Wczoraj w strasznym upale, posadziłam jeszcze trochę na ogniskowej.
Ściągnęłam kilka taczek ziemi (oczywiście nawet nie widać

), żeby zrobić miejsce na warstwę żwiru. Słońce przypaliło mi facjatkę i ponownie karczek

latem na plaży będę wyglądać jak typowy budowlaniec (opalona twarz, kark i białe rękawki )
Ciężko było dostać trzcinnika KF, a nie chciałam czekać wysyłkowo, więc pojezdziłam po szkółkach i dorwałam po jednej sztuce to tu to tam, bezlitośnie podzieliłam - nie wiem czy to przetrwają, bo szło mi opornie i robiłam to pierwszy raz. Co do tej czarnej doniczki, to jakoś nie jestem przekonana czy to trzcinnik - Pani sprzedająca też w sumie się zastanawiała czy to molinia czy może jednak trzcinnik
Pomiędzy trzcinniki, wsadziłam wyhodowaną z nasionek malutką werbenę, ale nie wiem czy ona da radę, bo strasznie lichutka była, a dzisiaj jeszcze wali deszczem na potęgę.