Tyle dni wolnego od państwa,
to zakrawa na koniec poddaństwa!
Nic nie musieć, leżeć, pić!
To dopiero można żyć!
Lecz ogrodnik nie próżnuje,
swoje grządki wyrównuje!
To nic, że wiosna nadzwyczaj zimna,
aura taka do prac być powinna.
I co my widzimy:
Chaos niemal oswojony,
wylazł tulipan równo posadzony,
żonkile nieśmiało schylają głowy,
rodek już kwitnie w rhodondronowym!
żwirowy ogródek pełen kaktusów,
co zrobić z liśćmi od mych krokusów?
Przymrozki w maju to nie nowina,
taki najmilszy kwiat Twój zamrozi,
i cóż my na to? Nic! Wola nieba!
Z nią nie dyskusje, wytrzymać trzeba!
Chłód przegonimy węgielkiem z grilla,
Ciepło nam będzie wnet?
Lada chwila!