Nie możesz bo jak deszcz nie spadnie, spali trawnik. Raczej czekaj aż deszcz zacznie padać i wtedy posypuj, przynajmniej będzie gwarancja rozpuszczenia, choć niekoniecznie, bo granuli moga się przykleić i też zaszkodzić.
Nawóz musi być rozpuszczony i wsiąknąć w glebę i dotrzeć do korzeni, żeby jego działanie było pozytywne.
Sama decydujesz czy uprawiasz ogród bez chemii czy z chemią czyli herbicydami. W artykule powyżej w linku podałam te ekologiczne, a Ty zdecyduj jaki sposób wybierzesz.
Pielić, pielić i jeszcze raz pielić, albo przykrywać gazetami namoczonymi w wodzie i ściółką. Skoszoną trawą na przykład.
Systematyczne pielenie z czasem spowoduje likwidacją chwastów całkowicie.
Przed sadzeniem trzeba tak przygotować glebę, aby chwastów już nie było, dopiero sadzić. A jak są chwasty to pielić, wyrywać, nie dopuszczać do wysiewania się. Samo ściółkowanie perzu nie zlikwiduje. trzeba wybierać kłącza ile się da, przekopywać widłami nie szpadlem. Wybierać, wybierać a ż do znudzenia. Pielenie to podstawowe narzędzie walki z chwastami. NIkt nie powiedział, że ogród żyje sam, musimy mu w tym pomóc
Gardenarium ma rację.
Mech kocha a) zacienienie, b) wilgoć, c) azot.
Najprostszym sposobem jest nasłonecznienie trawnika ale to sposób tylko dla tych, którzy mają ku temu możliwość.
Dlatego Ty zaopatrz się w Siarczan żelaza jako czysty składnik lub stosuj gdy zauważysz mech nawóz do mchu gotowy firma na literkę A, jest najlepszy ze względu na dużą zawartość Fe.
To tyle, a i broń boże na kamień, kostkę, beton itp. elementy takie nawozy stosować.
Mech znika po 4-8 dniach staje się od zielonego przez brązowy aż po czarny. Wygrabiasz i trawa się rozrasta.
Musisz tak jak Gemcio pisze poczekać aż herbicyd spali chwasty i minie termin "karencji". Wtedy kolejna seria zabiegów agrotechnicznych, kopanie, równanie, grabienie, wałowanie, znów grabienie, sianie i podlewanie.