Tłumaczę sztukowanie stożka przy pomocy prostego schematu wyrysowanego tym co mam pod ręką.
Chodzi o to, że jeśli masz zbyt wąski albo nieforemny okaz i chcesz otrzymać z niego stożek, to za nic nie otrzymasz, to rozumie każdy, bo widzisz że mu brakuje do stożka dużo.
Wtedy szarakuła podwiązujesz, dosadzasz mu luki z boku, ale rozumnie żeby uzupełnić tam gdzie brakuje, dobierasz przy tym specjalnie okazy małe, dostawiasz i przymierzasz. Jak już podsadzisz (czyli dosadzisz pod spodem cisa) docinasz wszystko w stożek.
Po kilku cięciach nie będzie widać gdzie się łączą.
Robisz to już w gruncie, nie w donicy bo po prostu się nie da, w powietrzu nie posadzisz. musisz mieć ziemię. No i stabilnie musi być i pewnie że zimą nie zmarznie jak się już tyle napracowałaś.
Jeszcze co do wiązania tego co pokazałaś
Nie tak mocno i nie okręgiem otoczyć wszystko jak miotłę, tylko pojedyncze gałązki każdą z osobna żeby je utrzymać i żeby się nie rozkładały na boki, ale miotła nie może być. Zrób to z wyczuciem wyobrażając sobie że każda gałązka musi "oddychać" a nie mieć ściśnięte "gardło". To finezyjna robótka wymagająca wyobraźni, ale tym powinien się charakteryzować ogrodnik od topiarów, czyli żywych rzeźb. Wiązanie jest po to, aby śnieg i deszcz, kiedy gałazki są ciężkie nie rozwalił Twojej pracy. bo szkoda.
Uff
podsadzić mniejszymi egzemplarzami i przyciąć na stożek
nie kumam,
jakimi mniejszymi egzemplarzami?
Tłumaczę przy pomocy prostego schematu wyrysowanego tym co mam pod ręką.
Chodzi o to, że jeśli masz zbyt wąski albo nieforemny okaz i chcesz otrzymać z niego stożek, to za nic nie otrzymasz, to rozumie każdy, bo widzisz że mu brakuje do stożka dużo.
Wtedy szarakuła podwiązujesz, dosadzasz mu luki z boku, ale rozumnie żeby uzupełnić tam gdzie brakuje, dobierasz przy tym specjalnie okazy małe, dostawiasz i przymierzasz. Jak już podsadzisz (czyli dosadzisz pod spodem cisa) docinasz wszystko w stożek.
Po kilku cięciach nie będzie widać gdzie się łączą.
Robisz to już w gruncie, nie w donicy bo po prostu się nie da, w powietrzu nie posadzisz. musisz mieć ziemię. No i stabilnie musi być i pewnie że zimą nie zmarznie jak się już tyle napracowałaś.
Jeszcze co do wiązania tego co pokazałaś
Nie tak mocno i nie okręgiem otoczyć wszystko jak miotłę, tylko pojedyncze gałązki każdą z osobna żeby je utrzymać i żeby się nie rozkładały na boki, ale miotła nie może być. Zrób to z wyczuciem wyobrażając sobie że każda gałązka musi "oddychać" a nie mieć ściśnięte "gardło". To finezyjna robótka wymagająca wyobraźni, ale tym powinien się charakteryzować ogrodnik od topiarów, czyli żywych rzeźb. Wiązanie jest po to, aby śnieg i deszcz, kiedy gałazki są ciężkie nie rozwalił Twojej pracy. bo szkoda.
Uff
Kasia kompleksy to mam ja,jak patrze jakie zmiany zachodzą u Ciebie
Szczerze dziękuję
Sebek jak zawsze miły - dzięki
nika przyznam nieskromnie żem bardzo dumna z tych białych
W grupie są niesamowicie efektowne - będzie ich przybywać...
A nowych rabat mam więcej ale jeszcze nie ma co pokazywać bo roślinki malutkie...
Popcarol mężulek z pewnością da sobie radę z pergolą - jak już pisałam,mieliśmy farta z bokami do niej , a górę dokupiliśmy i wystarczyło to tylko połączyć
O wertykulatorze odpowiedziałem ww drugim wątku. A o złączkach z mosiądzu pierwszy raz słyszę - ja mam z plastiku i dobre są - ważne jest dopasowanie firmy - ja mam np. z gardeny zraszacze jak i złączki - wąż też dopasowany i prawie nic nie przecieka.
Tak - wyciągnięty na zewnątrz filc trzeba dokładnie wygrabić trawnik. Teraz pewnie już się ładnie zazielenił i jeśli go już grabiłeś to przeprowadź wertykulację jesienią - a teraz już nie.
Dużo się dzieje u Ciebie Bardzo fajna ta rabata rh - nie moge się doczytać czy będzie coś między nimi?
Sebuś..ja porobię za rzecznika Irenki i pozwolę udzielić odpowiedzi w jej imieniu..
Nic, Bożenka powiedziała, że one potrzebują miejsca i ma być kwaśno i ich korona rozrośnie się do 2-2.5 m; jeszcze poszerzymy po zewnętrznych krawędziach; posieję aksamitki, bo tylko jednoroczne będą dopóki rh się nie rozrosną
Irenko powiedż, ze dobrze mi rzecznikowanie idzie Jak skńczysz to zapraszam do siebie...... bo ja chyba nigy nie uprzatnę tego co zaczęłam Z teg opowodu tylko 2 kawki dzisiaj wypiłam...czasu nei było.
Sebek wymiatasz co dzień nowa robota i to nie byle jaka. Ale z trawnikiem to mnie nie pobiłeś. U mnie prawdziwy soczysty gąszcz Będę kosić może w piątek. Mam nadzieję, że kosiarka to przetrwa Jak przyjadę do domu to się pochwalę moim trawskiem
Zabrzmiało groźnie....czyżby szykował nam się pojedynek na trawniki w samo południe