Na awatarkowej są jeżówki Secret Affair i jedna ocalała z ubiegłego roku Aloha. Ale tylko jedna SA dorodna, jedna ubiegłoroczna mizerna a dwie dokupione w tym roku.
A na koniec żeby nie zanudzać widok po obu stronach wejścia- ten już znany od dawna ( strzyżony cudaczek jest tu ostatni rok, totalnie nie pasuje do reszty i znajdzie innego dobrego gospodarza)
I po drugiej stronie wejścia rabata po reorganizacji, za rok nie będzie widać różnicy
I moja dzisiejsza robota, dosadziłam trawkę ( chyba turzycę ( Basia mnie poprawiła) nie była oznaczona, na dwa dni zawinęłam żeby nabrała właściwego kierunku) bo mnie drażniła ta pustka. Myślałam początkowo o Hakonechloa ale jest ona po pewnym czasie trudna do okiełznania jeśli chodzi o pełzanie ( dobre do robienia sadzonek ale ile można )a taką trawkę już mam i bardzo ładnie przeżyła zimę na dodatek można ja sobie czesać
Juhuuu! Zielona jest, zielona i bardzo szorstkie listki! Ale się cieszę! My z Ewą dziś prowadziłyśmy debatę nt. listków (i zapachu), bo ja próbowałam zidentyfikować swoją hortensję i właśnie postawiłam na SF.
W ogóle to zajrzałam tu z głupia frant, bo myślałam, Bożenko, że wyjechałaś. A tu taka niespodzianka!
Magical Moonlight cudny, fajna minirelacja. Długo rozwija kwiatostan chyba? W sensie do samego czubka. I Diamantino jakie ma wiechy! Ojojoj... Gdzie ja bym go mogła umieścić...
Aaa, no i oczywiście moja nowa ulubienica Little Lime. Ta zieleń jest fantastyczna! Taka inna jest ta hortensja.
Kurna jakbym o Niko czytała też białej gorączki dostaje na widok listonosza i mnie gotów staranować jak stanę mu na drodze, chyba te bordery mają to we krwi jednak
Cedr wreszcie doczekał się przesunięcia podpórki ( prawie o metr), teraz część pełzająca po ziemi znalazła się wyżej i wygląda jak przycięta. U jego podstawy hortensja Sweet Summer