Zuza, zachwycam się u Ciebie wszystkim, jak zawsze, głównie kolorami, tym, że są i absolutnie nic się z niczym nie gryzie Cytowane zdjęcie jest kwintesencją - jest pięknie Ja pewnie u siebie bym nagietka natychmiast wyrwała, a później się zastanowiła czy to aby było konieczne Nie wiem jak to robisz, ale zazdroszczę baaaardzo tego, że ogór malujesz U mnie pewnie brak odwagi i wyobraźni, że o zdolnościach nie wspomnę, przeszkadzają
Teraz to już wiele nie widać… ale może to i lepiej. Moje pomidory zdecydowanie wybujały. Już ukorzeniam wilki na wymianę niektórych… Nocne widoki szklarniowe:
I niespodziewanie dla samej siebie popełniłam zakupy różane.
Pierwszym nabytkiem są dwie sztuki Bienenweide Gold.
A wczoraj dokupiłam jeszcze 1 sztukę Fruhlingsduft i dwie sztuki Burgundy Iceberg, która oczarowała mnie swoimi kwiatami.
Takiego bodziszka - bez odmiany, babtysję Chocolate i 3 sporobolusy, które są w tym momencie dwa razy większe od tych, które kupiłam w zeszłym roku internetowo.
Ostatnio pisałam, że będę coś sadzić, no i przesadziłam irysy syberyjskie, szarobródka syberyjskiego, ślazówkę, ożankę i kamienne goździki. Sterta ziemi, to darń tak oblepiona gliniastym błotkiem, że musi podeschnąć zanim ją wywiozę na kompost.
Tak wygląda oczyszczalnia. Ostał się sit, pałka drobna, pałka szerokolistna i irys pseudacorus. Bobrek żyje - wypuścił jeden listek, a tatarak, którego było najwięcej jest niewidoczny. Za to turzyca powoli anektuje wolną przestrzeń. Na szczęście też ma dobre parametry w kwestii oczyszczania wody. Jednak po ulewie leży pokotem.
Trzcinnik Brachytrycha pod drzewami najładniejszy.
Owoców prosto z krzaczka już podjadłam. U mnie ptaki ich nie ruszają.
Żylistek po deszczu aż się prawie położył. Musiałam podwiązać.
Sweet Laguna trochę sfatygowana chorobą i deszczem, ale zasługuje na uwiecznienie bo pierwszy raz ma tyle kwiatów. W tamtym roku miała tylko kilka i nawet byłam rozczarowana ich wyglądem, a w tym mi się podobają.