Ania Asc
...
...a jeszcze Wam powiem, że gadałam tak z rodzinką o wyjazdach. Gdzie kto planuje itd. Moja siostra z M i dzieciaki wybierają się na Alaskę. Pomyślałam sobie "ale super" a potem druga myśl "matko... ile ja bym roślin do Kubusiowa za taka wycieczke kupiła". To juz chyba jest zboczeniem nie?

właśnie byłam ciekawa czy pojedziesz .... na pewno będzie super nawet bez "błazerii"
Marzenka, współczuję, kolano to niefajna sprawa.... ale twarda Jesteś, dasz radę !
buziam





Uff...nie było łatwo...ale wszystko wyczytałam!
tez lubię czerpać z życia garściami!..ale równowaga musi być, a więc ciut w dom, ciut w ogród, ciut w siebie i wojaże, a najważniejsi są jednak dla mnie ludzie..jakoś nigdy nie przywiązywałam wagi do pieniędzy..ich posiadanie oznaczało dla mnie pełną lodówkę i zrobione opłaty, a reszta jak się uda


plany masz ambitne i jak cię znam uda się!...ale nie wiem co z kolanem, mimo dokładnej lektury?

pobuszuję na forum i idę czytać DANUSI ARTYKUŁY!

Irenko co do pieniędzy mam taką samą zasadę: kredyt, opłaty a reszta na rozrywki
Kolano do naprawy... Artroskopia.. Sezon narciarski zakończyłam 15 grudnia... Ale na spotkaniu ogrodowiska będę, pochodzę sobie po oślej łączce i będę polewać wieczorem cytrynówkę

Z tego co wyczytałam to zaczełaś sezon narciarski tez 15 grudnia??!! Ups
a to ci pech... Mój M miał artroskopie w październiku...i właśnie czeka na rekonstrukcję kolana bo ma zerwane więzadła...

Uff...nie było łatwo...ale wszystko wyczytałam!
tez lubię czerpać z życia garściami!..ale równowaga musi być, a więc ciut w dom, ciut w ogród, ciut w siebie i wojaże, a najważniejsi są jednak dla mnie ludzie..jakoś nigdy nie przywiązywałam wagi do pieniędzy..ich posiadanie oznaczało dla mnie pełną lodówkę i zrobione opłaty, a reszta jak się uda


plany masz ambitne i jak cię znam uda się!...ale nie wiem co z kolanem, mimo dokładnej lektury?

pobuszuję na forum i idę czytać DANUSI ARTYKUŁY!

Pouczająca dyskusja. I mnie się marzy jakaś wiktoriańska szklarnia.

Sebciu, chciałam powiedzieć, że widziałam Twoje zapraszające wejście do domu z wieńcem i światłem. I poczułam się zaproszona.

Ja zimuję jedną białą pelargonię i 3 agawy (ale chyba je wyproszę na kompost - nie znajduję dla nich zastosowania u mnie, za ostre) oraz kilka barbul, które dostałam dla pszczół od znajomego ale nie zdążyłam posadzić, bo ziemia zamarzła.

My wracamy do normalnosci...a Ty gdzie???????? Kawusie trzeba by razem wypić

Jasne, że żyjemy i pracujemy aby z tego korzystać, ale niedobrze, jak posiadanie samo w sobie staje się celem. Ja np. po wypadku nie mam auta i jadę dzisiaj pobuszować po sklepach kolejką ot i nie będę miała problemu z parkowaniem!
I też lubię rzeczy, ładne i wolę mniej, a ładne, ale czasem cena nie jest warta przedmiotu....
Jedni pukają się w głowę jak ktoś kupuje lampę za tysiące, inni się pukają jak ktoś kupuje rośliny za tysiące.... ale to nasze pieniądze więc powinniśmy nimi dysponować tak, aby sprawiały nam radość

Mnie tylko boli jak widzę, że ktoś goni za pieniądzem, nie ma na nic czasu, a potem....nie ma czasu cieszyć się tymi pieniędzmi.....równowaga jest potzrebna wszędzie

Jolu,
ja się szykuję właśnie na buszowanie po sklepach w poszukiwaniu tych dzieł sztuki po przecenie
niestety choinka w tym roku leżałą i trochę bombek się potłukło...
pozdrawiam !