Ja do Ciebie od czasu do czasu wpadałam, coś tam kiedyś pisałam ale rzadko.
Oj trafiłaś w sedno: trawy+hortki+rodki= Wielka Nieskończona Miłość. No jeszcze brzozy doorenbos i sosny, których na razie nie widać bo małe kupiłam
Musze nieśmiało pH na kwaśnej zmierzyć...dałam tyle siarki i innych rzeczy, plus podłoże do borówek na start, że jak wyjdzie niekwaśne to nigdy więcej nie posadzę żadnego RODKA!
Zapraszam do zaglądania i dziękuję za komplementy
Basiu to prawda, że potrafią się zmienić z godziny na godzinę, co ze zdziweniem odkrył mąż, zeszłej, jakże ciepłej wiosny.
Rumianko dobrze, że Cię rozweseliłam. Potrzebujesz duuużo uśmiechu teraz.
Izabelo staramy sie w miarę naszych możliwości, żadnej zmiany lokalizacji , za bardzo pokochałam to miejsce
Magdo właśnie przypomniałam sobie, że przez pierwsze dwa lata, nasza lodówką była dziura w ziemi, do której dekielek drewniany z rączką dorobił mąż
Haniu mam świadomość tego, że jak brzozy staną się dorosłe, to miedzy nimi różnie może być. Dlatego rabata przed brzeziniakiem, bo nad tym jeszcze zapanuję. Godzę się na to, że za kilka lat pod brzozami nie będzie bujnej zieloności. Nieszkodzi, będzie naturalny zagajnik, bo ja sama nie dam rady prędzej czy później wszystkiego ogarnąć.
Romciu, melduję się u Ciebie. Zaczęłam czytać wątek od początku. Na razie wiem, że brzozy przetrwały zimę niemal bez uszczerbku. Pozdrowionka zostawiam.
Wiola ....To plus małego ogrodu - w dwa dni ogarnięty prawie cały .....
Na rysunku tez mi wersja z kwadratami odpowiada najbardziej .....ale zastanawiam się nad kilkoma rzeczami -przede wszystkim jak obsadzić tak wielka rabatę ? ....
i co z moim psem ,który taranuje wszystko biegnąc pod płot .... napewno będzie przebiegać po roślinach - nie ma opcji ,że zawsze ją upilnuję .....
na obrazkach zawsze wszystko ładnie wygląda ,a w życiu różnie się sprawdza ....
Teraz zaczynam maraton pracowy ,więc zanim zacznę zmieniać ,to jeszcze sto razy przemyślę
Monia ....plus małego ogrodu ....
Kwadraty fajne , wiem - ale znasz mojego psa niszczyciela ....w prawym dolnym rogu musi być coś mega odpornego na jej łapska
Mój wciąga kamyczki i wypluwa - na szczęście ......trochę jest ciężki ,ale na szczęście działa
Asia .....cieszę się ,że moje bazgroły mają odzew
I że w końcu ten bałagan potrawiasty ogarnęłam
We wrześniu wjechała oczyszczalnia i można było zagospodarować przed ogródek, wjechało 100 wrzosów na wrzosowisko, troszkę iglaków i brzozy doorenbos. Docelowo brzozy mają się zlać z lasem za płotem.
Robota wre, nawet M wziął sobie dziś wolne i robi porządki ze stosami gałęzi z jesiennego pogromu tuj.
A ja wycinam, przycinam i chłonę piękną pogodę
Derenie Sibrica-już je bezwarunkowo kocham. Świecą pod ogrodzeniem tą swoją czerwienią. Jak brzozy dorosną i zbieleją mam nadzieję na piękny widoczek
Ten mój stary dereń kousa oszalał, ma srylion pąków i już nie mogę się doczekać kwitnienia, młode też po kilka kwiatków będą miały
Porządki to tu ma każdy...
Ale bazgroły, i to dwa!
W trakcie odkurzania.... Mistrz!
A tak serio to bezapelacyjnie number one!
Masz ram większy plac na te planowane brzozy w prawym górnym rogu, a ja już wiem , że moją brzozową w kącie poszerzyć muszę.
Haniu właśnie u Ciebie widziałam, że podcinałaś liście szafirkom, wzięłam z Ciebie przykład
Anulka nie wszędzie tak czyściutko, wierz mi ja z kolei walczę z liściami mojej ukochanej brzozy i tak walczę, że jej do towarzystwa na wiosnę posadzę dorenboskę, a co w szafie powiew wiosny to i w ogrodzie takie porządeczki wskazane buziolki
ee no co Ty, Asiu, ja sama w siebie ostatnimi czasy mocno wątpię, szczególnie jeśli chodzi o ogród. A rysownik ze mnie taki jak z koziej d... trąba i nie wątpię, żem Cię zmyliła moimi super dokładnymi rysunkami
No właśnie to wąskie gardło mnie martwi, bo metr ciężko będzie, szczególnie jeśli z boków taczki jeszcze wystaje, a muszę pamiętać, że eM tam różne skarby o większych gabarytach zwozi. No wiec tu będę myśleć już na ' żywo', choć wydaje mi się, że za wąsko.
