Wpadam do ciebie, Elu, żeby się ponapawać widokami

Czasem nawet nie czytam, ale... Elu, wreszcie ktoś oprócz mnie uważa, że juki są paskudne. Ha, Ha, Ha.... ha

Nigdy ich nie lubiłam, a poza tym uważam, że w Polsce są nie na miejscu, jakoś mi nie pasują.
I oczywiście 'Rossi', bo jakżeby inaczej skoro to trawa

Od razu mi w oko wpadł, więc napiszę. Do ciebie zagląda sporo osób. Może komuś się ta informacja przyda.
Miskanty rozrastają się, jedne wolniej inne ciut szybciej, kępowo.
Nie są ekspansywne poza dwoma, które tworzą długie rozłogi podziemne:
1.
Miscanthus saccariflorus (miskant cukrowy) – łatwa w utrzymaniu trawa o ozdobnych liściach i srebrzysto białych kwiatostanach o długości około 30 cm. Piękna ozdoba ogrodu, ale ogromnie ekspansywna. Tworzy silne, podziemne rozłogi więc wymaga stałej kontroli i ograniczania rozrastania się. W zależności od zasobności i wilgotności podłoża pędy liściowe osiągają od 1 do 2,5 m wysokości. Wczesną jesienią przebarwiają się na złociście. Toleruje suszę i znacznie gorsze warunki glebowe. Jest w pełni odporny na mróz, nie wymaga żadnego zabezpieczania na zimę.
2.
Miscanthus Lutarioriparius – niezwykle efektowny za względu na wzrost, bo osiąga nawet 6,0 m wysokości w Polsce oraz fioletowy kolor pędów. Średnica pędu dochodzi u nasady do 4 cm. W Polsce nie kwitnie, podobnie jak większość odmian miskatów Giganteusów (co roku na pewno zakwita 'Meidl'). Bardzo jest ekspansywny. Tworzy niezwykle mocne, podziemne rozłogi nawet przekraczające długość 2 m. Koniecznie trzeba stosować (mocne metalowe) głębokie na 70 cm bariery korzeniowe dedykowane dla niektórych bambusów.
Oba te miskanty pozostawione bez kontroli potrafią szybko opanować znaczną przestrzeń.