Przeczytaj linka tam się dowiesz co powinnas zrobić. Bo można jeszcze drzewko uratować. Nie wiadomo czy topsin na tego grzyba podziała. Jeżeli to jest ta chorobą to ona jest wgłębna zainfekowana jest gleba. W tym linku pisza, że można ściągnąć ok 20 cm gleby i dodać nowej. Nawozic potasem i innymi mikroelementami tylko nie azotem.
Zresztą przeczytaj jak chcesz drzewko uratować.
Chętnie przeczytałam i się dużo dowiedziałam mam sporo klonów więc jest dobrze wiedzieć na przyszłość.
Elu ten rok to chyba wyjątkowy w opady. U mnie też wszystko bujnie rośnie raz tylko w sezonie podlewałam.
Trawy co ci dałam to Hamlen nie Moudry i u mnie też jeszcze nie kwitną.
Ja lubię ukorzeniać i rozmnażać rośliny i nie zniechęcam się .
To moje Hamlen przesadzane wiosną zarosły mi ponad metrowym zielskiem bo nie miałam kiedy wypielić ale jak już wypieliłam to byłam bardzo zdziwiona że one w tym zielsku dały radę.
Zobacz jak Gaura od ciebie się rozrosła Mam nadzieję że się rozsieje
Elu Rozanne znam ze zdjęć na O, bo jest go tu sporo. Niestety na żywo nie widziałam, może wtedy by mnie do siebie przekonał Na fotkach wygląda jak zielona poducha spryskana kolorem dość drobnych kwiatów. Wiola go ma u siebie - całkiem rozrośnięte, dorodne.
Właśnie ten bodziszek jest przypisany w mojej głowie do babciowatości Nie mówię, że to źle, ale nie chciałabym za dużo roślin z tej szufladki u mnie mieć. Pozachwycam się nim u innych, podoceniam jak wygląda w zestawie z innymi roślinami, ale nie podoba mi się na tyle, żebym go chciała.
Może mi się kiedyś odmieni, ale na razie taki jest stan rzeczy.
Skojarzenia są bardzo subiektywne, wiem
Jeżeli bym miała już jakiś z bodziszków wybrać to byłby np. łąkowy Laura, lub jakiś inny z wyższych z mocno powycinanymi liśćmi
Przeczytałam. Co zastanawia przeczytałam w Wikip, że nie zauważono go w Polsce. Jak oni to badają. To pluskwiak.
Znowu musiałam skądś przywlec jak na dalii to z daliami. Zobaczę czy obgryzione kwiaty jak je lubią.
U mnie folia 4x3 m. Asiu jakbym była na miejscu to bym pewnie dalej sądziła, ale w doskoku to nie uprawa pomidorów.
Dzieci dobrze że znają smak pomidorów i poznają jak to wszystko się odbywa aby zjadły tego pomidorami.
Już pisałam WAWA to taki rejon że warzyw zatrzęsienie. Na tych bazarach pomidorów od groma jakie chcesz jeszcze giełdę na Broniszach mamy. Więc jazda samochodem aby podlać i nerwy czy zaraza jest czy nie to się nie opłaca.
Ale swoje najlepsze. Dwa krzaki góra w przyszłym roku.
Upadłam na glowe jeszcze mam Ziemniaki w donicach posadzone 10 szt.
Marta zarazy się nie bój. Jak pomidorki duże zawsze możesz zerwać i na parapecie dojrzeją.
Może być taka odmiana, że jeszcze nie pora na nie. Na tej samej kiści pomidory różnie kolor zmieniają.
Jak będzie słoneczna pogoda obracaj skrzynka aby były dobrze nasłonecznione.
Podlewaj biohumusem ma wszystkie składniki jakie potrzebuje pomidor.
Jednak do każdej uprawy trzeba mieć doświadczenie
To już nic nie piszę No może ten mój pierwszy rok to takie szczęście głupiego początkującego Ale smak faktycznie jest inny. No i mamy to przy domu. Dzieci same chodzą "do namiotu" i obserwują. Młody obserwuje, że z tego kwiatuszka będzie to, z innego tamto. Najstarsza twierdzi, że nasze pomidory na kromce smakują najlepiej. Więc u mnie to oprócz tego, że mamy swoje pomidory, to jeszcze ta nasza mikrouprawa ma inne zalety. Pewnie jakby się policzyło koszt, to człowiek by stwierdził, że opłacalne to nie jest wcale.
Edit: Grafikę usunęłam - niezgodność z regulaminem
Asiu ja to wszystko wiem.
Jak ktoś uprawia na dużą skalę zna wszystkie triki jak je uprawiać. Nawet karbidem opryskują aby przyspieszyć dojrzewanie - większy zysk.
Mam część pod folią część pod balkonem a jeszcze inne na wolnym powietrzu.
Podlewam stojąca woda ciepła. Są posadzone w dużych donicach.
Nie możesz od razu podlać dużą ilością wody bo zaczną pękać. Jak wyjeżdżam z działki podlewam przyjeżdżam za 3-4 dni to są omdlane i znowu podlewam.
Tam trzeba być, aby się zajmować pomidorami.
To fakt że swoje pomidory mają inny smak i zapach.
Choroby grzybowe roznoszą się z wiatrem a deszcz im w tym pomaga. Ciepło i deszcz.
Dziękuję za grafikę.
Aniu moje trawy nie widziały żadnego nawozu od czasu posadzenia, tak rosną. Boje się jakbym dala nawóz wyrosną raz wyższe
Pod róże dawałam bydlęcy jak sądziłam i do dołka wrzucam po 2 skóry z banana. Każdej wiosny sypie nawóz do róż. Drugi raz pod koniec czerwca. We wrześniu może jesienny sypne, ale nie wiem czy taki jest. Po jesiennym szybciej badyle drewnieją i zima im nie groźna, po doświadczeniu z ostąyniejnzimy róże bardzo to przeżyły.
Wiosna hortensje, rododendrony i azalie podsypuje nawozem i to wszystko. Jak sądzę kwasoluby ziemię mieszam z kompostem, igliwiem z sosny i zrąbkami sosnowymi.
Do podsypywania używam kompostu mam go bardzo dużo.
Aniu mój kompost bardzo pożywny przywożę z domu odpady zielone kuchenne i daje na kompost skorupy z jajek, nawet wytłoczki po jajkach drę, liście, trawa ile ma witamin.
Nie mogę zrozumieć jak można przesiewać kompost po 1 roku u mnie po 2 latach mimo przelewania gnojówka z nawłoci i raz przerzuciłam można go kroić taki tłusty. Już przerzucać nie będę.
Rozrzucam na rabaty taki jaki jest przegrabie i gotowe.
Aniu u nas pada gdzieś od połowy lipca nieraz 2 razy w tygodniu są ulewy. Pownie rośliny dlatego tak rosną. Nigdy w sierpniu nie pieliłam a w tym roku tak zielska od groma.
Ja muszę spróbować pomidorki koktajlowe na południowym tarasie posadzić w donicach.
Bardzo chciałam pomidorki dla dzieciaków i się nie udało przez tą zarazę im dojrzeć a byłaby cała masa.