Dziewczyny widzę, że nasza fantazja w kwestii śnieżnych figur nie zna granic.
Rakiety, poduchy na krzesełkach, torty bezowe, grzybki
No pięknie było, niestety cały tydzień upłynął pod hasłem roztopów. A szkoda.
Za to ogród świetnie nawilżony.
Sylwia nie zalewa nas już, na wiosnę opisywałam zamknięcie tematu. Wkopanie rury odwadniającej
przyniosło efekty i jest ok.
Wczoraj pojawiło się słońce, pozbierałam ostatnie dekoracje, stoliki. Zniszczeń nie ma.
Śniegu było dużo, ale nie był ciężki.
A i chłopcy wiedzieli już w jakie miejsca mają go sypać przy odśnieżaniu.
Dużo traw klapnęło, ale widzę, że wstają. Powiążę w tym tygodniu miskanty.
Na tym zdjęciu kolor ścian wygląda bardzo akuratnie
Odnośnie śniegu na dachu chciałam też słowo napisać.
Kilka lat temu z konieczności wymienialiśmy (sami ) gont na blachodachówkę. Zostaliśmy do tego zmuszeni bo dach przeciekał. Był to pierwszy dach w życiu, który kładliśmy we dwójkę, mam nadzieję, że ostatni, bo do dziś nie wierzę, że nam się udało Był to czas kiedy nie było zim z jakimś mega śniegiem, a na pewno czas kiedy nie było rabat przy domu. Potem okazało się, że zima jednak jest zimą a ja otoczyłam dom rabatami.
W zeszłym sezonie śnieg osuwający się w sposób niekontrolowany z dachu spowodował wiele zniszczeń.
W sezonie letnim zainwestowaliśmy w płotki śniegowe na dachu. Nie była to mała inwestycja, ciężko je było zamontować (bo nasadzenia ), no i trochę się śmialiśmy, że jak my płotki stawiamy, to pewnie grama śniegu nie będzie, ale jednak. Śnieg był, płotki dały radę Śnieg z dachu się zsuwa ale jakby wolniej i kopy śniegu mi nie zalegają na przydomowych rabatach - polecam
to są daniele, troszkę mniejsze od jeleni i w ciapeczki w Polsce obserwowałam je w stanie dzikim przez lornetkę w Borach Tucholskich w Rezerwacie Brzęki Czubińskiego przepiękne zwierzęta chociaż oczywiście do rodziny jeleniowatych należą
dałam wysoko bo miejsce na blacie będę wykorzystywała praktycznie
drzwiczki jeszcze z taśmą bo lakierowanie czeka
wstępnie coś tam położyłam, ale nie docelowo jeszcze, kolor ściany raz, że przekłamany aparatem dwa na pewno taki nie zostaje
w witrynce też coś już jest bo półki docelowo zainstalowane
hortensje teraz już straszą, clematisy też bo liści nie zgubiły
żarnowce plaskate - nowa odmiana po zimie
za to tym się pory roku pomyliły i szykują się do kwitnienia po tym jak znowu zrobiło sie ciepło
Złamało mimozę w połowie, nie wiem czy w tym stanie przetrwa zimę, obcięłam, opatuliłam, podwiązałam ponownie.
kule danicowe na klonowej, wszystkie miały druciane obręcze, nie pomogłło
dzieki Kowalikow zatrzesienie dzis dojrzalam pełzacze i kwiczoła. Oczywiscie sojek tez zatrzesienie. Pelzacza mi sie nie udalo obfocic ale jak szlam dosypac ziarna to spotkalam takie cudo, potem dobilo do 3 sztuk ale odeszlam by nie ploszyc
Głownie po policzku, u czarnogłowki jest tylko śliniaczek pod dziobem, sosnowka ma na poliku pełne obramowanie czarne, od podgardla i bialy srodek, jest tez drobniejsza. Podobna do czarnogłowki jest sikora uboga, ta ma mniejszy sliniaczek i czapeczka jej nie schodzi na kręgosłup tylko taka mycka
a u mnie nie ma ani wrobelkow ani mazurkow, zięby tez na razie sie nie pojawily ani dzwonce. jakie by nie byly fajnie moc je obserwowac. sikory robia niezły rejwach w karmniku ale zyja w zgodzie z kowalikami, dzis dołaczyl do ekipy pełzacz ale nie wiem czy lesny czy ogrodowy, szybki jest.
jabłoń cała w brązowych liściach....może spadną wiosną jak zacznie nowe wypuszczać? Pierwszy raz mam taką sytuację, zwyczajnie nie zdążyła ich zgubić przed zimą, zielone zasypało śniegiem
za to krety nie śpią wcale