Hurra, wolny piątek…
Pomidory za moment powędrują z rozsad do szklarni, pozostałe hartuję i po niedzieli do warzywnika. Dziś po raz pierwszy nocowały poza domem. W nocy 8 stopni!
Nadwyżki rozdam.
Zawsze mi szkoda takie piękności wyrywać … Rosella ma delikatne listki i odrasta.

Kwitną jeszcze tulipany. Ostatnie podrygi.
Nie gorsze w tym narcyzy Moonlight Sensation.
Paprocie zaczynam uwielbiać
Lawina czosnków ruszyła.

Co za czas, ależ się dzieje, z wrażenia piję trzecią kawę i biorę się za prace