Wiesz, w zasadzie nic teraz nie robię, tylko przycinam je na wiosnę. Ale one rosną na miejscu, gdzie był tam taki pieniek, chyba sosnowy, on zaczął pruchnieć i z czasem w tą dziurę dosadzałam wrzosy. Dosypywałam im trochę kwaśnej ziemi. One nawet nie rosną w pełnym słońcu. Ale mają zaciszne miejsce, na podwyższeniu. Nie mam ich dużo, zaledwie kilka krzaczków, więcej tam się nie zmieści
U nas też fukają ostatnio jak podstawek z jedzeniem pod świerk podsuwałam to na mnie nafukał a pod świerk, żeby czasami obce koty się nie skusiły, na darmowe jedzenie ja myślę, że te jeżyki niedługo się wyprowadzą od nas. Wyczytałam, że jak będą miały około 150 - 200 gram to matka je przegoni by się usamodzielniły, ale nie wiem czy tak jest napewno.