To jest "raczej" pewne bo tam jest też bramka z której wychodzę i tam za płotem mam kompostownik i mąż tamtędy na ryby chodzi bo mamy staw niedaleko. Jakoś od kiedy zaczęliśmy budowę to najczęściej tamtędy chodziliśmy.
haha, ciurkadełku zmieniliśmy nazwę na kompostownik. Wątpię, że w tym roku coś z tym emek zrobi... nawet już nie naciskam, ostatnio jesteśmy zaganiani.
Katalpa jedna nie urosła i są teraz różnych rozmiarów. Nie wiem co mogło być powodem.
Haniu ławeczka w tym miejscu idealnie by pasowała super masz kompostownik, bo z reguły kompostowniki nieciekawie się prezentują
popadało u mnie dziś solidnie nareszcie
Hej Mirelka Skrzyneczki się produkują Teraz myślę, ile to ziemi do nich wejdzie!! Mój dwukomorowy kompostownik tu zniknie w oka mgnieniu! Muszę zacząć jakieś gałązki gromadzić, bo gdzieś czytałam że dziewczyny na dół gałęzie dawały. Werbenę oczywiście polecam!! A na ścisk na rabatach uważaj. Nie ma sensu tak tłoczyć roślin, bo potem ciężko wyeksponować ich piękno. Niby to wiem, a potem się okazuje, że jednak też za gęsto sadzę. Ech.. z nami "ogrodnikami"
Tak w zeszłym tygodniu wyglądał nasz kompostownik.
Drugą połowę lipca mieliśmy chłodną i deszczową. Na działkę nie zaglądaliśmy i takich gości zobaczyliśmy pod koniec lipca
Kompostownik zrobił się przypadkiem
Zlikwidowałam piaskownicę córki, bo i ona, i jej kuzynki wyrosły.
Gdy była pusta, wylądowała w niej darń z "pokoiku kąpielowego"... i tak się zaczęło
Jak to cuchnie to coś Ty tam nawrzucała? U mnie nie ma przykrego zapachu, a mam drugi sezon, jedynie owoce jak wyrzucę to przy upale czuć ferment, ale na to potem trawa po koszeniu przydomowego i już nie czuć nic, resztek jedzenia nie wyrzucaj na kompost tylko organiczne
mój kompost cuchnie na tych upałach na razie mam za płotem kompostownik gdzie działka sąsiada, który notabene nie wiem czy wie że ma działkę a później jakby się ktoś tam budował to będzie problem, którym sobie na razie nie zawracam głowy
Chyba zresztą nie ma niczego dla roślin niż kompost . Ja swój kompostownik likwiduję. W małym ogrodzie trudno znaleźć mu takie miejsce, że by nie dawał po oczach. Ale będę wspierać się Biohumusem . W tym roku uratował moje schorowane rodki .
pójdzie na warzywnik po zbiorach i na rabaty bylinowe
kompost napowietrzony, podlany
Musowo powiększenie kompostownika, co wiąże się z przesadzeniem jesienią jednej tui, którą widać za rabarbarem, truskawki usunięte i wsadzone na nowym miejscu, więc miejsce pod kompostownik już jest tylko ta tuja wadzi
Gosia szałwia rzeczywiście szaleje. Miałam trzy wrzosy ale pozostał tylko jeden. Mrówki podcieły im korzenie i uschły, więc wyciepałam na kompostownik.
Wczoraj kupiłam pięć sztuk tak profilaktycznie.
Właśnie takie zamówiłam do szpalerku przed limkami miały mi pięknie wypełniać przestrzeń pod nimi. Przysłali wysokie na dwa metry i i różowo białe. Limki młode - tak więc nie widać ich zza dalii. Wywalę je napewno tylko jeszcze nie wiem gdzie, bo boję się, ż z tej złości to na kompostownik. Może zakwitną
U mnie wogóle nie sprawdzaja liczników ale sama płacę żeby nie miec zaległosci i nie dostac zawału przy jakimś rachunku po 15 latach.Odczytują tylko jak zepsuje sie licznik i trzeba go wymienic.Mogłabys pokazac te Twoje rodki , jakies zdjecia z kwitnienia, wklej u mnie , proszę.
Mam automatyczne nawadnianie ale też i sporo "prysznicowałam" wieczorami/wczesnym rankiem młode RH oraz trawki...Nie mam kanalizacji, więc woda tańsza, choć od kwietnia i tak podniesiono nam stawki
Problem w tym, że przez parę lat nie było faktycznego odczytu licznika i teraz zabolało
Z dwojga złego wolę jednak płakać i płacić niż płakać i wyrzucać na kompostownik uschnięte rośliny.
No to trochę pracy Cie jeszcze czeka, a Teraz jeszcze cały Tydzień upałów zapowiadają,a w taką pogodę nie wiele można.Będę kibicować i postaram się coś pomóż
wydaje mi się,że mimo wszystko słonca tam jest za dużo na ogrodowe.
Przeczytałam u Ciebie, ze Ty konczysz na ten rok prace w ogrodzie, u mnie jeszcze trochę potrwają...muszę jedną rabatę jeszcze bardziej ogołocić-cos co dostałam,a wygląda jak nawłoć idzie do wywalenia , na rabacie właściwie nic nie zostanie to tylko ją wypielę, wyrównam i zostawię- chyba,ze uda mi się kupić te nieszczęsne szmaragdy. Nie lubię szmaragdów ze względu an ich stożkowaty kształt...
trzeba trawe posiać, drzewka owocowe posadzić, zrobić ta jedna rabatę, zamontowac obrzeża, korę choc na ta jedną kupić+ do borówek, zrobic kompostownik, jeszcze darń zerwać w jednym miejscu...I to tylko w weekendy będę mogła robić
Danusiu, taka ziemia, to chwilowy problem. Mam podobny ugór. W zeszłym roku założyłam kompostownik. Dwie skrzynie. W tym roku doszła trzecia. Pierwszy kompost mogłam użyć w grudniu do zakopczykowania róż. Idealna materia do użyźnienia takiej ziemi.
Od wiosny systematycznie ściółkowałam rabaty, kompost zatrzymuje wilgoc, użyźnia glebę, dostarcza mikroelementy.
W każdy dołek, gdy sadziłam lub przesadzałam, dawałam kompost. Jak go miałam mniej, to na wierzch przysypywałam zwykłą ziemią.
Dziś przekopywałam rabatę, gdzie wiosną poszedł kompost. Ma zupełnie lepszą strukturę.
Jest wątek kompost, kompostowanie. W wolnej chwili sobie doczytaj. Za jakiś czas przestaniesz narzekać chociaż na część gleby
Toszka daje super rady.
No to masz sporo pracy z tym planowaniem. Miłego dnia