A teraz dowód na to, że warto robić sadzonki z hortensji. Udają się różne sposoby. Najbardziej niezawodny u mnie to odkłady. W ubiegłym roku wiosną zrobiony odkład i po ukorzenieniu przesadzony w docelowe miejsce wczoraj wyglądał tak. Sama nie wierzę
I jeszcze jedna, od tej samej "mamy", też ubiegłoroczna.
W tym roku ukorzeniałam patyczki Limek wsadzając je bezpośrednio za mamusiami i ukorzeniły się dwa. Wykopałam przed wybuchem kwiecia, żeby nie zmarniały za starszymi krzakami.
I na koniec Silver Dollar kupiona w wakacje, połamała się w czasie ulewy. Przesadziłam do innej doniczki przyciskając ułamaną gałązkę do ziemi, wisiała dosłownie "na włosku". Teraz wygląda tak. Ułamana gałązka kwitnie i wyraźnie widać nowe korzonki.