy różance. Zadołowałam resztę donic z tulipanami i wyrwałam begonie stale kwitnące. Trochę żal, bo tylko czubki lekko przemarzły ale wiadomo zima idzie a to nie bylina u nas nie przezimuje w gruncie.
No i powstał nowy kompostownik z........łóżka piętrowego (górny pokład)moich dziewczyn, tylko, że takiego nie ze sklepu a od stolarza( czytaj mój Tata) Wszyscy w rodzinie mają ubaw po pachy z tego mojego pomysłu zdjęć brak, bo wolę grzać się teraz w ciepełku Miłego dnia dla Wszystkich
Dzięki Gosia , ależ Oni mają wiedzę......ja u siebie liście zbieram do osłony gunnery na zimę i kopczykuję nimi róże, a na wiosnę lądują w kompoście, u mnie jednak większość liści jest z orzecha włoskiego , mojego i sąsiada i tych nie zbieram bo musiałabym mieć gigaaaaaantyczny kompostownik, lądują jako ściółka w ogrodzie sąsiada tzn oddaje mu to co od niego spadło do mnie.......jaka tam jest ziemia u niego to w lesie chyba lepszej nie ma, od przeszło 20 lat nikt tam liści nie grabi , a drzew owocowych i czarnego bzu cały busz rośnie i jak liście lecą tak zostająKtoś jak kiedyś to kupi to ucieszy się mocno z tej ziemi pod warunkiem , że wykopie z niej zakopane przez lata przez wujka śmieci typu szkło metal puszki itp. podobnie jak w moim przydomowym
Paczusia może jutro już dotrze bo wysyłałam w piątek poleconym
Wiosną założyłaś kompostownik i już masz kompost? Chyba dodałaś przyspieszacza? To musi być fajna sprawa produkować sobie samemu ekologiczny nawóz do swojego ogrodu
Czyli wszystkie resztki nieprzetworzonej zielonej masy z warzyw ,owoców i roślin z ogrodu? Obierki, ogryzki, fusy, chwasty, gałązki, liście, skorupki jaj, wytłoczki, obornik ... Wszystko to należy co jakiś czas przesypywać ziemią, można dodać wapna ... i przerzucamy - tylko jak często?
Renatko, widzę, że bierzesz się za kompostownik. W ubiegłym roku też na jesieni zgłębiałam temat, wczesną wiosną mąż zrobił dwukomorowy kompostownik. Teraz mam swój kompost do sadzenia roślin i do kopczyków dla róż na zimę. Fajna sprawa
Kompostownik dobra rzecz Ja mam taki zwykły, zbity z desek.
Tylko pamiętaj Reniu aby nie wrzucać nic gotowanego bo możesz mieć nieproszonych gości. Ja w taki sposób zaprosiłam szczury
Trochę poczytałam od końca, trochę od początku, muszę dalej poczytać. ale tak na szybko (bo za moment zapomnę), to w kompostowniku proponuję choinę kanadyjską, a nawet 3 Nasłonecznienie dla niej doskonałe, można strzyc by uformować, będzie wkomponowana w sąsiednie widoki, a i dalsze widoki z czasem zasłoni.
O orlikach też wyczytałam - nie lubię, a sieją mi się jak chwasty z pocałowaniem ręki oddam wszystkie choler...e siewki Chwasta-stipę też oddam - zaprzestaję do wiosny w związku z tym wyrywać Zamiast w moim kompoście to może wyląduje w okolicach twojego
Choinę mozna śmiało strzc - zagęsci się, "złapie" pożądany pokrój,
Nasze okolice są zbyt zimne i wietrzne dla ognika.
Odnośnie projekciku (wiem, ze on później ewoluował) - system korzeniowy tui i rodków będzie konkurować. Zwłaszcza korzenie tui będą wgryzać się w rododendrony. Druga rzecz przy tak ścisłym nasadzeniu tuje wyłysieją w miejscach gdzie inne rośliny będą dotykać. Proponuję pomyśleć o azaliach japońskich zamiast rododendronów (okresowe susze im nie straszne i na zimę nie gubią liści), klon japoński lub palmowy (da kolor) prowadzony w parasol, niżej hakonechloa macra (zwykła, zielona) utworzy sporą kępę fontanny lisci (po 2 roku to już jest ok 1,5m średnicy). Zamiast citronelek żółtą, limonkową Lime Ricky - nie tak delikatna. Ta rabata powinna być wyrazista i widoczna ze schodów. Mam tylko jedną uwagę - jesli podłoże jest wynikiem kompostowania, to pod kwasoluby trzeba by przynajmniej dodać kory i trochę kwasnego torfu, po to by obnizyć ph.
I jeszcze o czosnkach - polecam sadzić w doniczkach. W kompoście. Co roku każda cebulka dzieli się na dwa, a nawet na trzy. Można wykopać po przekwitnięciu, lub w okolicach wrzesień-październik, rozdzielić cebulki, wsadzić każdą do nowej doniczki. Algorytm jest prosty. Doniczki po to by łatwiej było wykopać i nie uszkodzić cennej cebulki. W ten sposób każda cebula jest mocna, odkarmiona i niezawodnie kwitnie.
Kompostownik fajnie wyszedł......o wiele bardziej podoba mi się niż ten pierwszy
W sprawie grabów pytałam Danusię i powiedziała, że ciachać dopiero na wiosnę bo teraz późno posadzone i z gołym korzeniem nie gniewaj się, ale posłucham Szefowej. Niech się teraz przyjmą , a na wiosnę zrobię im podstrzyżyny
Co do czosnku nie pomogę niestety bo pierwszy posadziłam w tym roku i to jeszcze nie spożywczy tylko dekoracyjny....chyba się tych kul nie je
Kompostownik mus było powiększyć bo jedna komora się "przelewała" już
Hmmmm iluminacja świetlna powiadasz, ale problemem jest to , że na dużej działce nie ma prądu i nie przewiduję go w najbliższych latach.......nawet nie wiem czy można ciągnąć prąd na działce rolnej???