Ja nie daję gazet bo zawierają farbę ale za to wytłoczki od jajek, po namoczeniu szybko się rozpadają i trzymają wilgoć.
Znoszę fusy od kawy z trzech ekspresów z pracy i obierki z domu i liście jesienią z osiedla i skrzyp i pokrzywy i wrotycz z pobliskiej łąki
Dużo i mi wyszło
Chyba dzisiaj zamiast na grządki plewić pojadę kupić trutkę na opuchlaki. Zobaczę co uda się kupić.
Wszystkie środki działają w wyższych temperaturach. Jednak gdy opuchlaki moje rośliny swoimi cęgami to ja je obuchem.
Wrotycz już się "kisi"
Ewcia, robiłam gnojówkę z wrotyczu 2 lata temu - nie pomogło.
Jeśli pamiętasz to robiłam też jakiś czas temu gnojówkę z pokrzyw - żeby wzmocnić rośliny. Balkon to niby mikro skala ogrodu, staram się, żeby było jak najbardziej eko, ale tu szybciej wysycha ziemia, korzenie przerastają donice, cięzko nawet nawozić doglebowo, bo po pewnym czasie wszystko nie da rady wykopać dołka w donicy
Nie wyrzeknę się jednak za nic tej mojej oazy. W tym roku chciałabym jeszcze więcej, ale musze to dobrze przemyśleć. Trawy na wyższym balkoniku zmarniały. Wyrosła za to piękna werbena patagońska. Zastanawiam sie nad roślinami preriowymi, ale z drugiej strony chciałabym, zeby było bardziej elegancko ... sama nie wiem
Agatko, dokładam starań, aby nie popaść w zachowania ortodoksyjne. Zachowuję rozsądek jeśli chodzi o ochronę roślin. Nie zlewam ogrodu chemią, jeśli pod ręką mam środki delikatniejsze. Nie mam teraz dostępu do odstraszającego opuchlaki wrotyczu (zresztą dorosłych osobników opuchlaka, które wrotycz odstraszy, chyba jeszcze nie ma; te gąsienice w ziemi wkrótce się zamienią w dorosłe, znoszące jaja owady). Szkoda mi tracić rośliny.
Jeśli żurawki się wypiętrzyły, to trzeba je odmłodzić. Wykop dorosłą sadzonkę, poodrywaj od niej szczepki, wsadź w ziemię na rabacie i podlej. Szybko się ukorzenią.
Jak była pogoda to i ja coś ruszyłam, ale nie za dużo, u Sylwii wielkie poruszenie przed nagraniem,
u mnie luz trochę miałam problemów ze starym kocurem, cały styczeń na zastrzykach u veta,
a ja aktualnie mam rehabilitację, więc nie mam formy na szu szu.
Super, że nartujesz, ja z eM ślizgamy się od 5 lat na snowboardzie
coś innego coś fajnego, a w tym roku dyspenza dla podratowania zdrowia
Gdzie kupiłeś wrotycz, gdzieś przez internet i jak go będziesz stosował?
Romo, może Cię zainteresuje, że pojawił sie nowy, ekologiczny środek przeciw pędrakom (niedrogi) o nazwie - P-DRAKOL. Nie stosowałam go i niestety nie znam nikogo, kto by ten środek zastosował na swój trawnik. Opis producenta daje nadzieje...
Piołun ogólnie ma działanie odstraszające na owady, pędraki, ale też na dżdżownice.
Możesz stosować piołun razem z wrotyczem lub osobno, jak wolisz.
Wyciąg na pędraki powinno się robić 30g suszu na 10 L deszczówki, moczyć minimum 24 godziny do maximum 3 dni.
Działanie odstraszające na pędraki mają jeszcze szałwia lekarska i tymianek Te również możesz ze sobą mieszać.
Nawet nie spoglądam, jak ceny zaporowe . Ewo, ja po radę. Jesienią odkryłam niestety pędraki w trawniku. Na bank chrząszcza majowego. Tydzień po wertykulacji zajechałm na działkę i oczom ukazał mi się armagedon. Kreci. Zostawiłam te krety w spokoju, poniewąż stwierdziłam, że skoro tak ryją bez opamiętania, to mają co jeść. Ale do rzeczy. Wiosną chcę trochę powalczyć z pędrakami. Mam wrotycz i kupiłam piołun. I pytanie. Można to mieszać? czy lać w trawnik naprzemiennie?
Edit: i od kiedy? bo, że systematycznie to wiem
Wrotycz kupiłem w postaci suszu, Dopiero będę robił miksturę.
Zastanawiam się nad Jasionką. To było moje pierwsze spotkanie ogrodowiskowe które wspominam z wielkim sentymentem i radością. Te wspomnienia przemawiają za. Jednak sama wystawa mnie nie zachwyciła. Nie wiem czy przyjedziemy tym bardziej, że Ż. jest na nie
Nie będę upychać, ma być funkcjonalnie i ma mi się podobać, pasowac do wizji, na razie przymiarki czynię i wynajdyję co tam gdzie mam
Ha żeby tak upolować warkocze czosnku i cebuli sztuczne, ale wygladające na prawdziwe....
Kiedyś widziałam, ale wtedy domku nie było w planach
Wacku, masz rację, fruwaj póki jest śnieg
Na ogród masz jeszcze czas
Myślę, że wrotycz zabija, a nie przepędza, bo ja szykuję się na walkę i jeńców nie biorę
Przespacerowałem się nad rzeczkę zobaczyć czy już w laskach przebiśniegi startują. Słonko dogrzewało i znalazłem:
ale to dopiero zwiastuny. W zależności od pogody będzie ich dużo za tydzień lub dwa.
Muszelko, dzisiaj znalazłam następne zarazy / ukatrupiłam /, ale 7 żurawek już nie mam, bo były bez korzeni.
Wrotycz będę stosować obowiązkowo.
Myślę o wprowadzeniu nicieni, ale upiornie drogie.
O tym nowym środku poczytam, dzięki za nazwę.