inka74 Iwony chyba już tak mają, że na tyłku spokojnie usiedzieć nie mogą

A jeśli kierunek jest to i chęci się znajdą.
Zestaw "biesiadny" faktycznie ma niepowtarzalny kolor, fajnie stapia się z tłem.
Anitka już mnie choroba sieroca zaczęła dopadać

Nie mogę się niedzieli doczekać. Tamaryszek też mi z nieba spadł. Przeczytałam niemal cały blog, Iza pisze tak jakby gdzieś głęboko w mojej głowie siedziała.
W stronę niebieskiego nawet nie patrzę

Ale od soboty miejsca na barbulę szukam

Mogę?
Komplecik pewnie w naszej jaskini grzechu widziałaś

Gaury i zawilce też mnie tam opętały.
Molinia w tym miejscu chyba tylko mojemu synowi się podoba. Powiedział, że przestanie mi pomagać jak dalej będę takie fajne "rzeczy" niszczyć. Odbyłam z nim poważną rozmowę, obiecał zaufać matce i poczekać na efekty. Ufff...
Bez faktycznie dał ciała, masz porównanie z dwóch źródeł w dwóch miejscówkach. Niedobrze.
Wiklasia ty mnie już do kamieni nie nawracaj

Nawet ostatnio myślałam, że należy ci się list gratulacyjny za tę złotą radę. Przyznaję, miałam moment kryzysu jak palacz na odwyku, ale jestem wyleczona z ciężkiego dołu. Dosłownie kamień z serca

Trochę jeszcze zostało, ale pomalutku idzie ku lżejszemu
Anpi podziwiam, że chce wam się czytać moje wypociny

Próbuję się streszczać, ale chyba jestem z innej epoki. Faktycznie widząc ogród łatwiej jest uruchomić wyobraźnię i poczuć zmiany.
Wenę mam, aż sama się dziwię. Chyba czuję kierunek i to napędza.
Agatka sadzonek bergenii mam dużo, a i Toszka pisze, że można jeszcze ruszać więc będę działać. Teraz każda zmiana tam to pestka. Nic mnie nie ogranicza, żadne żwirki, folie... Drobiazg a tak cieszy
Toszka robię, wszystko "klika"

Nawet syn wyraził zgodę, te molinie tam to trochę jego sprawka

I moja też no bo kupiłam bez celu żadnego.
Magleska udział twój nie malutki a oooogromny

Ten hortensjowy szpaler będę widzieć z kuchennego okna a doping przy zmywaniu najważniejszy

Molinia oczywiście out

Tak się kończą spontaniczne zakupy