W temacie ćwiczeń ja wciąż nie mogę się zmobilizować... Orbitrek w domu stoi, mąż z dzieciem chodzą na siłownie 2 razy w tygodniu i na basen raz w tygodniu, a ja nic... Najważniejsze - zacząć, to wiem . Ale jakiś bezwład mnie w tym temacie trzyma i nie chce puścić...
Zatem - zazdro .
Ja tak miałam pod koniec zeszłego roku, po pracy leżenie na kanapie najlepiej mi wychodziło ale przyznam, ze grudzień miałam intensywny zawodowo. 6 stycznia powiedzałm sobie dość lenistwa, ogarnij się dziewczyno i wzięłam się za siebie spektakularnie dziś po 2 miesiącach fajne efekty, polecam Nie chodzi tylko o sylwetkę, ale głównie samopoczucie
Ja mam z Oliwią Mojsiej kurs : odchudzanie na luzie.
Wykupiłam bo ja czasowo nie dam rady chodzić/jeździć gdzies tam.
W tym kursie są 2 treningi w tygodniu , 1 wykład , 1 konsultacja. Są też na platformie bonusowe ćwiczenia. Trea 12 tyg. Teraz jest 7 tydz.
Treningi robię rano, ograniczam słodycze, piję wody więcej. Jem prawie normalnie. Tzn nie orzejadam się. Pilnuje śniadań.
6 tyg - 4 kilo.
Ja ją trochę znam osobiście bo była i jest klientką mojego sklepu. To bardzo mądra dziewczyna. Na tych wykładach o jedzeniu wodzie itd daje niesamowicie dużo motywacji i rad co i jak jeść.
To zupełnie inny odbiór informacji niż oglądanie gotowych filmików czy czytanie poradników o zdrowym jedzeniu.
Ona mówi że:
Trzeba mieć dobrą relację z jedzeniem.