matko jeden dzień mnie nie było, a tu tyle stron do czytania i nie wiem co pierwsze czytać! Jak to, to różowe co mi się podoba to żurawka??Przecież ja nie ich nie lubię! No po co masz takie ładne ja się pytam, przecież mi zepsujesz mój ogrodowy 'katalog roślin, które mi się podobają"
Przetacznik śliczności, jakby nie był wymagający, to mogłabym się z nim zaprzyjaźnić bliżej. Jeżówki też kiedyś były beee, a teraz łokrutnie mi się podobają
PRAWDOPODOBNIE ta niższa szałwia po lewej to Compact Deep Blue.
Ta po lewej nie pamiętam, a caradonna rosła w tym roku na innej rabacie.
Na pewno godną polecenia szałwią jest sensation deep rose: rośnie niższa i bardziej rozkrzewiona niż ta compact deep blue; kwitnie bardzo gęsto i długo;
tutaj widać trzy krzaczki posadzone razem, w towarzystwie kocimiętki walker's low - połowa czerwca
Na pierwszym zdjęciu
- różowe chmurki to żurawka krwista - bardzo ją polecam, bo dość długo kwitnie a liście trzymają fason nawet teraz;
- fioletowe to szałwia, mam trzy fioletowe odmiany i jeśli mi się nie pomyliły, co jest możliwe - to najbardziej polecam caradonnę, bo ma najładniejszy pokrój;
- to białe to rogownica - w naszych okolicach jest bardzo popularna ale chyba z niej zrezygnuję, bo w drugiej połowie połowie roku robi się jakaś nieporządna; z tego samego powodu w tym roku nie będzie już u mnie stipy
na drugim zdjęciu jest przetacznik pink goblin lub heideking (nie pamiętam już), niziutki, bardzo przyjemny, pędy kwiatowe lubią się trochę pokładać, co jest zresztą typowe dla większości przetaczników.
na trzecim zdjęciu głównie jeżówki - właśnie przeglądałam początki swojego wątku i z wielką uciechą przeczytałam, że dwa lata temu wcale ich nie chciałam ale podbiły moje serce, bo ściągają chmary bzyczków latem a zimą sztywno trzymają suche kwiatostany
Ale czad! Ja też tak chcę śliczne te kompozycje,jakbyś mi planowała, to pamiętaj.. hehehe . To niebieskie to szałwia chyba, a te malutkie fajne czerwone drobinki ? I to ze srebrzystymi liśćmi, białe to co to jest Asiu? Na drugim zdjęciu fajne masz różowe miotły
Serdeczne dzięki, Janeczko! Właśnie myślałam o Gracillimusie i rozplenicy Hammeln, podoba mi się też molinia, super, że wszystkie pasują! O carexach jeszcze poczytam. Byliny też będą, głównie niebiesko i fioletowo kwitnące.
Elu, standardowo polecam na tyły jako tło miskanty - srebrzysty Morning light albo zielonkawy Gracillimus lub biały pasiasty Variegatus.
Na środkowe piętro może niewielkie rozplenice typu Medium Boy lub Hameln / Gold Hameln.
Na przód - stipę (ostnica Pony Tails), molinię Variegata, carex Remota, carex Amazon Mist.
Oprócz traw u mnie z różami rośnie szałwia omszona, perovskia i powojniki (na tyłach), jarzmianki, jeżówki, wrzosy (większym skupiskiem na przodzie rabaty), ostrogowiec, rutewki (np Delavay'a), a na słonecznym stanowisku przy wykuszu mam też lawendę.
Wkleję sobie tu ten mój spis - od razu mówię, że za wielu gatunków nie ma, no poza bylinami, tych mam wieleee Nie upieram się wcale przy żadnej, to są kandydatki/ kandydaci do występów krótszych i dłuższych w moim ogródku:
DRZEWA:
Perukowiec podolski
Trzmielina pospolita
Wiśnia ozdobna Kiku Shidare Zakura
Wiśnia ozdobna Amanogawa
Rutewka Delavay’a
Suchodrzew tatarski
Miłorząb Mariken na pniu
Trzmielina na pniu
Ketmia syryjska
Cis kolumnowy np. Wojtek
Ligustr na żywopłoty?
Drzewka / krzewy owocowe:
Wiśnia na podkładce karłowatej
Świdośliwa
Borówki
Maliny
Krzewy kwitnące:
Hortensje (limelight?)
Pięciornik Pink Queen
Krzewuszka Alexandra
Pęcherznica kalinolistna
Pęcherznica Red Baron
Dereń biały Elegantissima
Pnącza: do wyboru z:
Wiciokrzew Henry’ego
Wiciokrzew zaostrzony
Pigwowiec japoński Pink Lady
Clematis Albina Plena
Powojnik Montana
Cytryniec chiński
Dławisz
przywarka japońska
hortensja pnąca
Trawy: tu jest problem, nie znam nic inengo
Sesleria jesienna
Miskant Morning Light
ostnica Pony Tail
Małgosiu serdecznie dziękuję, aż się wzruszyłam.
