Aniu nie musi....ale powinno być
jesień masz taką , że sama się obroni, zimą ogród Ci z głowy spadnie, odpoczniesz troszkę, nie będziesz się tak szarpać z czasem, a wiosną może siły i chęci do ogrodu i do ...życia wrócą. Mam nadzieję
Wiciokrzew Pomorski i clematis Paul Farges. Na choroby clematisów czy wiciokrzewów dobra jest gnojówka z pokrzywy. Pokrzywy do wiadra zalewam wodą i odstawiam na 2 tyg. Następnie rozcieńczam na 2 l opryskiwacz 100ml pokrzywy i resztę wody. Opryskuję tym rośliny dolistnie pokrzywa ma dużo azotu i innych związków korzystnych dla roślin. Oprysk pomaga na mszyce, mączniaka rośliny lepiej kwitną i mają piękne zielone liście.
Haniu.. pierwszy rok, że jakoś stracilam serce do ogodu.. między innymi dla niego szerpię sie jak gówno i walczę z wiatrakami.. przez ogód nie mam czasu na nic.. jestem zła na ogród, to jest fajne dla kogoś kto ma czas. Z powodu kredytów i wysokosci emerytury w przyszłości będę pracować do śmierci.. nigdy nie będe mieć dla niego czasu i zawsze będzie frustracja.. a sił coraz mniej. Stoję na rozdrożu co robic.. zmienić nasadzenia pod mniej pracochłonne.. sprzedać to wszytko..
Na pewno spróbuję pierwszego wariantu.. ale by coś zmienić trzeba mieć kiedy .. a teraz jest jak jest.. zdrowie najważniejsze.. a te też coraz gorsze.. i tu lepiej nie będzie..
Oj roboty mam od groma... od lipca palcem nie tknęłam niczego. Wysprzatałam buksy po ćmie.. załozyłam pułapki, ćmy się nałapały i widzę żę w kilku miejscach znów żeruje.. świeże gówno.. ale nie mam siły i ochoty żeby opryskać...
Miałam trochę rzeczy poprzesadzac.. może wisoną. Bukszpanów nie przyciełam, krzewuszek, cisów, klonów... nie przycięłam niczego.. teraz już za późno. Ależ będzie baba Jaga za rok..
W oczku nic nie wycięte (wycięcie konieczne, bo ryby mi zdechną), wyciągnać lotosy, wybrać muł z dna
w warzywiku i szklarni nic nie tknięte.. pasuje chociaż wyciać zdechłe i chore pomidory, pochować i umyć narzedzia.. tam to tragedia..
Na rabatach bylinowych porażka.. trzeba by trochę powycinać co stare.. nie podwiazywane i podpierane byliny leżą jak wyrzut sumienia na rabatach..
Liście też pasuje wygrabic, przynajmniej z trawnika
Mączniak grasował, pasuje oprysk zrobić bo za rok wszytko zje..
Zielsko odrosło wokół działki..na rabatach z brzegu pilnowałam o tyle, że co szłam to cos wydarłam..
Róze zakopczykować.. jeszcze nie teraz ale trzeba...
Teraz pasuje podlać skrzynki z pelargoniami na oknach.. podeschły ale zyja..
Jak fajnie, że ktoś może powiedzieć, że teraz nie ma prawie nic do roboty.. ja się boję wychodzić do ogrodu. Wszytko woła o robotę..
Wiosną poszerzałam rabatę.. nie skończona.. wsadziłam tam jeżówki które ledwo zipały zarośnięte przez piwonie .. patrzę a one zakwitły.. leżą pokotem, ale zyją i kwitną..