Rojodziejowa napisał(a)

Niedziela była owocna!



Monia81, Sylwia dzieki!

Coś Ty znowu przytargała?

Little beauty w końcu zaczęły





Fajniutkie. Chcę więcej botanicznych!

NowaKiKi napisał(a)

A mogłabyś przed przycięciem zrobić zdjęcie i później na nim zaznaczyć jak je przycięłas?
Jestem wzrokowcem, a nie chce skrzywdzić nowych drzewek

Podcięte . Jak na mnie to bardzo oszczędnie

Te zdjęcia zrobiła moja trzyletnia côrunia ❤️

Mój maj …

witam,

robię juz 3 podejście do uprawy klonu palmowego na balkonie (poludniowa strona) i za każdym razem po zimie nie wypuszcza nowych pąków a stare wyglądają jak przesuszone. W tamtym roku posadziłęm Shirasawy ponieważ wyczytałem, że jest bardzoej odporny na polskie warunki. Donica drewniana ocieplona styropianem. Okryty agrowłuknią na zimę i odkryty na początku kwietnia. Czy coś jeszcze z niego będzie?

Na koniec kwitnąca mizuna

Kalina japońska sadzona jesienią - już jest w pąkach! Ale i liście ma piękne







Piwonia drzewiasta zanotowała progres, wreszcie miałaby trzy kwiaty - gdybym zadem nie utrąciła jednego pąka. Jak zwykle więc, będę się cieszyć dwoma kwiatami.

Mój grujecznik - przegapiłam moment listków podświetlonych słońcem



jarzębinka

Sporo się dzieje w lasku:
narcyz łuskowaty




tulipan turkiestański

I trochę architektury ...Nie patrzymy na bałagan wszędobylski..

Trochę bałaganu - tak wygląda górka po wywaleniu niskiego astra, który zajmował się głównie rozłażeniem rozłogami, kwitł późno i w rozproszeniu, nie robiąc żadnego wrażenia oraz barwinka, wrotyczu i innych, przypadkowych ofiar. Posadziłam jeżówki blade, jest tak już stipa piórkowata, doszła jedna olbrzymia. Próbowałam przywrócić rudbekię bylinową, zobaczymy, czy się przyjmie. Jest tam też pajęcznica i przetacznik kłosowy, usiłuję udomowić przegorzany. Wyjdzie na pewno jeszcze mnóstwo innego dobra, np konwalie, jednoroczne rudbekie, zobaczymy co jeszcze. Cieszy mnie, że może wreszcie będzie coś co zaplanowałam, nie tylko jeden wielki przypadek.





dalie w trakcie przeprowadzki


No dobrze, szkoda oczu, wracamy do kwiatków

Dziękuję za współczucie.
Jakoś się pozbierałam. Sytuacja z wcześniejszym odejściem męża mnie utwierdziła, że wiele ode mnie zależy. Nie daję się, położyć do łóżka jak widzicie.

Trzymajcie pion, na poziom jeszcze nie czas.