Tobie również zdrowego, rodzinnego, szczęśliwego 2019
taka zima u mnie, śniegu tyle, ale na chwilę
nie ubolewam za bardzo, wygodniej się żyje, po ostatnim ataku zimy i ślizgawicy, jechałam do pracy 2 godziny zamiast 15 minut..
a w donicach, tu samosiejka carex i laurowiśni Otto Lyken
a tu cis i szałwia dwubarwna, cały czas z liśćmi i urodziwa
i cedrówka chińska, żyje, u niej gałęzie idą tylko horyzontalnie, w 2018 była wysoka, widać cięcie, niestety mróz w lutym bez śniegu i potem w marcu przymroził ją, jednak przeżyła i nowe gałęzie idą, jest ze strefy 8A
Ale za to zachwyciły:
1) ostróżki, które kwitły cały sezon,
2) jeżówki Vintage Wine, Piccolino, Meringue i Hope,
3) fioletowe przetaczniki,
4) pomarańczowe “żarówy” – berberysy Orange Ice,
5) zwiewne stipy, które bez problemu przezimowały,
6) jednoroczna szałwia omączona, która kwitła od wiosny do zimy bez jakichkolwiek zabiegów (wielka szkoda, że jest jednoroczna),
7) sosna Schwerinii Wiethorst (mam dwie) za zielono-niebieskie pomponiki,
8) hakonechloa za wszystko - kolor, pokrój, mrozoodporność i bezproblemowość.
Z perspektywy mojego krótkiego doświadczenia ogrodowego muszę przyznać, że rozczarowały:
1) szałwia omszona – tylko chwilę ładna,
2) konwalniki, które za nic w świecie nie chcą się rozrosnąć,
3) piwonia drzewiasta, która kwitła jednym kwiatkiem zmasakrowanym zaraz przez deszcz, o liściach wiecznie przypalonych przez słońce i brązowiejących,
4) hortensja bukietowa Diamant Rouge, która nie chce rosnąć i słabo kwitnie,
5) dereń kousa, który za to rośnie świetnie i jest to już spore drzewko ale nie kwitnie w ogóle. Za to nie przemarza i ładnie przebarwia się jesienią.
Haniu, wprawdzie rabata już na hacone przygotowana (z tego co wiem), ale i dla ciebie zostanie małe "co nieco". Już ci jakiś czas temu o tym pisałam...zwłaszcza, że bardzo beretem nie musisz rzucać
Po co daję te linki? Ano po to abyś zrozumiała, że wciska nam się ten środek i wmawia, a my nieświadomie jemy go (fizycznie) z olejem rzepakowym, kaszą gryczaną, soją, kukurydzą etc. Jemy i nawet nie wiemy, że na etapie uprawy rośliny były traktowane solidną porcją tego środka, którego skład podany jest zaledwie w 47%, a reszta skutecznie ukrywana jest przed światem pod wymówką "ochrony patentu". Zwróć uwagę, że na liście koncernu są rośliny (zmodyfikowane genetycznie bez wyjątku) uważane powszechnie za arcyzdrowe...
A przecież są inne, o wiele bardziej skuteczne środki, np. selektywne lub oparte na hormonach, tych samych, które rosliny naturalnie produkują. Dawka jest tylko inna.
I powiem ci, że też nie lubię skrajności i nie mam zamiaru łupanymi kamieniami pracować, ale zdradzę ci w sekrecie, że cena tańszych parówek dla pewnego hipermarketu wynosi 0,02 grosza za kilogram. To nie pomyłka - zero przecinek, zero dwa grosza! Za komuny to chociaż papier do parówek dokładali. A teraz papier za drogi... o Danonkach pisać nie będę nawet, bo mleka to one nie widziały... Czy wiesz co jesz?
Wiem, że rozmowa zaczęła się na kanwie zaleceń z książki. Ale jest okazja by uzmysłowić podczytującym czym ten środek tak na prawdę jest. I że koncernowi nie chodzi o niczyje zdrowie, a tylko o zarabianie olbrzymich pieniędzy i zmonopolizowanie rynku żywnościowego. Koncern dąży też do uzależnienia od swoich produktów rolników i producentów żywności.
Buksy będę mocno ograniczać z powodu ćmy. Cięłam głęboko najwyżej dwa razy do roku. Cisy raz. Też głęboko.
O metodzie uprawy ziemi napiszę później. Bo kluczowy jest tu klimat, wilgotność powietrza i gleba (a zwłaszcza jej pochodzenie).
Lista niedługa, bo doszłam do etapu, że najbardziej bawi mnie "praca" z odcieniami zieleni, z fakturą i pokrojem.
A kwiatki wbrew pozorom są niemal cały czas od krokusów, szafirków, narcyzów, cebulicy, botanicznych tulipanów, miodunek, brunnery, ciemierników, drzew owocowych, pierisów, enkianta, azalii, rododendronów, czosnków, lilii cebulowych, jezówek (zapomniałam o nich na liście roslin),
kwitną żurawki i hosty, lawenda, szałwia, przetaczniki, perowskia, Stella, rudbekie...cały czas coś kwitnie Tylko etapami - jedno po drugim
Cebulowe ograniczyłam do niekopalnych
Wyjątkiem są czosnki olbrzymie