To prawda zacny gość i rzadki okaz. Ja już widziałam go kilka razy ale zawsze dalej. Tak z bliska nigdy.
Dlatego jak go zobaczyłam to od razu sięgnęłam po aparat i jak szpieg pomału się zbliżałam... I sama zobaczylam i w kadrach jest.
Wyjątkowy. młody I był słaby jak się okazało.
Ale odpowiednie organy były poinformowane. Były u mnie ze 3 godziny i potem zabrali go do weterynarza i potem dalej do odpowiednich ośrodków.
Cieszę się,że taki wyjątkowy gość do mnie trafił. Też aparat wzięłam do ręki bardzo szybko.
Dziękuje z noga jest lepiej. Kuśtykam. Jak więcej pochodzę to boli i trochę puchnie. /wciąż oszczędzanie się i wciąż tyły w ogrodzie. No cóż taki to sezon mam