Właśnie wróciłam z podlewania. Mogłoby popadać, ale wczasowicze zaklepali lipcową pogodę, to
ogrodnicy muszą podlewac, w dodatku w kratkę. U mnie hydrofor wlączany jest co drugi dzień. Mamy na dwa Rodosy, współny.
Ostatnio truskawki obcięłam, i będę przesadzać, te najmłodze, Za bardzo były w cieniu.
A prace inne, cóż, każdy ma jakieś. Dziś porządkowałam róże.
Muszę po kwitnieniu obciąć tawuły, i zastanawiam się nad ich usunięciem. Za dużo tego wszystkiego.
Ale "do wykopu" trzeba dojrzeć.
Liliowce zostaną!