Wezmę sobie Twój plan dzisiaj na nocne rozważania, prześpię się z tym i jutro byś jeszcze swoim zdolnym okiem rzuciła na te moje wypociny? Bo dziś sama siebie się już boję
Wybacz Basiu, że w Ciebie zwątpiłam
Jeżeli tam jest rzeczywiście 12m, to dobra wiadomość
Naszym "wąskim gardłem" jest to przejście pomiędzy skrzynką a przyszłym żywopłotem.
1 metr to absolutne minimum, żeby przejechać z pełną taczką czy przenieść jakieś graty do składzika. Z drugiej strony nie ma co poszerzać tego przejścia niepotrzebnie, bo z drugiej strony też potrzebujemy każdego centymetra.
To miejsce pod ogrodzeniem, które wskazałaś pod kompostownik, nie wydaje mi się złe:
Żywopłot i tak musi być odsunięty od garażu o szerokość tej skrzyni i ścieżki, czyli ok. 2m. Może nawet będzie wygodniej tam, niż pod ścianą garażu, gdzie go do tj pory rysowałam.
Jedyny mankament, to że będzie bardziej widoczny z placyku. Ale można go zasłonić furtką.
Także tutaj przymierzcie sobie, która opcja będzie dla Was wygodniejsza i tą wybierzcie.
A jeśli chodzi o placyk to nie ma rady. Żeby mieć cień od razu, to musiałabyś go zrobić albo pod samym garażem albo pod samym płotem. I nie będzie wtedy w rabacie, tylko wciśnięty gdzieś w bok. Musisz po prostu kupić największe brzozy jakie uda Ci się dostać i cierpliwie czekać. Przy dobrych wiatrach za 2-3 lata będziesz miała cień.
Jeśli to Ci się wydaje długo, to pociesz się, że do tego czasu i tak najprawdopodobniej nie będziesz miała czasu na kawkowanie, bo będziesz nieustająco ryła w ziemi
Asia, ja jestem ten na 'de' z logiki i wyobraźni przestrzennej.. Wróciłam, popchnęłam dziecko z siatami do domu, a sama złapałam miarkę i jak stałam poleciałam zmierzyć. A teraz już w domu, postanowiłam zrobić dokładnie to, co Ty- linijka i mierzę na mapce geodety..zmyliła mnie ta skala 1 cm = 3,5 tak?
Zmierzyć to jedno ale przenieść na papier te wymiary to wyzwanie, ja wiem, że ktoś może się uśmiechnąć ale ja nie umiem, gubię się i głupia jestem. Wychodzi mi tak jak zaznaczyłam nieudolnie na obrazku- na głównej od samego początku dojazdu pod blaszak do tarasu wychodzi mi z miarki bite 12m, nawet kilkadziesiąt cm więcej.
Za garażem do siatki na tej ścianie gdzie składzik jest- 2,5m. Po lewej 1,9m. Niestety imperium eMa zabiera te 1,9m+ 2,6m szerokości blaszaka, zaznaczam czerwonym 'psikaczem'. Gdybym tam posadowiła kompostowniki, o wyjdą poza jego obręb. Będą z palet, eM mi przytargał je już tam, czekają na skręcenie- paleta standardowa 1m szer.
Asiu, nie myśl proszę, że marudzę i wydziwiam, bo ja bardzo doceniam, że jeszcze w ogóle mi odpowiadasz, pomogłaś mi bardzo z planem, ja tylko bardzo chciałabym mieć te ramy chociaż "pewne" bo pod cisy inaczej mam przygotować niż pod trawnik, prawda? No i mogłabym je w tym roku posadzić.A jak nie będę znów mieć planu, to zapłaczę się chyba. Dlatego sprawdzam w terenie jak to się ma.
Czy metr szerokości wystarczy na operowanie przy kompostowniku jeśli byłby na ścianie garażu tak jak Ty go zaznaczyłaś? Ja nie mam doświadczenia, tylko sobie wyobrażam jakiś obrót z widłami, itp i nie wiem.
Ciąg jest świetny, nie mam żadnych uwag. Natomiast sama komplikując sprawę z komopostownikiem wymuszam przesunięcie placyku blisko tarasu. Z miarki wyszło mi, że okrąg zaczynałby się ledwo jakieś 4m od tarasu, i Tobie też tak podobnie wychodzi po modyfikacji.
I tu takie małe ale jednak..bo jak tak blisko tarasu, to cienia mieć tu nie będę. Wiem, że brzozy mają go zapewnić, ale cień mam tylko w obrębie blaszaka w lato, a pozostałą część, tam gdzie byłby placyk jest tako samo nasłoneczniona jak taras, czyli cień wchodzi ok 17 w środku lata.
Forumki już mają dosyć moich dylematów ale wierzę Ci, wierzę na słowo! Taki bojak ze mnie, nasłuchałam się jak to korzenie wywalają rury, i już sobie wyobraziłam jak podstępnie dziurawią moje a co ja bym zrobiła bez kanalizacji?