Koniec lutego.
Na drzwiach już zawisł przedwiosenny wianek. Zagościły też pierwsze wiosenne dekoracje.
Pojawiły się pierwsze kły tulipanów i kwiaty ciemierników.
Czas zimowy sprzyja wspomnieniom więc i ja trochę powspominam jak to było w roku 2020 w naszym ogrodzie.
W styczniu jeszcze wisiał na drzwiach świąteczny wianek. Były też jeszcze inne świąteczne dekoracje.
W ogrodzie nie było grama śniegu i chyba mrozu też nie było.
i dekoracje, część zawiśnie na zewnątrz, ale przynajmniej jeden wianek w środku i będę w niego wplatać nasienniki traw....
A w powieszona osłonkę na doniczkę zamierzam wsadzić barwinka, ciekawe jak się sprawdzi w roli rośliny wiszącej
to poidełko dzisiaj przyszło, będzie służyło za karmnik dla latających w wolierze, w donicę wbiję, obsadzę ją pewnie trawami jakimiś
jeszcze mam upatrzone takie naścienne jako poidełko, ale musze nazbierać na nie
i dzisiaj rudzik złapany z daleka
Jolu kochana, wiem o tych kokardach, tyle odsłon bukszpanowego było, różne konfiguracje, różne artykuły o dekorowaniu, wiem że poszło w świat bo też widzę, a ja dostałam "zmęczenia" i teraz wieszam tylko wianek
Czapek mam mnóstwo - brakuje pomysłów na zakładanie, bo ile można hihihi.
Dodałam kokardkę by coś od siebie dodać. Iwonka przesłał mi kilak dodatków i zostawiała do mojej decyzje czy je dołożę. Może w kolejnym roku. I pomponiki nie mogły na dole być, bo bardzo podobały się moim pyśkom, a gdyby one były nisko w ich zasięgu to wianek długo by nie wisiał. Lubię robić niespodzianki i mam ich sporo na sumieniu. Tym razem inne duszki z ogrodowiska mnie zaskoczyły
Też nie mogłam się napatrzeć na tą jesień przez okno.
Aguś nic na Święta extra nie powstało. W sobotę przed myślałam, że coś zrobię, kupiłam nawet gałązki. Niestety ręka sprowadziła mnie na ziemię. Nie byłam w stanie ścisnąć jeszcze sekatora ani pistoletu do kleju na gorąco. Więc dekorowanie polegało na rozłożeniu "skarbów" z piwnicy. Miałam problem tylko z wiankiem, bo ten jesienny- dyniowy ni jak do świąt nie pasował. Zdjęłam go i patrzyłam na puste drzwi wejściowe. Pomyślałam trudno. I tu dziwnym zbiegiem okoliczności dobry duszek z ogrodowiska zrobił mi miła niespodziankę. Jakaś tajemnicza paczka czekała na mnie na poczcie. Poszłam po nią w poniedziałek, otwieram i łezka mi się w oko zakręciła. Iwonka z Wzgórza chaosu przysłała mi wianek przez siebie na drutach wydziergany. Dodam, że nic o braku wianka nie wiedziała. Bardzo dziękuje
Moje szkodniki to psy, które chętnie zajmują się różnymi rzeczami, typu lampki świąteczne (nie mogą wisieć zbyt nisko), czy kabel od siłownika bramy (przegryziony kilka razy, w końcu założyliśmy na niego metalowy peszel ). Wianek też pewnie by ich zaciekawił
Witaj Marysiu . Moja była „sąsiadko” z Warszawy (przez kilkanaście lat mieszkałam w Warszawie, na Białołęce-Nowodworach ). Później przeprowadziłam się kilkadziesiąt km dalej na północ.
Fajny pomysł na wianek, ciekawe czy moje szkodniki ogrodowe byłyby nim zainteresowane...muszę przetestować za rok.
Czytałam, że masz działkę z różnymi niespodziankami w ziemi. Ale poradziłaś sobie po mistrzowsku!