U nas cukrówki też są ale chyba nie gniazdują w ogrodzie. Ta para, a w zasadzie są dwie takie pary od kilku lat u nas. Jedna na orzechu sąsiada. Ławka pod nim też obtegowana ... natura.
Kurkom dawno nie cykałam nic, nie miałam czasu za bardzo. W sezonie częściej to Em je obrabia, ja mam dyżur od jesieni do wiosny bo On jak wraca z pracy to już ciemno. Latem od nich odpoczywam częściowo. Liliowce nie wiem w jakim stanie po fali, jak nie będzie padać pójdę i zobaczę. Na razie dyżuruję przy babci.
U nas też potworna susza była, ale dwa dni wcześniej po deszczu trochę odwilgło i całe szczęście bo pewnie część wody ziemia przyjęła, ale przy takiej nawalnej ulewie nie ma szans by wchłonęła wszystko. Więc spłynęło i popłynęło zabierając z pól całe masy ziemi...i cześć zostawiając u nas. Mam nadzieję, że rounadpu tym razem nie przyniosło. Życzę spokojnych opadów. Bo te nawalne przychodzą z takim dziwnym kręcącym się na wszystkie strony wiatrem. U naszej sąsiadki ukręciło wcale nie wysoką ale już w pełni dorosłą wiśnię, a wiśnie mają bardzo twarde żylaste drewno. Złamało ją w pół pod koroną drzewa. Mimo, że rosła osłonięta budynkami.
Mój Błękitny Anioł jest zdrowy, ale słabo rośnie po przesadzeniu jesienią. Kilka pąków jest może się rozkręci w przyszłym roku. U sąsiadki pięknie w tym roku kwitnie jakiś ciemnofioletowy, muszę zapytać co to za odmiana
Zdrowy jest też mój nowy powojnik Purple Suprise wczesnokwitnący.
Elu! Ja mam pięć host Sum and Substance, bardzo je lubię, są ogromne i dobrze rosną.
U nas pada, ogromnie mnie to cieszy, ogród podlany, beczki pełne, w stawie poziom wody odrobinę się podniósł, więc nie jest źle.
Kasiu z tymi dębami to nie prawda. Jak jest normalny rok nie trzeba ich podlewać. Obecna susza tak trzeba podlać.
Mam dęby i nie podlewam często. Raz na jakiś czas.
Kupiłam miesiąc temu znowu 4 dęby błotne kolumnowe. Są tak piękne że nie moge się oprzeć.
Właśnie to skakanie raz przycielam radykalnie. teraz sami przycinamy.
Sylwia przeglądam wątek. Przepiękne liliowce z chęcią oglądam. Zresztą wszystko urodziwe łącznie z warzywniakiem. Jeszcze muszę kurki zobaczyć bo od dawna nie widziałam.
Sylwia przykro, że jak ma zalac to tylko woda. Ten moł z pół to przekleństwo. Najgorsze, że nie można temu zaradzić.
U nas padało ale to za mało kilka godzin. Mam nadzieję, że jeszcze popada.
U nas bardzo dużą susza więc ten deszczyk to bardzo mało.
Dobre i te 30 mam. Miałam podlane rośliny w niedzielę więc wsiakliwosc jest większa.
Jednak myslałam, że więcej popada. Duży szum medialny mało deszczu.
Też mam takie klematisy. W opisie tylko sądzić i patrzeć jak rosną i kwitną. A tu klapa. Nawet błękitny anioł taki sobie szału nie ma.
Jedynie dwa które kiedyś kupiłam w Lidlu szaleją 2 razy do roku. Widzę u niektórych mają piękne klematisy kwitnące. Jak to robią nie wiem.
Elu, też bym te tuje przycięła . Problemy są dwa - okna sąsiadów na piętrze (tuje je ledwo zasłaniają) oraz wysokość tuj - nie ma chętnego do skakania po drabinie . Ale, przyznaję, równo przycięte wyglądałyby o niebo ładniej.
Dęby błotne są śliczne! Tylko wymagają zdecydowanie za dużo wody .
Zazwyczaj się nie wtrącam w ogrody. Każdy ma swoją koncepcję.
Ja bym przycielam tuje do równości. Kiedyś też miałam opory ze swoimi tujami. Górka im dobrze odrasta później co 2 lata lekko przyciąć.
Popatrz na trzmieliny na pniu, surmie, derenie też ładne. Dęby błotne Grean dwarf na pniu te przy okazji dadzą pokaż koloru w jesieni. One nie rosną szybko i można je formować.
Posadzone są od wschodniej strony działki, czyli słońce wali na nie zachodnie, nie jest to dobre dla nich oświetlenie, często po południu są uwiędnięte od gorącego zachodniego słońca.
Lepiej byłoby je posadzić tak żeby tylko wschodnie słońce je oświetlało, ono jest chłodniejsze.
Te zdjęcie są robione wczesnym rankiem dlatego widzisz półcień, wszystkie moje zdjęcia staram się robić rankiem
Zeby były takie mieszane kolory musi być kwaśne ph i podsypuję siarczanem glinu. Ten pierwiastek wbudowując się w roślinę zmienia jej barwnik różowy na niebieski. Gdybym miała tam bardziej kwaśną glebę i jeszcze więcej sypała tego siarczanu pewnie byłyby całkiem niebieskie.
Elu, takie piękne kwiaty to tylko przez chwilę, potem zmieniają się na brudny róż i trochę zielonkawy. Dlatego uwielbiam właśnie ten etap, te kolory
Ja z cercisami miałam farta. Dziewczyny mi z południa przywiozły. Mają tam miejscówkę co się specjalizuje w judaszowcach. One szybko rosną więc kupowałam małe. Bo to droga przyjemność.
Swojego posadź na słońcu. Potrzebuje go dla ładnych wybarwień. Moje nie mają spektakularnych kolorów bo jednak trochę za dużo cienia.